5 na 5: gry będące pozytywnym oraz negatywnym zaskoczeniem w 2013 roku

5 na 5: gry będące pozytywnym oraz negatywnym zaskoczeniem w 2013 roku

5 na 5: gry będące pozytywnym oraz negatywnym zaskoczeniem w 2013 roku
31.12.2013 14:00, aktualizacja: 31.12.2013 15:31

Koniec grudnia to zazwyczaj czas podsumowań, zamykania pewnych rozdziałów w życiu, aby już w nowy rok wejść z otwartym umysłem i gotowością do stawienia czoła kolejnym wyzwaniom. Gracze również jak najbardziej wpisują się w ten schemat, spoglądając w przeszłość ku produkcjom, z którymi bawili się dobrze albo właśnie niekoniecznie oraz szykując się już na nadchodzące potencjalne hity. 2013 rok obfitował w wiele projektów wyczekiwanych od dawna, faktycznie jak się okazało cieszących serce, ale też takich jednak nie spełniających pokładanych w nich nadziei. Co umieścilibyście na swojej wspominkowej liście, gdyby ograniczyć na niej liczbę gier do 5 w dwóch kategoriach: pozytywnych zaskoczeń i sporych rozczarowań ostatnich miesięcy? Oto moje propozycje, począwszy od tytułów mym zdaniem zdecydowanie wartych nabycia.

Zwiastun premierowy | Assassin's Creed IV Black Flag [PL]

Alfabetycznie do sprawy podchodząc, nie lada niespodzianką była niedawno przede wszystkim najnowsza odsłona popularnej serii Assassin’s Creed. Marka, której kolejne części ukazują się już regularnie co roku, zaskoczyła jakością kolejnego wydania, historią może nie do końca zasługującą na IV w nazwie, bowiem bycie zabójcą ustąpiło miejsca zabawie w pirata, lecz cieszącą niezwykle. Dostaliśmy szukanie skarbów, zdobywanie twierdz, polowania na zwierzęta czy nurkowanie po kosztowności, a w końcu ulepszanie własnego okrętu, aby radził on sobie lepiej w starciach z innymi morskimi jednostkami. Zaraz zanim weźmiemy się za ich abordaż… Nawet fragmenty z akcją w czasach współczesnych wciągały, a to dzięki zmyślnie rozwiązanym zagadkom logicznym, licznym nawiązaniom do wydarzeń znanych fanom serii i humorowi. Twórcy puszczali nam choćby oko dając znać, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak postrzegana jest ich praca, w tym teorii, iż najbardziej zależy im na pieniądzach. Warto też pamiętać, że to ponoć nawoływania nabywców tytułu do odblokowania pewnych jego funkcji przyczyniły się do zrezygnowania z przepustek sieciowych, czyli Uplay Passport.

BioShock Infinite - Launch Trailer PL

Na następne dziecko Irrational Games czekałem od lat, stale mając w pamięci pierwsze pokazy prasowe gry. Ostatecznie pomysły tam pokazywane dość radykalnie przycięto, a część nie weszła do pełnej wersji produktu w ogóle, co o dziwo nie doprowadziło do zbytniego narzekania miłośników strzelanek z serii BioShock. Tytuł zdołał się obronić, szczególnie na wyższych poziomach trudności, gdzie zabawa nabierała rumieńców, oraz oczywiście z uwagi na mocno zakręconą fabułę, przedstawiającą dzieje pięknej Elizabeth. Można się było doszukiwać dziur i nieścisłości w całym wątku, ale po pierwszym przejściu Infinite oczarowanie tym, co przeżyliśmy, musiało wziąć górę. Poza dziewczyną, osobnym bohaterem projektu było oczywiście szczegółowo ukazane latające miasto Columbia, podzielone na różnorodne dzielnice, których atmosferę się zwyczajnie chłonęło. Wszystko podkreślała świetna ścieżka muzyczna, złożona z niby znanych hitów, ale przetworzonych na dawną modłę. Naturalnie nie należy zapominać o zahaczeniu akcją o podwodne Rapture, co skłoniło do zastanawiania się, w jakie jeszcze zakątki nieskończoności byliby w stanie zabrać nas deweloperzy. Coś z System Shock?

DmC Devil May Cry - Launch Trailer

Spośród dwóch zrestartowanych w tym roku niezwykle głośno marek, swój głos oddaję niepokornemu Dantemu z DmC, chociaż niewątpliwie odświeżonej Larze Croft uroku nie zabrakło. Mając jednak na względzie korzenie serii to Ninja Theory wyszło według mnie z zadania lepiej. Nowy Devil May Cry reprezentuje pod kątem mechaniki rozgrywki dalej stare dobre siekanie poczwar, a przy tym możliwości technologii Unreal Engine 3 pięknie rozciągnięto na dwa światy – nasz oraz Limbo, mroczne jego odbicie. Jeśli ktoś wiedział, co robi, walki w grze wypadały efektownie, jak niegdyś, zaś zmieniające się na bieżąco lokacje odciskały się w głowie mocnym kopniakiem. Tak, projektanci miejscówek popisali się nie lada fantazją, chociażby rzucając bohatera na ulice chcącego go zabić… miasta. Dynamiczne utwory przygrywające w tle wspaniale komponowały się z zabawą, zwłaszcza wtedy, gdy stawaliśmy naprzeciw któregoś z odrażających bossów, których zaserwowano nam kilku. Nie zapominajmy przy tym jednak, że chodzi o produkt przeznaczony dla graczy pełnoletnich. Elementy platformowe nie irytowały i w sumie zabrakło tylko konkretniejszego kombinowania, żeby lepiej oddać hołd pierwowzorowi.

GTA V - "Wprowadzenie do świata Grand Theft Auto V" PL

Do ukazania rozległego otwartego świata, a do tego podzielenia historii między trzech bohaterów, między którymi mogliśmy się niemal dowolnie przełączać, Rockstar nie potrzebował wcale konsol nowej generacji, ani nawet potężnych PC. GTA V na Xboksie 360 oraz PlayStation 3 pokazało, że dla chcącego nic trudnego, zabierając graczy w doskonale im znane rejony przestępczego życia. Wrażenie robiły przede wszystkim pełne drobnych szczegółów lokacje, miasta może graficznie już nie takie najpiękniejsze, lecz i tak pozwalające się dobrze wczuć w klimat. Przygody podstarzałego Michaela, ambitnego Franklina oraz Trevora psychopaty trzymały w napięciu, po raz pierwszy w historii serii zmuszając też do planowania większych skoków. Może zabrakło naprawdę fascynujących misji fabularnych, chociaż oczywiście wiele niewątpliwie robiło wrażenie, jednak twórcy i tak wykonali kawał dobrej roboty. Na trybie dla samotników nie poprzestali, dorzucając GTA Online, czyli opcję wieloosobowej rozwałki, pozwalając rozmarzyć się o prawdziwie gangsterskim MMO kiedyś w przyszłości. Co prawda nie obyło się bez zgrzytów na starcie, ale przelewy na pół miliona je graczom wynagrodziły.

The Last of Us - polska reklama kinowa

Jedno z ostatnich wielkich dzieł na PS3 warto było nabyć nie dlatego, że takim sloganem je promowano, lecz po prostu z tego względu, że ojcowie Uncharted zaprezentowali przejmujący obraz trudnej przyjaźni, dla której różnica wieku czy stanięcie ludzkości na skraju wyginięcia nie stanowiła zagrożenia. W gruncie rzeczy zwykła gra akcji, strzelanka podszyta lekko survival horrorem, bo walczyliśmy między innymi z ekologiczną odmianą zombiaków (z grzybem w głowie), zadziwiała ilością emocji przekazywanych w pięknie wyreżyserowanych scenkach przerywnikowych, ale także tych fragmentach rozgrywki, kiedy nagle diametralnie zmieniały się jej założenia. Pamiętacie Ellie polującą na jelenia dla Joela? Wizja świata, który zaczęła odbierać nam natura, pozbawiona była co prawda pierwiastka seksualności, bo w rzeczywistości zdominowanej przez mężczyzn na główną bohaterkę rzucano się w najgorszym wypadku po to, aby ją zjeść, ale wszechobecną brutalność wytłumaczono dobrze pierwotnym instynktem przetrwania. Należy docenić przy tym wszystkim profesjonalną polską wersję produktu, bo różnie z tym bywało w przypadku wielkich gier pod banderą Sony. Muzyka Gustavo Santaolalla hipnotyzowała i pozostaje jedną z mych ulubionych.

[break/]1. Aliens: Colonial Marines — Oceny: 1,5/5 (DP) i 2,5/5 (świat)[yt=https://www.youtube.com/watch?v=r5AoxeljVqs]Zestawienie tytułów, które okazały się z różnych powodów olbrzymimi rozczarowaniami, rozpoczynam od tworzonego potwornie długo (przeszło dekadę, jeśli za początek projektu przyjmiemy skasowaną w 2001 roku grę na PS2) wytworu Gearbox Software. Zespół, który dokończył wcześniej Duke Nukem Forever, dał nam w sumie produkt o zbliżonej do tej pozycji jakości. Naobiecywano miłośnikom kosmicznych robali pociągnięcie wątków z kultowych filmów, dopowiedzenie pewnych kwestii i w ogóle piękny hołd dla kinowych Obcych, a tymczasem dostaliśmy projekt z historią o wątpliwej jakości, przerażająco technicznie niedorobiony, w dodatku zaś jeszcze graficznie zwyczajnie oszukany. SEGA wypuszczając na kilka miesięcy przed premierą mocno podrasowane materiały wideo niby z rozgrywki narobiła fanom smaczku, by po debiucie Colonial Marines przepraszać za wprowadzenie wszystkich w błąd. Dalej nie wiadomo, kogo w głównej mierze winić za tak spektakularne fiasko, bo odpowiedzialność każdy odsuwał od siebie, obarczając nią w końcu pomniejsze studia, które pomagać miały przy pracach. Podobno kolejna gra akcji Aliens wyjdzie od Creative Assembly, mistrzów strategii. Czy SEGA odzyska z nią twarz? Celowo trzyma projekt w wielkiej tajemnicy.

Batman Arkham Origins Nowhere to Run trailer PL

Warner Bros. wyraźnie pokazało z marką, którą wykreowało zdolne Rocksteady Studios, że zmuszanie kury znoszącej złote jajka do zbytniego wysiłku może dać jajo po prostu nieświeże. Szybkie zapowiedzenie prologu do wydarzeń z Batman: Arkham Asylum oraz Arkham City musiało wzbudzić już pewne wątpliwości, a jeszcze oddanie serii w ręce młodej ekipy z Montrealu też nie nastawiało pozytywnie, lecz optymiści byli na świecie. Nawet oni dopatrzyli się jednak w Arkham Origins gry nie tylko klonującej w prostej linii rozwiązania z poprzednich odsłon, a przy tym niewiele wnoszącej od siebie, lecz też marnującej potencjał wielu postaci z komiksów wydawnictwa DC, zaczerpniętych jeszcze z czasów, zanim zdecydowano się historię masy kultowych z nich opowiedzieć na nowo w restarcie z 2011 roku. Rozczarowywały bożonarodzeniowy klimat produkcji, pośpiesznie prowadzona fabuła, stereotypowe ukazanie Alfreda, plus liczne wpadki programistyczne, w skrajnych przypadkach uniemożliwiające ukończenie przygody. Jakby tego było mało to dorzucono rzecz jasna obowiązkowy tryb sieciowy, modyfikując standardową wariację wieloosobowej zabawy przez wprowadzenie Batmana i Robina.

Battlefield 4 - już w sprzedaży

Kolejna edycja wojennej sagi Electronic Arts oraz DICE nie zostanie zapamiętana z oferującego zaawansowane zniszczenia otoczenia silnika Frostbite 3, a co za tym idzie szumnie promowanego Levolution, lecz skrajnej niegrywalności. Podczas gdy posiadacze starszych konsol marudzili pewnie głównie na niskiej jakości grafikę w kampanii i krótką, a w dodatku słabą fabułę, do tego zaś pewne ograniczenia przy rozgrywce multiplayer (czego się niemniej spodziewali), komputerowcy od dnia premiery wyczekiwali kolejnych łatek dla swojej wersji tytułu, by wreszcie móc wskoczyć do sieci. Wiele wody w Wiśle upłynie, nim bez żadnych nerwów uda się wreszcie ukończyć jakieś starcie, gdyż miny są dalej odkrywane – przyparci do muru przez nabywców twórcy odłożyli nawet prace nad dodatkami dla gry do czasu doprowadzenia jej do stanu faktycznej używalności. Wcześniejsze testy beta z jakiegoś powodu na niewiele się zdały, bo rzeczywisty chrzest bojowy produkt odbył dopiero na placu boju (rynkowego z Call of Duty: Ghosts). W normalnych warunkach EA każdą wojnę by z takim wojskiem przegrało. Takie rzeczy to tylko w Battlefield 4 niestety nabrało z biegiem czasu ironicznego tonu…

Need for Speed Rivals - Launch Trailer

Doglądające w ostatnich latach znanej wyścigowej marki EA studio Criterion wydzieliło część swoich programistów do prac nad najnowszą odsłoną marki i tak powstał młody, ale teoretycznie bardzo utalentowany, brytyjski oddział Ghost Games, który objął nad nią ster. Need for Speed: Rivals miało stanowić próbę zbudowania zupełnie świeżego wizerunku serii, tym bardziej więc dziwiło odwołanie się do używanej już wielokrotnie mechaniki ganiania się po drogach policjantów z piratami szos. Produkt finalny nie pozostawił złudzeń, że chęć na prędkość ponownie graczom teraz spadnie… Miłośnicy samochodowej sagi poczuli się dziwnie, ponieważ potraktowano ich jak żółtodziobów oraz zasypano pseudo społecznościowymi funkcjami. Gracze komputerowi dorzucili do tego problemy ze sterowaniem, grafiką i zabawą online, a ogólnie narzekać można było też na chaotyczną rozgrywkę, zbyt dużą demolkę plus losowość zdarzeń. Żeby bardziej od umiejętności liczyło się szczęście w unikaniu ataków? Do tego dołożyło się niskie skomplikowanie produktu. Trzeba było zapomnieć między innymi o zaawansowanych opcjach modyfikowania aut. Wróciło przekonanie, że gra skończyła się na Porsche 2000.

Katastrofy w SimCity

Wpadka na innym froncie, tym razem z wymaganiem stałego dostępu do Internetu, aby pograć, przytrafiła się podległemu EA Maxis z powracającym po latach SimCity. Serwery nie wytrzymały naporu już wtedy, gdy gracze wzięli się za aktywację świeżo kupionego produktu, o normalnej rozgrywce później nie wspominając. W ramach rekompensaty rozdano kody na inne tytuły z Origin (m.in. Battlefield 3, Dead Space 3 czy Mass Effect 3), tymczasem deweloperzy obstawali przy swoim DRM nawet kiedy jeden z fanów zademonstrował publicznie, że wznosić miasta powinno dać się offline. Z łączenia się z siecią wynikło przy okazji kilka dalszych niedogodności, niemniej od strony zabawy wirtualnym burmistrzom zabrakło przede wszystkim swobody. Zamiast rozbudowywać olbrzymie metropolie musieli ograniczyć się do dużo skromniejszych, jeśli o zajmowany obszar chodzi, wytworów myśli architektonicznej, bowiem przyszłościowa teoretycznie technologia GlassBox okazała się nie tak do końca przemyślaną. Ponownie, nie obyło się bez masy aktualizacji, żeby połatać dziury (nie w asfalcie), naturalnie jednak nie zapominano przy tym o różnorakich rozszerzeniach w formie DLC. Płatnych oczywiście.

Rzecz jasna powyższe zestawienie nie jest jedynym słusznym, gdyż każdy będzie miał inne swoje (już prawie) zeszłoroczne sympatie i antypatie, jeśli o gry chodzi. Wybrałem te pozycje, którym udało się w moich oczach osiągnąć status hitu, nawet cichego, a także te dumnie promowane, nawet od lat, ostatecznie mające problem z udźwignięciem ciężaru oczekiwań miłośników zabaw przed konsolą czy komputerem. W tym drugim przypadku przyczepić się można było głównie technicznych niedoróbek, co przy trzech teoretycznie kasowych produktach jednego wydawcy powinno dać do myślenia nie tylko nam, lecz także jemu. Nie należy przymykać oka na doszlifowywanie gier za pośrednictwem popremierowych łatek, zjawisko szybkiego wypuszczania niedopracowanych tytułów. Na koniec pozostaje mi chyba podrzucić kilka dodatkowych nazw pod publiczne rozważania w komentarzach. Spodobał Wam się nowy Tomb Raider? Rozczarowało jednak Beyond: Dwie Dusze albo słabe graficznie Gran Turismo 6? A może zmęczeni komercyjnymi grami zafascynowani zostaliście tymi z nurtu Indie? Podzielcie się proszę swymi typami.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)