Amerykańskie sieci reklamowe szpiegują nas mimo regulacji „bezpiecznej przystani”

Amerykańskie sieci reklamowe szpiegują nas mimo regulacji „bezpiecznej przystani”

15.08.2014 14:22, aktualizacja: 16.08.2014 12:35

Umowa, choć długa i naszpikowana prawniczym żargonem, w swojejesencji była prosta – amerykańskie firmy zobowiązują się doprzestrzegania europejskich norm w związku z ochroną danychosobowych obywateli krajów UE, a w zamian, po „szybkiej ścieżce”,otrzymują dostęp do unijnego rynku usług internetowych,funkcjonując na nim na równi z firmami ze Starego Kontynentu. Tzw.U.S.-EUSafe Harbor Framework, przyjęty w roku 2000, z jednej stronyuratował europejski internet przed izolacją, z drugiej strony dałAmerykanom dostęp do najbardziej lukratywnego rynku tej planety. Iwszystko byłoby wspaniałe, gdyby strona amerykańska chciaławywiązywać się z przyjętych na siebie zobowiązań. Najwyraźniejjednak nie chce – tak przynajmniej twierdzi niezależna amerykańskaorganizacja Center for Digital Democracy (CDD).

Sprawa dotyczy każdego internauty z krajów Unii Europejskiej,korzystającego z usług amerykańskich firm internetowych – a więcpraktycznie każdego z nas. Na szczęście jednak na liścietrzydziestu firm, które miałyby niezbyt przejmować się swoimizobowiązaniami, tych największych nie ma. W zasadzie jedynie trzynależą do bardziej znanych. To software'owy gigant Adobe Systems,producent systemów CRM i ERP Salesforce.com oraz portal internetowyAOL. Pozostałe nazwy szerszemu gronu internautów już nie powiedzątak wiele – to Acxiom, Adara Media, Adometry, Alterian, AppNexus,Bizo, BlueKai, Criteo, Datalogix, DataXu, EveryScreen Media,ExactTarget, Gigya, HasOffers, Jumptap, Lithium, Lotame, Marketo,MediaMath, Merkle, Neustar, PubMatic, SDL, SpredFast, Sprinklr, Turnoraz Xaxis.

Obraz

Wiele sposród jednak tych mniej znanych firm obecnych jest natysiącach popularnych witryn internetowych, odwiedzanych przez naskażdego dnia – to bowiem operatorzy sieci reklamowych, dostawcyusług profilowania internautów i zarządzania danymi pozyskanymi ześledzenia naszej aktywności w cyberprzestrzeni. Budując precyzyjneprofile użytkowników Sieci, pozwalają reklamodawcom trafiać wnajczulsze miejsca potencjalnych klientów. Robią to z pogwałceniemwszelkich regulacji prawnych krajów Unii Europejskiej i zobowiązań,jakie wzięły na siebie, przystępując do programu Safe Harbor.

Center for Digital Democracy przygotowało formalną skargę w tejsprawie, skierowaną do amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu,odpowiedzialnej za przyznawanie certyfikatów Safe Harbor firmom zeStanów Zjednoczonych. W opublikowanym oświadczeniu twierdzi,że skardze towarzyszą dowody rzeczowe i analiza prawna, świadczącena rzecz naruszeń bilateralnych postanowień. Stany Zjednoczone niezdołały wypełnić obietnicy ochrony prywatności, danej Europie –twierdzi Jeff Chester, dyrektor wykonawczy CDD. Podkreśla, że towina samej Federalnej Komisji Handlu, która nie kontroluje tego cosię dzieje, pozwalając operatorom sieci reklamowych na bezkarnegromadzenie informacji o użytkownikach na ogromną skalę.

Co więcej, jak podkreśla CDD, firmy te współpracują ze sobą.Ukrywając to przed użytkownikami z Europy, łączą pozyskane przezswoje sieci trackingowe dane, by jeszcze skuteczniej profilowaćinternautów i namierzać ich w Sieci. Organizacja domaga sięprzeprowadzenia śledztwa w tej sprawie i w razie wykrycianieprawidłowości odebrania winowajcom certyfikatów Safe Harbor doczasu zaniechania nielegalnych praktyk, a także wdrożenia proceduraktywnego nadzoru nad działającymi w Europie firmami.

Skarga CDD może na pierwszy rzut oka jeszcze bardziej pogorszyći tak trudne relacje między Waszyngtonem a Brukselą.Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, pani Vivian Reding, napoczątku tego roku, nawiązując do naruszeń postanowień SafeHarbor przez amerykańskie władze, zagroziła,że cały ten program „bezpiecznej przystani” dla amerykańskichfirm zostanie zakończony. Ostre stanowisko wiceprzewodniczącej KEjest całkowicie zrozumiałe w sytuacji, gdy Stany Zjednoczoneprzyznają sobie w praktyce nieograniczoną jurysdykcjęnad całym Internetem – i prowadzi do takich pomysłów, jakzasugerowane na spotkaniu kanclerz Niemiec i prezydenta Francjizbudowanie czystoeuropejskiego Internetu.

Na dłuższą jednak metę posunięcie CDD należy ocenić jakoprzejaw uzdrowienia relacji między sojusznikami, które po ujawnieniupraktyk szpiegowskich NSA przez Edwarda Snowdena znacząco siępogorszyły. Jeśli amerykańska Federalna Komisja Handlu stanie nawysokości zadania i zagwarantuje rzetelny przebieg śledztwa wsprawie zgłoszonych 30 firm, będzie to znak, że i Amerykanierozumieją, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska są w tym świecieskazane na współpracę – i musimy o jakość tej współpracywspólnie dbać.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)