Niekonwencjonalny program do obróbki zdjęć, delaboratory, już doczekał się wersji beta. Pojawiła się pierwsza próbna kompilacja dla systemu Mac OS X oraz obsługa RAW-ów, której początkowo miało w programie nie być.
Obsługa plików RAW jest na razie dość ograniczona. Pliki ładowane są za pośrednictwem narzędzia dcraw, które dekoduje RAW-y i konwertuje je do zjadliwego dla delaboratory formatu, podobnie jak ma to miejsce przy pracy z UFRaw czy RawTherapee. Zdjęcia załadowane do delaboratory są obrabiane w przestrzeniach LAB lub ProPhoto, które mają większy zakres, niż sRGB.
Aby ułatwić pracę z delaboratory i umożliwić wykorzystanie tego narzędzia do prostych, szybkich czynności, dodano warstwy z podstawowymi modyfikacjami, jak jasność, kontrast i nasycenie, z pomocą których można bardzo szybko poprawić zdjęcie. Wkrótce pojawi się również narzędzie służące do szybkiego kadrowania. Poza tym w becie delaboratory ponownie znalazła się możliwość powiększania zdjęcia, dzięki czemu można mu się bliżej przyjrzeć przy obróbce. Warto też wypróbować warstwę equalizera — dostępne są dwa warianty: 8- i 16-pasmowy dla każdego kanału dane przestrzeni osobno (na razie nie ma Equalizera dla sRGB i ProPhoto RGB). Ponadto w programie znalazły się nowe metody konwersji, głównie w przestrzeni czarno-białej (BW), i pojawiły się zalążki predefiniowanych ustawień. Smaku zdjęciom można dodać z pomocą jednej z dwóch nowych warstw winiety. Niestety należy nastawić się na spore zużycie pamięci przez program, co jednak nie powinno stanowić problemu na systemach 64-bitowych.
delaboratory 0.6.9.1 beta można pobrać z naszego portalu dla systemów Windows i Linux. Kompilacja dla Mac OS X jest czysto eksperymentalna. Z powodu problemów z paskiem menu, problematyczne jest ładowanie nowych zdjęć (można oczywiście zrobić to z poziomu konsoli).
