Jak wynika z treści wywiadu, którego Etan Bencuya, Google PR oraz Papakipos Matthew, dyrektor techniczny projektu Chrome OS udzielili serwisowi Ars Technica, nowy system operacyjny Google ma zapewnić użytkownikom podstawową funkcjonalność w niemal wszystkich kwestiach, w tym w odtwarzaniu multimediów.
Obaj panowie podkreślili, że Chrome OS przeznaczony będzie do pracy na netbookach, które służą głównie do przeglądania zasobów Internetu, komunikacji i wykonywania innych podstawowych czynności - nikt raczej nie będzie instalował na nich Photoshopa lub najnowszej części Call of Duty. Papakipos dodał, że Chrome OS powinien współpracować z niewielkimi maszynami działającymi na akumulatorze 8 i więcej godzin - wychodząc z domu nie będzie trzeba zabierać ze sobą ładowarki, która nieco waży. Dyrektor techniczny projektu Chrome OS zauważył również, że choć pewne odległe koncepcje zakładają integrację systemu Chrome OS z Androidem, obecnie nikt o tym nie myśli, a wszelkie wysiłki koncentrują się na niezależnym rozwijaniu obu tych produktów.
Sam Chrome OS ma działać głównie w oknie przeglądarki, co najlepiej ilustruje przykład z kliknięciem linka z adresem mailowym - o ile w Windows spowoduje to uruchomienie programu pocztowego, w Chrome OS po prostu zobaczymy nową kartę z otwartym edytorem naszej poczty w Gmailu. Podobne powiązania mają obejmować pliki - dokumenty Worda będziemy mogli edytować w Office Live, a zdjęcia obejrzymy w nowej karcie przeglądarki. Aplikacje fizycznie zainstalowane w systemie mają się niewiele różnić od tych działających w sieci - choć ich lista nie została jeszcze ukończona, możemy spodziewać się m.in, odtwarzacza multimediów, programu do katalogowania zdjęć oraz komunikatora wideo, który wykorzysta obecną w netbooku kamerę i mikrofon. Google planuje także wprowadzić do Chrome OS możliwość instalowania rozszerzeń, które będą zwiększały funkcjonalność interfejsu użytkownika i systemu operacyjnego.
Istotny nacisk w Chrome OS ma zostać położony na kwestie bezpieczeństwa. W związku z planami zintegrowania w systemie mechanizmu geolokacji twórcy chcą zablokować możliwość nieautoryzowanego śledzenia użytkownika w przypadku, gdy nie chce on ujawniać swojego położenia. Architektura systemu oraz zasady pracy jego składników mają także blokować możliwość rozprzestrzeniania się wirusów i zniwelować zagrożenia, na jakie może natknąć się Internauta przeglądając zasoby sieci.
