Circadia 1.0: początek ery komputerów wszywalnych?

Circadia 1.0: początek ery komputerów wszywalnych?

04.11.2013 16:19, aktualizacja: 04.11.2013 16:32

Urządzenia mobilne to już codzienność, w której kolejneinnowacje sprowadzają się do dodawania kolejnych rdzeni procesora,skanera linii papilarnych czy zakrzywionego wyświetlacza. Hitemwśród awangardowych geeków stają się urządzenia noszone,wearables, odzegarkopodobnych smartwatchy pofuturystyczne Google Glasses i im podobne okulary AR innychproducentów. Na horyzoncie widać już jednak pierwsze zwiastunykolejnej generacji sprzętu komputerowego, który stać się maintegralną częścią naszych mięsnych ciał.Projekty tego typu podejmowano odlat – słynny brytyjski cybernetyk, prof. KevinWarwick, posunął się nawet do wszczepienia sobie i swojejżonie interfejsów, umożliwiających bezpośrednie przesyłaniesygnałów pomiędzy ich systemami nerwowymi, zaś australijskiartysta Stelarc,przekonany że ludzkie ciało jest przestarzałe,wszczepiał w mięśnie elektryczne stymulatory podłączone dozewnętrznego kontrolera (by odegrać rolę sterowanej przez Internetmarionetki), a nawet zamontował sobie trzecią rękę.To wszystko to wciąż tylkoeksperymenty z pogranicza nauki, sztuki i techniki. Czy możliwejest, by kiedykolwiek taka łączona z ciałem elektronika trafiłana rynek w inny sposób, niż jako implanty dla inwalidów? Niemieckihaker Tim Cannon, szef założonej w zeszłym roku firmy GrindhouseWetware, przekonany jest, że czas na to jest już bliski. Stojącna czele zespołu, który postawił sobie za cel wspomaganieludzkości za pomocą bezpiecznej, przystępnej,opensource'owej technologii, przygotowujesprzęt i oprogramowanie, które już dziś może zostaćwykorzystane przez hobbystów do ulepszenia siebie.[img=circadia]Transhumaniści mówią o takichulepszeniach od lat, przekonani że umożliwią je w dalszejprzyszłości przełomy w dziedzinie nanotechnologii czy syntetycznejbiologii, tymczasem ludzie Cannona pokazują, że konkretne rezultatymożna osiągnąć już teraz, dzięki wiedzy z zakresu anatomii,elektrotechniki i programowania. Ich pierwszy produkt to Circadia1.0, podskórny implant, który na razie służy do gromadzeniarozmaitych danych biometrycznych i przekazywania ich na żywo przezBluetooth do pracujących pod kontrolą Androida urządzeń. Całeoprogramowanie udostępnione jest na wolnej licencji, a użytkownicymogą dowolnie wykorzystywać pozyskane informacje.Circadiawciąż wygląda dość ekstremalnie – obiekt rozmiarów małejpaczki papierosów slim, z trzema diodami LED informującymi ostatusie pracy urządzenia, ze zintegrowaną baterią ładowanąbezprzewodowo adresowany jest raczej do członków sceny bodymodification, niż zwykłego Kowalskiego. W większości krajówświata nie znajdziemy zresztą nawet zbyt łatwo chirurga, który byCircadię wszczepił w ciało (prawo zakazuje implantacji urządzeń,które nie zostały certyfikowane przez odpowiednie urzędy). Takwięc Cannon, aby zostać świnką morską dla własnycheksperymentów, sięgnął po pomoc innego pioniera w dziedziniemodyfikacji ciała, Steve'a Hawortha. Artysta ten, korzystając z samodzielniezrobionych narzędzi, bez znieczulenia, umieścił implant podskórą przedramienia Cannona.[yt=http://www.youtube.com/watch?v=clIiP1H3Opw]Przygotowanie działającejwersji Circadii zająć miało półtora roku, a jeszcze przed końcem2013 pojawić się ma wersja do masowej produkcji. Zapowiadana cenanie jest niska – około 500 dolarów, do tego trzeba doliczyćkoszt procedury implantacji (około 200 dolarów), ale sądząc poreakcjach sympatyków transhumanizmu, trochę chętnych nawszczepienie sobie Circadii powinno się znaleźć. W takim hakowaniu ciała zapomocą dziś dostępnych technologii, Cannon widzi sposób nie tylkona zwiększenie wydajności, ale też ostatecznie przekroczenieograniczeń biologii, wyzwolenie się z genetycznego dziedzictwa, a wprzyszłości także wyjście spod kontroli instytucji, powołanychdo kontroli tego ciała. Widać że haker zapoznał się z pismamifrancuskiego filozofa Michela Foucaulta, który przecież już wlatach 70 mówił o śmierci człowieka ikontroli, jaką poprzez biopolitykę władza sprawować ma nadciałem, regulując to, co można, i czego nie można z nim robić.Przekonany jest on bowiem, że jeśli już teraz niezależni hakerzynie zaczną eksperymentów w tej dziedzinie, to w przyszłości, gdyzarówno ciała jak i cyberimplanty znajdą się w w obszarzezainteresowań korporacji, będzie już na to za późno –jakikolwiek niezależny rozwój zostanie zablokowany przez systempatentowy, tak jak jest to dziś w branży mobilnej.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)