Blog (5)
Komentarze (16)
Recenzje (0)
@AdamKudelskiCzy GlobalFoundries pójdzie pod młotek?

Czy GlobalFoundries pójdzie pod młotek?

06.03.2016 16:28, aktualizacja: 07.03.2016 16:14

GlobalFoundries to obecnie drugi największy na świecie niezależny producent układów scalonych. Wytwarza je na zlecenie takich firm jak AMD, Broadcom (niedawno przejęty za 37 mld dolarów przez Avago), Qualcomm, czy STMicroelectronics. Zmiana właściciela GF, choć krótkoterminowo pozostanie bez znaczenia dla użytkowników komputerów, zarówno prywatnych jak i przedsiębiorstw, to w dłuższej perspektywie może mieć kluczowe znaczenie dla konkurencyjności procesorów wytwarzanych dla AMD – firmy będącej obecnie jedynym poważnym konkurentem Intela w produkcji układów zgodnych z architekturą x86. Obecnie AMD, związane z GlobalFoundries długoterminowymi kontraktami na produkcję układów scalonych, boryka się z problemami spowodowanymi przez znaczne opóźnienia we wdrażaniu kolejnych procesów produkcyjnych przez swojego największego dostawcę.

FAB1, Drezno; źródło: wikipedia.org
FAB1, Drezno; źródło: wikipedia.org

Przedsiębiorstwo, choć posiada fabryki w USA, Niemczech i Singapurze, należy obecnie do rządu emiratu Abu Zabi, który kontroluje je poprzez należącą do siebie firmę ATIC (Advanced Technology Investment Company). Spadające ceny ropy sprawiają, że Abu Zabi może zabraknąć środków na kosztowne inwestycje związane z produkcją układów scalonych, natomiast chętnie wyciągnie rękę po wielomiliardowe wpływy ze sprzedaży firmy. Cały rok 2015 upłynął pod znakiem spekulacji czy, komu i za ile ATIC sprzeda GlobalFoundries. Może obecny rok w końcu przyniesie nam odpowiedzi na te pytania.

Trochę historii

GlobalFoundries powstało jako spin-off AMD. Konkurent Intela w połowie poprzedniej dekady wydał majątek na zakup projektującej układy graficzne firmy ATI, po czym zaczął tracić wpływy ze sprzedaży procesorów, kiedy ich kolejne generacje okazywały się mniej konkurencyjne w stosunku do nowych produktów firmy z Santa Clara. Firma znalazła się w poważnych tarapatach finansowych i zmuszona była sprzedać swoje najcenniejsze zasoby – kompleks fabryk układów scalonych w niemieckim Dreznie. Zakłady, mogące wytwarzać około 50 tysięcy 300mm wafli krzemowych miesięcznie, zostały kupione właśnie przez ATIC, która na ich bazie stworzyła GlobalFoundries. Pokłosiem transakcji z 2009 roku jest długoterminowe zobowiązanie AMD do zakupu co roku określonej ilości wafli (WSA – Waffle Sale Agreement), niezależnie od tego, czy będą w stanie potem sprzedać znajdujące się na nich procesory.

Bliskowschodni inwestorzy na tym oczywiście nie poprzestali. Kolejnym zakupem było przejęcie przez nich rok później singapurskiej firmy Chartered Semiconductor. Chartered dysponował większymi mocami produkcyjnymi niż AMD, jednak w większości jego fabryk używano mniej zaawansowanych (ale dzięki temu tańszych) procesów produkcyjnych. Przejęcie tej firmy zwiększyło skalę produkcji GlobalFoundries, pozwoliło zdywersyfikować jej portfel produktów i co bardzo ważne – nawiązać relacje biznesowe z jej dotychczasowymi klientami. O ile bowiem AMD wytwarzało układy scalone na własne potrzeby, to Chartered Semiconductors, jak sama nazwa wskazuje, była fabryką na wynajem, czyli działała w dokładnie w tej samej branży co GlobalFoundries. Od tego czasu firmie udało się wybudować nowoczesną fabrykę układów scalonych w USA, planowaną jeszcze przez AMD w czasach jej świetności oraz przejąć amerykańskie zakłady produkcji półprzewodników należące do IBM. Dzięki temu firmie udało się zdobyć zespół doświadczonych inżynierów i zapewnić zamówienia od amerykańskiego giganta. To drugie może jednak paradoksalnie okazać się kulą u nogi. Fabryki IBM były nierentowne – na tyle, że to IBM zapłaciło GlobalFoundries za ich przejęcie, a nie odwrotnie.

Drobne kłopoty

Chociaż GlobalFoundries, od swojego początku w 2009 roku, zwiększyło swoje moce produkcyjne kilkukrotnie, nie oznacza to, że udało im się zrealizować wszystkie planowane inwestycje. Sztandarowym planem firmy, który kompletnie nie wypalił, była budowa fabryki układów scalonych w Abu Zabi. Początkowo planowano, że jeszcze przed ukończeniem zakładu w miejscowości Malta w amerykańskim hrabstwie Saratoga, firma rozpocznie także budowę wartej 6‑8 miliardów dolarów fabryki w swoim macierzystym kraju. Inwestycja miała rozpocząć się w 2012 roku, a trzy lata później linie produkcyjne opuścić miały już gotowe układy scalone. W listopadzie 2011, czyli zaledwie kilka miesięcy przed planowanym wbiciem łopaty w ziemię, przedsiębiorstwo ogłosiło, że z powodu wolniejszego niż przewidywano wychodzenia światowej gospodarki z kryzysu ekonomicznego, powstanie fabryki musi zostać odłożone w czasie. Cztery lata później sytuacja wciąż nie uległa poprawie na tyle, żeby rozpocząć inwestycję. Niektórzy uważają, że poza niewielkim zapotrzebowaniem na chipy, innym powodem mogą być miejscowe restrykcyjne przepisy ograniczające zatrudnianie obcokrajowców na stanowiskach kierowniczych i brak własnej wykwalifikowanej kadry.

FAB8, Malta; źródło: bizjournals.com
FAB8, Malta; źródło: bizjournals.com

Poważniejszym niż odwołana inwestycja problemem z jakim boryka się GlobalFoundries jest niewielka innowacyjność przedsiębiorstwa. Firma, wraz z zakładami w Dreznie, przejęła od AMD także ich zespół odpowiedzialny za opracowywanie nowych procesów produkcyjnych. Rezultaty pracy zespołu już wtedy były mieszane – udane procesy technologiczne przeplatane były niewypałami. Opracowywanie procesu 32 nm i nowocześniejszych od początku nie szło po myśli firmy. Pierwszy 32 nm produkt, czyli układ AMD Llano ukazał się na rynku dopiero pod koniec czerwca 2011 (prawie 1,5 roku po pierwszym 32 nm Intelu) i od początku nie spełniał pokładanych w nim nadziei, zwłaszcza tych dotyczących zegarów wytwarzanych w nim procesorów.

Sytuację mógł zmienić proces produkcyjny 22 nm, jednak okazał się on tak zły, że został skasowany. Planowane produkty zostały anulowane lub przeniesione do mniej zaawansowanego procesu 28 nm. Kolejny proces produkcyjny – 20 nm – nigdy nie odniósł spektakularnego komercyjnego sukcesu, a jego następca 14XM (hybryda 14 nm tranzystorów i 20 nm pozostałej części chipu) podzielił los procesu 22 nm i wylądował na śmietniku historii. GlobalFoundries, żeby nie pozostać zbyt daleko w tyle za konkurencją, ostatecznie musiało zakupić od Samsunga licencję na wykorzystanie ich procesu 14 nm. Proces ten również jest w rzeczywistości hybrydą elementów 14 i 20 nm, jednak o wiele bardziej udaną. Kolejny planowany proces produkcyjny – 10 nm – ma znowu być własną konstrukcją, jednak ostatnie osiągnięcia firmy stawiają możliwości opracowania przez nią najnowocześniejszych technologii pod znakiem zapytania. Chyba, że sytuację zmieni zastrzyk świeżej krwi i rozwiązań technicznych przejętych od IBM.

Kto to kupi?

Oczywiście GlobalFoundries to nie same kłopoty. Obecnie firma jest drugim po tajwańskim TSMC producentem układów scalonych do wynajęcia na świecie. Międzynarodowa korporacja zarządzana przez Arabów kontroluje 11% procent globalnego rynku. Co ważne, chociaż w wielu sektorach branży IT sytuacja wygląda kiepsko i sprzedaż notuje poważne spadki, to szacuje się, że wartość outsorcingu wytwarzania układów scalonych może w tym roku wzrosnąć o 6,4% w stosunku do roku poprzedniego, a rok 2017 przyniesie dalszy wzrost o 3,7%. Przedsiębiorstwo ma przy tym zapewnione długoterminowe kontrakty z co najmniej dwoma klientami: AMD i IBM.

Jednak tym, co najbardziej interesuje pierwszego potencjalnego kupca, jest dostęp do najnowszych technologii. GlobalFoundries rozpoczyna wytwarzanie układów w zaawansowanym procesie 14 nm i wciąż ma możliwości pozwalające jej przynajmniej na próbowanie swoich sił w opracowaniu bardziej zaawansowanego, 10nm, procesu technologicznego. Know-how firmy, jak podają źródła z Tajwanu, jest łakomym kąskiem dla chińskiego Hua Capital Management. Jest to kontrolowane przez chiński rząd przedsiębiorstwo, które wcześniej zakupiło m.in. OmniVision, czyli jednego z największych na świecie producenta sensorów optycznych używanych w telefonach i aparatach cyfrowych.

Sceptycy uważają jednak, że Hua Capital Management może w swoich planach napotkać na dwie przeszkody. Pierwszą, może być niechęć amerykańskiego rządu do zezwolenia Chińczykom na zakup przedsiębiorstwa mającego duże znaczenie dla gospodarki i dysponującego nowoczesnymi technologiami. Chodzi tu oczywiście zarówno o strach przed chińską konkurencją dla amerykańskich firm, jak i niechęć do udostępniania zaawansowanych technologii potencjalnemu przeciwnikowi politycznemu. Wcześniej w 2015 roku Amerykanie nie pozwolili chińskiej Tsinghua Unigroup na zakup produkującej pamięci firmy Micron.

Drugą przeszkodą stojącą Chińczykom na drodze do przejęcia GlobalFoundries może natomiast okazać się Samsung. Nie wiadomo, czy umowa licencyjna na proces 14 nm pozwala na użycie go w przypadku zmiany właściciela firmy. Poczynienie przez Koreańczyków zastrzeżeń w tej dziedzinie byłoby bardzo rozsądnym krokiem. Przecież nikt nie chce przekazywać swojej najnowocześniejszej technologii potężnej konkurencji (bo nikogo biednego raczej na zakup GlobalFoundries nie stać).

Samsung mógłby chcieć zablokować sprzedaż GlobalFoundries również z innego powodu. Jak donosi agencja Bloomberg, koreańska firma sama może być zainteresowana przejęciem interesu od dotychczasowych właścicieli z Abu Zabi. Co najmniej jedna fabryka firmy (duży zakład w USA) jest już przecież przystosowana do użycia procesu produkcyjnego Samsunga, więc zespoły pracujące w obu przedsiębiorstwach przełamały już lody we współpracy i pokazały, że potrafią to robić dobrze. Co więcej, opracowywanie coraz nowocześniejszych procesów produkcyjnych jest bardzo kosztowne, więc Samsungowi znacznie bardziej mogłoby się opłacić rozłożenie wysokich kosztów badawczo-rozwojowych na większą ilość fabryk. W tym przypadku, znacznie szybciej kupić (i nawet zmodernizować) fabryki GlobalFoundries, niż budować od podstaw własne. Dodatkową korzyścią dla Samsunga jest oczywiście pozbycie się większego (ale uboższego, bo mającego za sobą dotknięty kryzysem rząd, a nie potężną korporację) konkurenta.

Analitycy szacują, że zakup GlobalFoundries przez Samsunga mógłby kosztować około 15‑20 miliardów dolarów. To niewiele, biorąc pod uwagę wielkość obu przedsiębiorstw. Ostatecznie wiele będzie zależeć od tego, czy amerykańska administracja potraktuje życzliwiej firmę z kraju sojuszniczego niż ze złowrogiego gniazda trudniących się szpiegostwem przemysłowym komunistów, jak Amerykanie często postrzegają Chiny.

Źródła: http://www.bloomberg.com/news/articles/2015-11-24/abu-dhabi-investment-arm-said-to-explore-sale-of-globalfoundries http://blog.timesunion.com/business/abu-dhabi-exploring-sale-of-globalfoundries/70841/ http://wccftech.com/globalfoundries-rumored-to-be-acquired-by-the-chinese/ http://www.timesunion.com/business/article/China-chip-industry-has-its-eye-on-GlobalFoundries-6541800.php http://www.rnrmarketresearch.com/-global-and-china-foundry-industry-report-2014-2015--market-report.html http://www.eetimes.com/document.asp?doc_id=1260664 https://en.wikipedia.org/wiki/GlobalFoundries

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)