Doom 4 już w sprzedaży. Czas ruszyć z piłą spalinową na demony (o ile nie przeszkodzą w tym bugi)

Niewiele można powiedzieć o najnowszym Doomie, poza tym, że jużjest. Demony powracają na PC, PS4 i Xboksa One, by po raz czwartywciągnąć graczy w piekielną otchłań. Nie liczcie na żadnewczesne recenzje – Bethesda nikomu nie dała wczesnego dostępu,krytycy grę dostali w tym samym czasie, co wszyscy inni gracze,

Tak jak w klasyku sprzed 23 lat, i tu samotny komandos trafi dobazy na Marsie, by zająć się tunelem przez czasoprzestrzeńprowadzącym do samego piekła, przez który zmierzają do naszegoświata hordy demonów. Dynamiczna akcja oraz arsenał robiącychwrażenie broni (na czele z klasycznym BFG9000 oraz piłąłańcuchową) powinny wystarczyć, by przyciągnąć miłośnikówszybkiej walki, tym bardziej, że dostaniemy możliwość szybkiego ibezlitosnego likwidowania przeciwników w walce wręcz, w styluBrutal Dooma.

Siłą gry oprócz zajmującej co najmniej 13 godzin kampanii mabyć też sześć różnych trybów multiplayer i edytor map, dziękiktóremu zbudować będzie można dowolne lokacje. A co będziesłabością? Szczerze mówiąc, to obawiamy się niedopracowania,licznych bugów. Już od rozpoczęcia prac mówiło się, że grapogrążyła się w piekle dewelopmentu, nie mogąc wyjść pozastadium wstępnych prac programistycznych. Może właśnie dlategoBethesda nie chciała nikomu wcześniej gry pokazać?

Wiemy póki co jedno. Gra jest trudna. IdSoftware przyznało, żenikt w firmie nie zdołał ukończyć jej na najwyższym poziomietrudności, Ultra Nightmare, gdzie masz do dyspozycji całe jednożycie. Gdy zginiesz, po twoim komandosie zostaje hełm. Grając,będzie można zobaczyć, kto jak daleko zaszedł właśnie po tychhełmach.