Droga do miłości Nokii i Microsoftu jest kręta i wyboista

Droga do miłości Nokii i Microsoftu jest kręta i wyboista

Marcin Paterek
08.03.2013 15:19

Od czasu zawarcia umowy w 2011 r. Microsoft sumiennie co kwartał wypłaca Nokii 250 mln dolarów w ramach „wsparcia rozwoju platformy Windows Phone”. Jak to jednak w biznesie bywa, układ ten nie wynika z dobrego serca koncernu — w tej samej umowie Nokia zobowiązała się do wnoszenia opłat licencyjnych za wykorzystanie systemu w swoich smartfonach. Dotychczas Finowie tylko zyskiwali na tym partnerstwie, bo minimalna kwota za licencje (uzależniona od sprzedaży Lumii) była niższa niż „zasiłek” wypłacany przez Microsoft. W efekcie budżet Nokii co kwartał jest zasilany gotówką, która może być przeznaczona na rozwój i dalszą działalność firmy. To jednak tylko jasna strona medalu.

O jego ciemnej stronie Nokia opowiada półgębkiem i z dala od medialnego szumu. Jak się bowiem okazuje, rosnąca sprzedaż Lumii może doprowadzić do sytuacji, w której role stron umowy się odwrócą. Według wyliczeń koncernu, w trakcie obowiązywania umowy z Microsoftem (konkretne daty objęte są ścisłą tajemnicą) Finowie zadłużą się na kwotę ok. 650 mln dolarów z powodu opłat licencyjnych, które przewyższą kwartalne wpływy z Redmond. Nie wiadomo jednak dokładnie, kiedy Nokia będzie musiała uregulować dług u Microsoftu. Producent Lumii przewiduje, że jeszcze w tym roku otrzymywana pomoc będzie odrobinę wyższa niż opłaty za wykorzystanie Windows Phone. Możliwe jednak, że od 2014 r. to właśnie Microsoft będzie zyskiwał na umowie z Nokią.

Obraz

Co ciekawe, w zawartej dwa lata temu umowie Finowie widzą bardzo wiele zagrożeń, o których publicznie się nie mówi. Możemy nie być w stanie zaoferować realnej alternatywy [dla produktów konkurencji] smartfonami z Windows Phone — ostrzegają. Według Nokii sukces wszystkich urządzeń z Windows Phone 8 może zależeć od powodzenia samego Windows 8, bo jeśli system ten nie przyjmie się na rynku i nie zdobędzie zaufania klientów, odbije się to także na jego mobilnej wersji. Inne ekosystemy, głównie Android i iOS, mają zalety, które trudno będzie pokonać. Są to m.in. wcześniejszy debiut na rynku i obecny udział w nim, zaangażowanie ze strony twórców aplikacji, a także osobiste preferencje operatorów komórkowych i klientów. Co więcej, przewaga Androida i iOS może z czasem wzrosnąć — obawia się Nokia. Koncern zauważa, że jeśli jego mariaż z Microsoftem okaże się nieudany i nie przyniesie zakładanych zysków, firma może mieć poważny problem ze stworzeniem własnego systemu lub wykorzystaniem innego bez zauważalnej straty czasu i pieniędzy.

Oprócz wspomnianych zależności między Windows Phone a naszymi produktami, partnerstwo z Microsoftem niesie wiele zagrożeń, które mogą znacząco pogorszyć nasze możliwości konkurowania na rynku smartfonów — ostrzegają Finowie. Firma wskazuje, że jakakolwiek istotna zmiana strategii (nieważne czy ze strony Nokii, czy Microsoftu) może okazać się niezwykle kosztowna, co w efekcie odbije się na działalności całego przedsiębiorstwa. Zawarta w 2011 r. umowa zawiera zapisy, które mogą być dla nas niekorzystne. Microsoft może zapewnić większe wsparcie innemu producentowi, który będzie sprzedawał urządzenia z Windows Phone. Poza tym koncern, rozszerzając ofertę reprezentowaną przez tablet Surface, może sprzedawać urządzenia z własnym logo. Mogłoby to doprowadzić do sytuacji, w której Microsoft skupi się bardziej na własnych smartfonach niż tych, które wytwarzają inni producenci — alarmuje Nokia. To jednak nie koniec zagrożeń, bo Finowie mają niewielki wpływ na to, w jakim kierunku rozwiną się mobilne „Okienka”. Nasz główny system operacyjny jest wykupowany w ramach płatnej licencji. Microsoft może jednak podejmować decyzje niezależnie, co w efekcie może mieć negatywny wpływ na naszą firmę. Co więcej, jeśli Microsoft zmniejszy skalę inwestycji lub w ogóle je wstrzyma, nasza strategia może być zagrożona — wskazują analitycy w raporcie.

Ostatecznie z lektury dokumentu wynika, że Nokia nie jest służącą Microsoftu, która ślepo wykonuje jego polecenia. Finowie bardzo dobrze orientują się w sytuacji i widzą wiele zagrożeń w mariażu z Amerykanami. Mimo to na razie nie zamierzają wycofywać się z, jak się okazuje, dość dziwnego układu. Swojej szansy Nokia upatruje w produkcji smartfonów z systemem Windows Phone, które będą atrakcyjne zarówno pod względem samego urządzenia, jak i jego ceny. Kluczem do sukcesu ma być odróżnienie się (w pozytywnym świetle) od konkurencyjnych urządzeń z Windows Phone, ale także od smartfonów z innymi systemami.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)