Dyrektor ARM: przyszłość całego IT pod znakiem czipów ARM i Linuksa

Dyrektor ARM: przyszłość całego IT pod znakiem czipów ARM i Linuksa

08.04.2013 10:24

Ostatnia dekada w technologiach procesorowych doprowadziła doswoistego duopolu: z jednej strony coraz bardziej oszczędneenergetycznie procesory architektury x86-64, z drugiej strony corazbardziej wydajne procesory z rdzeniami w architekturze ARM. Wynalazkitakie jak PowerPC, Itanium czy nawet Sparc zostały zepchnięte donisz, a ich przyszłość, mimo ogromnego korporacyjnego zaplecza,nie rysuje się wcale różowo. Pozostali na placu boju giganciłakomie spoglądają na obszary zagarnięte przez konkurenta: Inteli AMD wierzą, że ich układy znajdą miejsce w urządzeniachmobilnych, producenci układów ARM chcieliby uszczknąć dla siebielukratywny rynek serwerów. Jak do tej pory niewiele z tych pragnieńwychodzi – ot pojawi się smartfon z procesorem od Intela (np. AcerLiquid czy LenovoK800) czy serwer z setkami rdzeni ARM (Calxeda czy Viridis),ale na pewno nie jest to żaden mainstream, sytuacja jest patowa.Decydenci ARM-a wierzą jednak, że wyjdą z tego zwycięsko.Lakshmi Mandyam, dyrektor systemów serwerowych i ekosystemów wARM, jest przekonana, że przyszłość IT należy do dwóch marek:ARM i Linux. Uzasadnieniem tej śmiałej tezy ma być przekonanie, żeproducenci sprzętu coraz bardziej zainteresowani są możliwościąwybrania jednego typu procesora i jednego systemu operacyjnego, bywykorzystywać go wszędzie, od smartfonów po serwery. WedługMandyam obecnie jedynie ARM z Linuksem pozwalają na taką pionowąintegrację: architektura x86-64 nie chce się tak dobrze skalować,Windows Server nie istnieje w wersji dla ARM-a, a wsparcie tejrodziny procesorów przez systemy *BSD jest wciąż problematyczne.[img=tuxbokiem]Dyrektor ARM-a podkreśla, że w branży da się zaobserwowaćrosnącą potrzebę standaryzacji wokół kilku kluczowychtechnologii. Jeszcze 20 lat temu firmy budowały własnespecjalizowane układy scalone, by stopniowo przechodzić na masowoprodukowane czipy. Obecna sytuacja rynkowa sprawia, że koniecznejest budowanie własnych rozwiązań, jednak muszą być one wysocezintegrowane. Przykładem takiego producenta ma być chiński Huawei,który wykorzystuje czipy ARM zarówno w swoich telefonach, jak iosprzęcie sieciowym czy settop boksach – a przygotowuje się dowejścia na rynek serwerów.Przewagę producentom działającym tak jak Huawei gwarantować manie tylko zunifikowana architektura procesorowa, ale też możliwośćwdrożenia Linuksa dla całej linii produktów. Nawet na „górze”,w zastosowaniach serwerowych, gdzie ARM dopiero raczkuje, producencimają widzieć korzyści we wczesnym wejściu na rynek i tym, że niemuszą wynajdywać koła na nowo – wszyscy w tej branżywspółpracują, dzieląc się doświadczeniami.Ta bezprecedensowa współpraca między konkurentami realizuje sięprzede wszystkim w ramach grupy LinaroEnterprise Working Group. Według Mandyam jej członkowieuzyskują przewagi konkurencyjne przede wszystkim poprzez Linuksa,pozwalającego im na odróżnienie się na rynku. Co na to świat Windows i Intela?No cóż, na tym etapie zapewne menedżerowie gigantów mogą tylkowzruszyć ramionami. Trzeba jednak przypomnieć, że kiedyś podobnieramionami wzruszali menedżerowie IBM-a na widok komputerówosobistych, kiedyś HP deklarował, że rynek profesjonalnychzastosowań serwerowych to Itanium i tylko Itanium, kiedyś teżMicrosoft porzucił rozwój Windows NT dla architektury Alpha, byniespodziewanie kilka lat temu zająć się próbą przeniesieniaWindows na architekturę ARM. W IT najwyraźniej nie ma mądrych,pewne jest tylko to, że lekceważenie konkurentów zwykle źle siękończy.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)