EFF i Mozilla wzywają do udostępniania otwartego Wi-Fi, pomoże w tym nowe firmware dla routerów

EFF i Mozilla wzywają do udostępniania otwartego Wi‑Fi, pomoże w tym nowe firmware dla routerów

23.06.2014 14:27

Przeglądając listę dostępnych sieci Wi-Fi w naszym otoczeniunierzadko widzimy po kilkanaście i więcej punktów dostępowych, zktórych jednak raczej nie skorzystamy – dostęp do nich chronionyjest protokołami WPA/WPA2, i bez znajomości hasła niewiele da sięzrobić. Do takiego zresztą stanu rzeczy od lat nawoływali eksperciod bezpieczeństwa, zapewniając, że WPA2 i silne hasło tonajlepszy sposób na zabezpieczenie sieci domowej, ochronęprywatności i uniknięcie ryzyka wykorzystania łącza przez osobytrzecie do celów kryminalnych. Teraz, gdy niemal wszystkie sieciWi-Fi są zamknięte, zawiązała się niezwykła koalicja, którawzywa do udostępniania naszych punktów dostępowych wszystkimchętnym.

W skład ruchu o nazwie Open Wireless Movement weszły tak znanegrupy obrońców wolności w Sieci jak Electronic FrontierFoundation, Mozilla i Fight for the Future. Swoje stanowiskowyjaśniają na stronieinicjatywy następująco: zamierzamy zbudować rozwiązania,które pozwolą użytkownikom Internetu udostępnić swoje siecibezprzewodowe gościom, przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa,ochronie prywatności i utrzymaniu jakości dostępu. Pracujemy teżnad obaleniem mitów (i skonfrontowaniem się z prawdą) o otwartychpunktach dostępowych, tworząc technologie i precedensy prawne,które zapewnią, że otwieranie swojej sieci będzie bezpieczne izgodne z prawem.

Obraz

Pierwszą taką technologią ma być otwarte firmware dla routerówo nazwie Open Wireless Router, które pozwoli każdemu naudostępnienie części swojego pasma transferu osobom postronnym,nie posiadającym hasła do domowej sieci. Taki otwarty punkt będzieizolowany zaporą sieciową od punktu zabezpieczonego, byuniemożliwić podsłuchiwanie ruchu wewnątrz lokalnej sieci, będzieteż poddany regułom QoS, by zawsze przedkładać potrzebywłaściciela punktu Wi-Fi nad potrzeby gości. Takie gościnneudostępnienie Internetu ma być, zdaniem członków Open WirelessMovement, *elementarną grzecznością, czymś w rodzajupoczęstowania sąsiada filiżanką herbaty – *jakto określiłkilka lat temu Bruce Schneier, który od wielu lat w ten sposóbudostępnia swoje Wi-Fi.

Takie wzajemne świadczenie sobiegrzeczności pozwolić ma na lepsze wykorzystanie dostępnych zasobówsieciowych. Członkowie ruchu twierdzą, że rozpocznie to nową eręinnowacji, która pozwoli lepiej sobie radzić z cyfrowymwykluczeniem, ułatwi życie podróżników i przechodniów i pomożesłużbom ratunkowym. Na tym jednak nie koniec – aktywiściElectronic Frontier Foundation nie ukrywają bowiem, że ich celemjest utrudnienie powiązania adresów IP z osobami.

Obecnie organa ścigania na całymświecie działają w przekonaniu, że namierzenie adresu IP oznaczanamierzenie podejrzanego, którego należy od razu aresztować. AdiKamdar, działacz EFF, twierdzi jednak, że nasze adresy IPto nie nasze tożsamości, i nie powinniśmy być brani na celownikprzez trolle od własności intelektualnej tylko dlatego, żenamierzyły należący do nas adres IP.Upowszechnienie się otwartych punktów dostępowych, z którychkorzystać będą rzesze niezidentyfikowanych osób, pozwoli uzyskaćbezpieczeństwo przez anonimowość, będącą zdaniem EFF kluczowymwarunkiem wolności słowa.

Samo przygotowywane przezczłonków inicjatywy oprogramowanie na początku ma działać tylkoz jednym routerem i zostanie zademonstrowane podczas lipcowejkonferencji Hackers on Planet Earth (HOPE)w Nowym Jorku. W kolejnych etapach pojawić się ma firmware dlainnych modeli routerów, w przyszłości Open Wireless Movementrozważa zaś możliwość zaprojektowania i skierowania do produkcjiwłasnego routera.

Inicjatywa ma tylu sympatyków coi wrogów. Na pewno nie będą zachwyceni nią dostawcy łączystacjonarnych, oferujący użytkownikom indywidualnym nielimitowanepod względem miesięcznego transferu pakiety. Na pewno nie będąteż z tego powodu cieszyli się operatorzy komórkowi, oferujący naniezbyt atrakcyjnych warunkach limitowane pakiety ruchu sieciowegodla urządzeń mobilnych. Pewnie i organom ścigania upowszechnieniesię otwartych Wi-Fi będzie nie w smak, gdy każdy podejrzany oprzestępstwo komputerowe będzie się bronił, że za pobraniem zBitTorrenta kopii Windows stoi anonimowy podróżnik, któryzatrzymał się na parkingu przed jego domem. Open Wireless Movementjest jednak najwyraźniej mocno przekonane do swoich racji, jak iwartości, którym służy.

I trudno się postawie EFF czyMozilli dziwić. Nie można mówić o wolności słowa, jeśli zasamo przekazywanie informacji w dowolnej formie człowiek możezostać aresztowany i skazany. Jak mówił przecież stary, radzieckidowcip (opowiadany raczej po cichu, wśród zaufanych znajomych), wZwiązku Radzieckim też jest wolność słowa – każdy może mówićto, co chce. Nie ma tylko wolności po wypowiedzeniu tego, co sięchce.

Warto jednak, by członkowie OpenWireless Movement przemyśleli jeszcze swoje założenia co dodziałania opracowywanego przez siebie firmware. Jeśli po jegoudostępnieniu usłyszymy o zakrojonych na szeroką skalę akcjachpolicji wymierzonych w użytkowników takiego oprogramowania, liczbachętnych do otwierania swoich Wi-Fi może gwałtownie zmaleć – wkońcu mało kto chce być męczennikiem sprawy. Najrozsądniejbyłoby ruch sieciowy z takich otwartych punktów automatycznietrasować przez sieci Tor lub I2P, tak by chronić też anonimowośćwłaścicieli routerów, chętnych do częstowania herbatą.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)