Google nie chce zachować historii Internetu, na szczęście są inni

Google nie chce zachować historii Internetu, na szczęście są inni

Google nie chce zachować historii Internetu, na szczęście są inni
07.02.2015 14:25, aktualizacja: 10.02.2015 15:45

W 1999 roku firma Google jako jeden z celów postawiła sobie zachowanie wspólnych wspomnień i wiedzy. W oświadczeniu przybliżającym cele firmy w 1999 roku można było przeczytać:

Misją Google'a jest uporządkowanie informacji z całego świata i sprawienie, by były powszechnie dostępne i użyteczne.

Przez lata firma starała się nie tylko prezentować informacje w sposób pozwalający szybko znaleźć te ważne i wartościowe, ale również ocalić przed zapomnieniem wiedzę zbieraną w Internecie. W 2001 roku firma Google przejęła archiwum Deja – największe archiwum wiadomości z usenetu, zbieranych od 1981 roku – i uruchomiła je jako Google Groups. W 2004 roku Google Books zapoczątkowały inicjatywę zeskanowania każdego słowa, jakie zostało kiedykolwiek wydrukowane. W 2006 roku powstało archiwum wiadomości z artykułami datowanymi na 200 lat wstecz, a do Sieci trafiły magazyny, które nigdy nie były wydawane w postaci cyfrowej.

Niestety wygląda na to, że nie ma dobrych bibliotekarzy ani kustoszy. Ostatnie pięć lat nie przyniosło rozwoju, co widać szczególnie po zmianach na Google Groups, skąd znikła możliwość przeszukiwania po dacie. Google News Archives odeszły w zapomnienie w 2011, Google Books nie zyskuje już nowych pozycji tak szybko, jak dawniej. Nawet wyszukiwarka wydaje się ignorować starsze artykuły. Nie dalej jak dwa miesiące temu Larry Page przyznał, że 14-letnia firma ma już inne priorytety. Ważniejsza jest przyszłość – urządzenia mobilne, eksperymenty z robotyką, sztuczna inteligencja i wszystko to, czego firma jeszcze nie zdradza.

Obraz

Potrzeba zachowania historii spadła na sam dół listy priorytetów firmy Google i to prawdopodobnie nie dlatego, że gromadzenie informacji nie jest dochodowe. Na szczęście dla cyfrowych zabytków są inne podmioty, które się nimi zaopiekują – na przykład Internet Archive, istniejąca od 1996 roku organizacja non-profit, odpowiedzialna za Wayback Machine, gdzie znajdziemy historię 435 miliardów stron na przestrzeni prawie 20 lat.

To jednak nie wszystko. Internet Archive gromadzi także książki dostępne w domenie publicznej, filmy i produkcje telewizyjne, stare reklamy i programy edukacyjne, nagrania dźwiękowe na licencji Creative Commons, zapisane z płyt 78 rpm i audycji radiowych, nagrania koncertów czy Audiobooki. Na szczególną uwagę w kontekście poszukiwania archiwalnych informacji zasługują zbiory programów informacyjnych z możliwością przeszukiwania tekstowego oraz ogromna kolekcja oprogramowania.

Zebrana przez Internet Archive biblioteka programów i gier jest obecnie największą na świecie, ale takie rzeczy nie dzieją się same. Za to muzeum podziękować możemy Jasonowi Scottowi, który od 2004 roku stara się zachować każdy program, jaki znajdzie. Zaczęło się w roku 2004, kiedy to na własnej stronie udostępnił ogromną kolekcję programów na licencji shareware, które zebrał wraz z płytami z gazet. Gdy zaczął pracować w Internet Archive, do arsenału dołączył także historyczne serwery FTP, archiwa z taśm i wiele innych miejsc.

Możliwość obejrzenia zrzutów ekranu czy nawet ściągnięcia archiwalnego programu nie daje jednak wartościowych informacji o tym, jak się w nim pracowało i jakie miał możliwości. Zazwyczaj uruchomienie antyka wymaga lawirowania między zapomnianymi formatami plików, wątpliwej jakości emulatorami i archiwami, których dziś już nie ma czym odpakować. Można jednak zrobić to wszystko łatwiej.

Ten sam Jason Scott w 2011 roku rozpoczął inicjatywę, która miała uczynić historię komputerów dostępną i łatwą do przyswojenia. Celem było przeportowanie wielu klasycznych systemów operacyjnych… do przeglądarki. 30-letnie gry i zapomniane programy mogą dzięki temu doceniać wszyscy, bez wysiłku i nieprzespanych nocy. Podwaliny pod projekt położyło przepisanie na JavaScript otwartego oprogramowania MESS, które jest w stanie emulować ponad 900 maszyn od Atari 2600 po kalkulatory Texas Instruments.

W październiku 2013 roku Internet Archive uruchomił pierwszą część swojego muzeum oprogramowania – Historical Software Collection, zawierającą 64 gry (okrągła liczba :)) i programy, które można uruchomić w przeglądarce. Pod koniec tego samego roku uruchomiony został projekt The Console Living Room, zawierający prawie 3 tysiące gier z różnych konsol, w tym tak rzadkich jak Watara SiperVision. Rok później ruszył projekt Internet Arcade, gdzie można pograć w antyki na emulatorze JSMAME (część JSMESS). Rok 2015 przywitał nas kolekcją ponad 2 tysięcy gier przeniesionych z systemu MS-DOS, co było możliwe dzięki przepisaniu na JavaScript popularnego DOSBoksa.

Inicjatywa nie kończy się na emulacji na potrzeby gier, choć to oczywiście jedno z bardziej medialnych zastosowań. W ubiegłym tygodniu nastąpił przełom, który na zawsze zmieni charakter kolekcji Internet Archive – programistom JSMESS udało się uruchomić Windowsa 3.1 ze stosem sieciowym, a na nim przeglądarkę Netscape. Historia Internetu zatoczyła koło.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Internet Archive to nie Google, ale też nie należy sądzić, że celem jego istnienia jest zapisywanie co jakiś czas stron. Misją organizacji jest zapewnienie każdemu dostępu do całej wiedzy – w tym także do wrażeń z pierwszej ręki z przeglądania Internetu w czasach Windowsa 3.1 i Netscape'a. Teraz trzeba jeszcze zebrane zbiory lepiej uporządkować i dostarczyć narzędzia wyszukiwania na miarę ich wartości, a to nie lada wyzwanie. Pod tym względem szkoda, że Google jednak się tego nie podjął. Jednak nie możemy oczekiwać, by nastawiona na zysk firma zajmowała się takimi rzeczami – to zadanie dla Fundacji i podmiotów non-profit.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)