Hakerzy zawsze planowali udostępnić kod pcAnywhere

Hakerzy zawsze planowali udostępnić kod pcAnywhere

08.02.2012 13:05

Sprawa ukradzionego w 2006 kodu źródłowego różnych aplikacji Symanteca, o której pisałam wczoraj, powoli zmierza ku końcowi. Wczoraj w Internecie znalazł się zapis negocjacji prowadzonych przez podstawionego przez agencję detektywistyczną pracownika Symanteca z hakerem, a dziś YamaTough, odpowiedzialny za negocjacje ze strony cyberprzestępców, skontaktował się z Reutersem.

Najważniejszą informacją zawartą w mailu od hakera było potwierdzenie, że od początku planowane było publiczne udostępnienie kodu pcAnywhere. Negocjacje, w których detektyw udający pracownika Symanteca proponował hakerom 50 tysięcy dolarów za skasowanie źródeł, były prowadzone aby upokorzyć Symantec — złodzieje kodu nigdy nie zamierzali przyjąć łapówki.

Rzecznik Symanteca, Cris Paden, powiedział Reutersowi, że firma spodziewała się takiego przebiegu sprawy i cały czas pracowała nad zabezpieczeniem zainstalowanych obecnie na komputerach klientów wersji 12.x programu pcAnywhere. Według Padena Symantec uprzedził wszystkich klientów i dzięki temu żadnego klienta nie stracił. Użytkownicy pozostałych programów, których kod źródłowy jest w posiadaniu indyjskich hakerów, również nie są zagrożeni, o czym Paden ponownie zapewnił. Złodzieje nie otrzymali ani grosza z kieszeni Symanteca, a udawane negocjacje, prowadzone przez detektywów, są standardową w takich przypadkach procedurą, co widać choćby w prowadzonych przez FBI dochodzeniach w sprawie porwań. Ta strategia pozwala zyskać czas i wiedzę na temat przestępcy. Wygląda na to, że Symantec ma wszystko pod kontrolą, poza faktem, że w sieci BitTorrent krążą archiwa z jego najcenniejszymi zasobami — kodem źródłowym programów zabezpieczających.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)