Idziemy w ślady Niemców: polski Przemysł 4.0 zaczyna się we Wrocławiu

Idziemy w ślady Niemców: polski Przemysł 4.0 zaczyna się we Wrocławiu

Idziemy w ślady Niemców: polski Przemysł 4.0 zaczyna się we Wrocławiu
22.10.2015 09:40

We Wrocławiu trwa już druga odsłona konferencji FabrykaPrzyszłości 4.0, przygotowanej przez działające na lokalnym rynkufirmy Balluff, Fanuc, Lapp Group i Wago oraz PolitechnikęWrocławską. Nazwa jest nieprzypadkowa – to nawiązanie doniemieckiego terminu Industrie 4.0, wizjiczwartej rewolucji przemysłowej, która ma być kolejnym etapemautomatyzacji, pozwalającym na uelastycznienie produkcji w sposóbdo tej pory niemożliwy. Czy to właśnie Fabryki 4.0 pozwolądziałającym w naszym kraju firmom wyjść wreszcie z etapu tanichmontażowni i logistycznego zaplecza Zachodu?

Idea Industrie 4.0 (Przemysł4.0) została rzucona relatywnie niedawno, podczas targów wHanowerze w 2011 roku. Wkrótce po tym niemieckie firmy powołałygrupę roboczą, mającą koordynować prace projektowe, a w 2013roku do inicjatywy przyłączył się niemiecki rząd federalny, potym, gdy w ręce Angeli Merkel trafił raport, przedstawiającyperspektywy przemysłu w erze wybrednej klienteli i gospodarkibazującej na wiedzy.

Tak naprawdę niemiecka koncepcjamówi o tym samym, co amerykański Internet Rzeczy, jest jednakznacznie bardziej ukierunkowana na poważniejsze niż domowy czujnikdymu zastosowania. Tu chodzi o czwartą rewolucję przemysłową,następującą po erze pary, erze elektryczności oraz erzekomputeryzacji produkcji. Industrie 4.0 łączy rozwiąnia InternetuRzeczy, Internetu Usług, komunikacji międzymaszynowej orazcyberfizycznych systemów.

Selbstkonfiguierende Automation für Intelligente Technische Systeme (Industrie 4.0)

Niemiecki raport wyznacza sześćwyróżników bystrej fabryki, która ma pozwolić na pożądanąelastyczność produkcji i dostarczanie produktów skrojonych wedługgustów klientów, w ilościach nawet pojedynczych sztuk, beztowarzyszącemu temu podwyższaniu kosztów. Tak więc Industrie 4.0to przede wszystkim interoperacyjność, rozumiana jako zdolność dokomunikowania się ze sobą ludzkich pracowników, infrastrukturyfabrycznej oraz cyberfizycznych systemów (np. robotówtransportowych ale też samych gotowych produktów), decentralizacja,rozumiana jako zdolność cyberfizycznych systemów do autonomicznegodziałania oraz modularność, czyli możliwość zmianycharakterystyki produkcji poprzez wymianę lub dołożenie gotowychmodułów do procesu.

To jednak nie wszystko. Fabryki4.0 charakteryzować się mają też możliwością pełnejwirtualizacji – ich cyfrowe kopie, powstałe poprzez połączeniedanych sensorycznych z Internetu Rzeczy do wirtualnych modeli sprzętufabrycznego, na którym działają modele symulacyjne, pozwalać mająna szybkie testowanie zmian procesu produkcji, dając pewność, żefizyczne wdrożenie przyniesie oczekiwane rezultaty. Powstanie takichcyfrowych kopii możliwe jest dzięki gromadzeniu danych w czasierzeczywistym z oplatającego fabrykę sensorium, a następnieudostępnieniu jej usług (a także usług poszczególnych elementów)poprzez Internet Usług. W ten sposób łączona jest masowaprodukcja z personalizacją już na poziomie linii produkcyjnej –coś niemożliwego do tej pory do zrealizowania – a zarazemuzyskuje się znacznie wyższą jakość powstających w fabrycerzeczy.

Polskie firmy, biorące udziałwe wrocławskiej konferencji, wierzą, że automatyzacja na tympoziomie pozwoli powrócić produkcji do Europy. Czasy offshoringumają się mieć ku końcowi, a Chiny przestaną być fabrykąświata. Paweł Stefański, dyrektor zarządzający polskiegooddziału firmy Baluff, zajmującej się głównie sensorykąprzemysłową, stwierdził: *zamiast popularnego 20 lat temuoffshoringu, czyli wyprowadzania produkcji do dalekich krajówazjatyckich, mamy do czynienia z backshoringiem – powrotem dokrajów źródłowych, lub nearshoringiem – otwieraniem fabrykblisko rynków zbytu. Dzieje się tak ze względów logistycznych, botania dziś ropa za chwilę może podrożyć koszty, oraz kulturowych– łatwiej w takim otoczeniu optymalizować koszty i robić biznes.*W Azji trudno uzyskać teżoczekiwaną coraz bardziej przez klientów zmienność produkcji,niezbędną w czasach, gdy walka cenowa nie może już dać należytejprzewagi konkurencyjnej.

Działania rodzimych firm w tejkwestii napawają optymizmem. Może nie dorównamy szybko pod tymwzględem Niemcom, gdzie pod egidą niemieckiego ministerstwaedukacji i badań naukowych doszło do powstania klastraprzemysłowego OstWestfallenLippe,łączącego siły 173 firm, uczelni i jednostek badawczych, aleanalogiczne, choć w mniejszej skali zaangażowanie biznesu i naukipozwala mieć nadzieję, że i u nas Fabryki 4.0 ruszą. ŁukaszCzajkowski z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej liczy, żejeden z pierwszych takich nowoczesnych zakładów powstanie właśniew okolicach Wrocławia.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)