Intel kończy z możliwością podkręcania zwykłych procesorów Core i5/i7

Intel kończy z możliwością podkręcania zwykłych procesorów Core i5/i7

14.06.2013 14:51

Kończą się czasy, gdy można było kupić procesor za kilkasetzłotych – i w prosty sposób podkręcić go tak, że dorównywałszybkością procesorowi wartemu dwukrotnie więcej. Kończą sięprzynajmniej dla zwolenników procesorów Intela. Gdy Chipzillaogłosiła zintegrowanie modułu VRM z procesorami Haswell,podejrzewano, że doprowadzi to do ograniczenia swobodyoverclockerów, za sprawą wyższego TDP w CPU nowej generacji. Istało się: nie podkręcimy już nowych standardowych Core i5/i7Haswell, tak jak można było to robić z Sandy Bridge i Ivy Bridge,zwiększając mnożniki Turbo Boost.Taki amatorski overclocking dla zwykłych Core i5 i i7 byłstosowany całkiem często: dzięki niemu można było uzyskaćdodatkowo około 400 MHz, a dodatkowe ciepło nie stanowiło problemunawet dla standardowego intelowskiego coolera. Jak jednakpoinformował Intel, z tym już koniec. Procesory pozbawione literki„K” w nazwie są adresowane na rynek biznesowy i konsumencki,gdzie overclockingu generalnie się nie praktykuje.Wszystkie mnożniki w tych procesorach zostały zablokowane.Oczywiście, jeśli ktoś chce wyciągnąć z Haswella tyle, ilesię da, to jak w dawnych czasach weźmie CPU z linii K, w którejmnożniki są całkowicie odblokowane. Pierwszetesty potwierdzają jednak, że za wiele się w ten sposób niewyciągnie – flagowy i7 4770K, dla którego Turbo ustawione jestdomyślnie na 3,9 GHz, zachowuje się stabilnie do 4,5 GHz(oczywiście trzeba mieć do tego profesjonalny cooler). W dodatkuceny procesorów z linii K też są wyższe, średnio o 20-30dolarów.[img=overclocking]To jednak nie koniec niespodzianek. Jeśli ktoś się zdecyduje nakupienie Haswella z linii K, płacąc dodatkowo za możliwośćpodkręcania i porządne chłodzenie, to dostanie czip pozbawionykilku atrakcji ze standardowych wersji CPU, istotnych szczególnieprzy wirtualizacji. Nie ma w nim rozszerzeńTSX (Transactional Synchronization Extensions), pozwalających naprzyspieszenie działania korzystającego z wielu wątkówoprogramowania, usunięto też mechanizm wirtualizacji VT-d, orazsystem zdalnego monitoringu dla serwisantów vPro.O ile TSX nie jest jeszcze powszechnie stosowany (prawdopodobnieznajdzie wsparcie w przyszłych wersjach jądra Linuksa i bibliotekiglibc), a overclockerom vPro do niczego raczej się nie przyda, to wkwestii wirtualizacji sytuacja jest już trochę bardziejproblematyczna: VT-d pozwala maszynom wirtualnym na bezpośrednidostęp do szyny I/O, z ominięciem hiperwizora. Technologia tawykorzystywana jest przez hiperwizory bare-iron (czyli Xen, ESXi czyHyper-V), uruchamiane zwykle na serwerach, do których nie wstawiasię podkręcanych procesorów, ale nie tylko – wielu deweloperówwykorzystuje je budując testowe środowiska wirtualizacyjne naswoich PC. Szczególnie dotkliwe będzie to dla tych, którzy pracująz Hyper-V, wymagającym VT-d.Większość użytkowników, podkręcających swoje procesory zmyślą o graniu czy szybkim transkodowaniu mediów oczywiście nieodczuje tych cięć Intela. Czy jednak na tym Intel skończy? Teraz, nie czując już presji ze strony AMD, Chipzilla będzie mogła pozwolić sobie na dalsze dzielenie rynku procesorów zgodnie z własnymi planami biznesowymi, wykluczającymi zastosowania niezgodne z tym, co ustalili jej menedżerowie.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)