Inwestorzy chcą popsuć Nintendo, czyli Mario i mikrotransakcje na urządzeniach przenośnych

Inwestorzy chcą popsuć Nintendo, czyli Mario i mikrotransakcje na urządzeniach przenośnych

27.02.2014 14:58

Nintendo mocno przestrzeliło z konsolą Wii U i obecnie jest w dosyć nieciekawej sytuacji finansowej, względem lat poprzednich. Firma ma swoje plany na wyjście z dołka, które w przeciągu najbliższych miesięcy zacznie wprowadzać w życie, a wśród nich wstępnie wspomina się również o ekspansji na rynek tabletów i smartfonów. Za wcześnie, aby mówić o zbieraniu monet Mario lub Luigim na ekranach dotykowych różnych urządzeń z Androidem czy iOS, szczególnie że Japończycy zawsze twierdzili, iż ich marki pojawiać się będą wyłącznie na własnych platformach sprzętowych, ale inwestorzy już mają swoje wizje przyszłości. Wyższe skoki postaci za dopłatą to byłby dopiero początek... końca?

Obraz

To jeden z pomysłów Setha Fishera zarządzającego funduszem hedgingowym Oasis Management: nastawić się na naprawdę mikro-transakcje. Uważa on, że przyszłość Nintendo leży w produkcji gier dla możliwie najszerszego grona użytkowników urządzeń przenośnych, projektów nastawionych na wyciąganie pieniędzy poprzez oferowanie najróżniejszych (głupich nawet, jak widać) ułatwień. Z odpowiednią pomocą firma nie miałaby sobie na tym polu równych, a tematem należy zainteresować się jak najszybciej, bo to rynek wyceniany na przeszło 100 miliardów dolarów. Fisher jest przekonany, że fani Zeld, Donkey Kongów, no i hydraulików, gotowi są na wydanie przykładowo tych 99 centów, by pokazać, iż (przeinaczając tytuł znanego filmu) mali potrafią skakać. Wyżej.

O przelaniu przynajmniej części własności intelektualnej na urządzenia inne, niż te Nintendo, Japończyków różne strony namawiają od dawna, że przypomnę tylko o nawoływaniach Eidosu. Przykład tego, jaki mogłoby to dać smutny efekt, mamy powyżej. Oczywiście niewiele osób dostrzega fakt, iż taki scenariusz jest jednak bardzo odległy. Nintendo nie ma doświadczenia w tworzeniu gier na tablety czy smartfony. Proste przeniesienie starych tytułów, powstałych z myślą o kontrolerach, a nie suwaniu palcem, też nie wchodzi w grę, bo fani by firmę podpalili za słabej jakości tzw. porty. Trzeba także by było wybić się na rynku zdominowanym przez ptaki Rovio i niskiej jakości, chwilowe fenomeny. Zaistnienie na tej dochodowej scenie to nie jest wcale takie hop siup...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)