Izba skarbowa: bloger bez prawa odliczeń, bo zarabia nie na blogu, lecz na reklamach

Izba skarbowa: bloger bez prawa odliczeń, bo zarabia nie na blogu, lecz na reklamach

Izba skarbowa: bloger bez prawa odliczeń, bo zarabia nie na blogu, lecz na reklamach
18.08.2016 15:09, aktualizacja: 18.08.2016 16:41

Izba Skarbowa w Bydgoszczy zdeptała marzenia wielu blogerów oprzedsiębiorczości. Wielu przecież myślało o uruchomieniu bloga,który będzie zarabiać na sponsorowanych publikacjach czy choćbywyświetlaniu reklam. Decydując się na założenie działalnościgospodarczej, otwiera to w teorii drogę do wpisania wielu wydatkówdo kosztów uzyskania przychodu, i w konsekwencji oddania fiskusowimniejszej ilości pieniędzy. Nie mówmy jednak za szybko hop –zdaniem fiskusa bloger nie może odpisać prawie niczego. No możewydatki na reklamę swojego własnego bloga…

Autor pewnego bloga, dotyczącego prawnych aspektów działaniastron internetowych, wpadł na pomysł, aby uruchomić równieżbloga „lajfstajlowego”. Nie mając pewności, co w tej sytuacjimoże odpisać od przychodu swojej firmy, zwrócił się z zapytaniemo to do izby skarbowej. W swoim wniosku zauważył, że ten nowy blogbędzie oznaczał dla niego nowe wydatki, bezpośrednio wiążącesię z kosztami stworzenia treści. Chciałby móc więc wciągnąćw koszty podróże, bilety do kina, naukę języków (gdyż chce teżbloga po angielsku prowadzić), jak również wydatki bardziejzwyczajne, tj. koszt komputera, oprogramowania czy sprzętufotograficznego.

Model biznesowy bloga niczym się tu nie wyróżniał – otzarabianie na reklamach (w tym z Google AdSense), artykułachsponsorowanych i płatnych recenzjach. Wnioskując o wykładnię,autor zasugerował więc, że wspomniane wyżej wydatki powinny byćwliczane do kosztów uzyskania przychodu – istnieje bowiem związekmiędzy przychodem, a poniesionymi na jego uzyskanie nakładami. Cowięcej, jego zdaniem wspomniane pozycje nie znajdują się na liściekosztów niestanowiących kosztów uzyskania przychodów w świetleobowiązującego prawa podatkowego.

Izba Skarbowa w Bydgoszczy w swojej interpretacji (sygnaturaITPB1/4511-408/16/MR) nie zgodziła się z takim wnioskowaniem, aprzedstawione uzasadnienie brzmi naprawdę osobliwie. Urzędnicysłusznie zauważają, że nie wystarczy, aby wydatek nie zostałzaliczony do listy kosztów, które nie stanowią kosztów uzyskaniaprzychodu, aby można go było odpisać od przychodu. Słusznie teżzauważają, że konieczne jest, aby podatnik wykazał związekmiędzy poniesionym wydatkiem a przychodem.

Jednak z jakiegoś powodu urzędnicy uznali, że takiego związkuw złożonym przez podatnika wniosku o interpretację po prostu niema. Nie widzą oni związku między wydatkiem na podróż czy biletydo kina, a przychodem uzyskanym z bloga, ponieważ zarabia się nie z tytułupisaniu treści na swój blog, lecz z tytułu „dzierżawystrony internetowej, na której umieszczane są reklamy”. Z tegoteż powodu wydatki związane z prowadzeniem bloga nie mogą stanowićkosztów uzyskania przychodu z działalności gospodarczej, ponieważw tym wypadku tą działalnością jest udostępnianie powierzchnireklamowej.

Trudno powiedzieć, co w tej sytuacji zostaje zrobić podatnikowi– jako że interpretacje indywidualne nie mają formypostanowienia, to nie ma jak złożyć na nie zażalenia.Wnioskodawca może co najwyżej wnieść skargę do sąduadministracyjnego, jeśli jego zdaniem przy wydawaniu interpretacjinaruszono prawo. Czy tu naruszono prawo? Zdrowy rozsądek naruszonona pewno, ale raczej nie jest on chroniony prawnie. Być możenajrozsądniej byłoby w tej sytuacji zarejestrować działalnośćgospodarczą gdzieś za granicą, w kraju o bardziej przyjaznej dlapodatników wykładni prawa.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)