Lepiej nie iść dziś do urzędu: nowe dowody osobiste i stare problemy z komputerami
Z początkiem marca w Polsce sporo się zmieniło. Ruszył między innymi nowy System Rejestrów Państwowych, który oszczędzi Polakom podróży do rodzinnego miasta przy załatwianiu wielu spraw. Wczoraj MSW zapowiedziało, że spodziewa się przejściowych kłopotów w pierwszych dniach działania systemu. Obawy były słuszne.
System został uruchomiony już wczoraj, a portal obywatel.gov.pl zyskał nowe usługi (można na przykład sprawdzić, czy nowy dowód osobisty już jest gotowy), co pozwoliło przeprowadzić wstępne testy. Garstka ciekawych nowości urzędników zdecydowała się nawet przyjść w niedzielę do pracy, by przetestować możliwości swoich nowych narzędzi. Wczorajsze operacje obejmowały miedzy innymi nadanie 100 numerów PESEL, ponad 400 zameldowań i kilku aktów zgonu… z różnym powodzeniem.
Dziś mają miejsce pierwsze testy w warunkach, w jakich wszystkim przyjdzie pracować. Do systemu podłączonych zostało ponad 2,5 tysiąca gmin. Problemy miały być na bieżąco rozwiązywane, a obywatele nie mieli odczuć ich negatywnych skutków. Jeśli ktoś dziś rano słuchał radia, wie już, że w niektórych miastach sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Urzędnicy w Gdyni na wszelki wypadek zjawili się w pracy liczniej niż wskazuje na to harmonogram pracy, ale wielu obywateli musieli odprawić z przysłowiowym kwitkiem – nie mogli zalogować się do nowego systemu. Aplikacja ŹRÓDŁO działa tam tylko częściowo. Komputery się zawieszają. Wchodzimy w system, potem ikonka cały czas na się kręci. Po prostu nie możemy dalej pracować – powiedziała pani Danuta Peplińska, kierownik referatu Dowodów Osobistych w Urzędzie Miasta Gdyni na antenie RMF FM. Urzędnicy w końcu wrócili do przyjmowania papierowych wniosków o wydanie dowodów osobistych.
Wydawanie aktów Urzędu Stanu Cywilnego również nie idzie najlepiej. W białostockim urzędzie od razu udaje się wydać jeden na cztery akty zgonu – po pozostałe trzy obywatele muszą przyjść za tydzień. Podobnie jest w Mikołowie na Śląsku, gdzie tydzień trzeba czekać na akt urodzenia.
Kraków to kolejne miasto, w którym system zupełnie się nie sprawdza. Złożenie papierowego wniosku o wydanie nowego dowodu osobistego zajmowało dotychczas 7 minut, po wdrożeniu systemu zajmuje zaś około 40. Urząd ma poważne problemy z synchronizacją danych – nie działa między innymi połączenie z gminą Chrzanów. Ponadto nie działa skaner wykorzystywany przy archiwizacji dokumentów. Krakowscy urzędnicy narzekają ponadto na zbyt małą liczbę komputerów, na których mogą pracować w Źródle. Mają ich tylko 16 i MSW odmówiło doposażenia urzędu. Gmina cierpi także z powodu za małej przepustowości łącza. Urząd Stanu Cywilnego w Białymstoku ma na głowie jeszcze podobny problem – w Źródle musi pracować już dziś, a na stałe łącze, obiecane przez MSW, musi poczekać do czerwca.
W Poznaniu również były problemy, ale nie tak paraliżujące. Tamtejszy urząd miasta miał problemy z drukowaniem dokumentów z aplikacji. Po interwencji obsługi IT i półgodzinnej przerwie wszystko działa jak należy. Obywatele są w stanie załatwić swoje sprawy bez większych problemów.
W małych gminach miało być dzięki nowemu systemowi lepiej, ale zostały potraktowane po macoszemu. Do naszej redakcji napisał jeden z informatyków pracujących w urzędzie w małym mieście. Opisany przez niego stan rzeczy jest dramatyczny – brak jakiegokolwiek wsparcia. Sprzęt do obsługi Źródła został przekazany urzędowi 4 lata temu, stał w kartonach i czekał. Bez gwarancji, bez aktualizacji. Odpowiedzialność za doprowadzenie go do działania została zrzucona na lokalnych administratorów systemu, którzy pracują w gminach. Skończyło się oczywiście ogromnym stresem i siedzeniem w pracy po godzinach bez dodatkowego wynagrodzenia. Niektórzy zwrócili także uwagę na błąd formalny, jakim jest obarczanie administratora odpowiedzialnością za weryfikację poprawności działania systemu – lokalny administrator systemu jest osobą postronną i nie ma uprawnień do przetwarzania danych w systemie.
Kolejną bolączką wdrożenia jest brak jakiejkolwiek pomocy technicznej. Instrukcje na stronach systemu są lakoniczne i miejscami sprzeczne, a dodzwonienie się do pomocy technicznej zajmuje kilka dni… i nadal nie ma gwarancji, że ktoś będzie w stanie pomóc.
Na koniec fragment maila, którego otrzymali administratorzy urzędów od MSW:
Inni komentujący nie pozostawiają na Źródle suchej nitki, choć MSW zapewnia, że problemy są rozwiązywane na bieżąco. Problemy zgłasza podobno tylko 4% użytkowników, co zostało uznane za spory sukces. Na stronie projektu w materiałach promowanych pojawiły się „procedury awaryjne”, aby nikt nie wyszedł z urzędu bez załatwienia swojej sprawy w taki czy inny sposób. Mimo tego system uważany jest za kpinę z obywateli i urzędników. Pozostaje znów zadać sobie pytanie: jak żyć?
Na szczęście wymiana dowodów osobistych na nowe nie jest obowiązkowa.