(Małe) zamieszanie z CSS: WebKit kolejnym „Internet Explorerem” dla stron?

(Małe) zamieszanie z CSS: WebKit kolejnym „Internet Explorerem” dla stron?

Redakcja
10.02.2012 13:10, aktualizacja: 10.02.2012 14:40

CSS towarzyszy nam — twórcom stron internetowych — już od 16 lat, przechodząc przez liczne złe implementacje w przeglądarkach, opóźnienia spowodowane obecnością szóstej generacji Internet Explorera przez 10 lat. Dziś twórcy stron internetowych stają przed równie poważnym zadaniem: czy używać prefiksów producenckich w arkuszach kaskadowych?

Twórcom WebKita nie można odmówić jednego: innowacyjności. To w głowach społeczności skupionej wokół tego silnika zrodziło się kilka ciekawych rozwiązań, które później przedstawiane są do standaryzacji na forum W3C. Problem powstaje gdy webmasterzy oczarowani demonstracjami pięknych stron zaczynają implementować te technologie na stronach internetowych, często zapominając, że... istnieją inne przeglądarki. Internet Explorer, Mozilla Firefox czy Opera — najnowsze wersje tych przeglądarek posiadają również możliwość wyświetlenia stron z pięknymi, dynamicznymi animacjami, zaokrąglonymi rogami i gradientami wyświetlanymi przy pomocy CSS, a nie grafik (choć przyznam, że niektórych rzeczy, szczególnie w IE9 jeszcze nie ma - ale do premiery dziesiątej wersji IE jest bliżej niż dalej).

Wracając jednak do CSS. Producenci przeglądarek, aby nie robić bałaganu, implementują testowe, oficjalnie nie ustandaryzowane deklaracje przy pomocy specjalnych prefiksów. Mamy więc dla przykładu: -webkit-transform, -moz-transform, -o-transform czy -ms-transform. Webmasterzy, którzy widzą demonstrację Google czy Apple jakiejś nowinki, która pojawiła się w WebKicie, niestety w swoich arkuszach CSS używają jedynie prefiksu -webkit. Powodem tego jest zazwyczaj zatracenie perspektywy lub lenistwo, ponieważ na nowo trzeba byłoby zadeklarować kilka różnych prefiksów — a przecież to nie jest wygodne.

Dochodzi do niebezpiecznego dla sieci zjawiska: wyróżniona zostaje jedna grupa przeglądarek. Brzmi znajomo, prawda? Cierpią na takiej polityce szczególnie przeglądarki mobilne, gdzie WebKit przy pomocy Androida i iOS'a ma bardzo duży udział w rynku. Co więcej, autorzy WebKita zapowiedzieli, że nie będą stopniowo porzucać prefiksów przy już ustandaryzowanych deklaracjach, jak zwykle to miało miejsce wcześniej, co zmuszałoby webmasterów do rewizji kodu. Powstaje więc wrażenie wśród czytelników stron, że pozostałe przeglądarki są gorsze i należy skorzystać np. z Safari lub Google Chrome.

Jak obejść problem? Przedstawiciele Microsoftu, Mozilli oraz Opery na forum CSS Working Group poinformowali o... rozważaniu scenariusza, zakładaującego implementację w swoich produktach części definicji, które poprzedzone są prefiksem -webkit. W takiej sytuacji należy wybrać: negatywne wrażenie użytkownika, albo stworzenie małego bałaganu w dokumentacji technicznej przeglądarki. Najwięcej na tym stracą webmasterzy, którzy będą musieli się przedzierać przez listy WebKitowych definicji „wklejonych” do innych przeglądarek. Dotychczas poprzez użycie prefiksu danej przeglądarki można było skorygować jakieś nieprawidłowe zachowania. Prefiksy są więc odpowiednikiem komentarzy warunkowych Internet Explorera.

Rozwiązaniem może być też zastosowanie pre-procesorów arkuszy kaskadowych, takich jak LESS czy SASS/SCSS. Które oferują zmienne i odpowiedniki funkcji w swoich językach, mogą również przywrócić równowagę w świecie prefiksów.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)