Powerbank staje się nieodłącznym akcesorium każdego posiadacza urządzeń mobilnych. W ostatnim czasie opisywaliśmy kosztujące zaledwie ok. 90 zł urządzenie o pojemności 10 000 mAh od Xiaomi. Jednak co, gdy energii w powerbanku brakuje, podobnie jak dostępu do sieci elektrycznej? I na to znalazł się sposób.
Zaprezentowała go firma Maxell, która podeszła do tematu całkiem oryginalnie, rezygnując z umieszczania w obudowie akumulatora litowo-jonowego. Zamiast tego możliwe jest umieszczenie w powerbanku czterech baterii AA (popularne paluszki), które z powodzeniem mogą służyć naładowaniu na przykład smartfona czy bezprzewodowych słuchawek.
Trudno stwierdzić, aby powerbank był szczególnie zaawansowanym urządzeniem: posiada jedynie gniazdo USB, do zestawu dołączony jest także przewód z gniazdem microUSB. O zasilaniu urządzeń wykorzystując dobrodziejstwa specyfikacji USB Type-C nie ma zatem mowy. Na powerbanku znalazły się także cztery diody informujące o stanie baterii oraz włącznik.
Urządzenie może w sobie pomieścić 4 baterie AA, co przy założeniu, że użytkownik będzie wykorzystywał ogniwa alkaliczne, daje pojemność rzędu 9000 mAh. To zaś powinno pozwolić na co najmniej kilkukrotnie naładowanie przeciętnego smartfona. Zasilany bateriami powerbank ma trafić na rynek w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, nie jest jeszcze znana jego cena.
Podobne urządzenia rzeczywiście są już od pewnego czasu dostępne w ofercie firmy Verbatim czy chińskich producentów. Propozycja Maxella to zatem kolejne urządzenie, które zamiast wykorzystywać akumulator, umożliwia ładowanie z baterii: możliwe, że popularność takich rozwiązań będzie rosnąć, nawet kosztem tradycyjnych powerbanków.
