Milion euro z torrentów... czy po prostu z piractwa?

Milion euro z torrentów... czy po prostu z piractwa?

Wojciech Kowasz
12.03.2009 18:40

Twórcy The Pirate Bay niedawno postawieni przed sądem zawsze twierdzili, że na działalnościserwisu mieniącego się największym trackerem torrentowym świata niezarobili zbyt wiele. Tymczasem okazuje się, że inny duży serwistego typu, Mininova, zarobiłw 2007 roku ponad milion euro. Mininova.org to również ogromny serwis z bazą torrentów notującyponad 17 milionów odsłon dziennie. Mimo kontrowersyjnej, jak zwyklew tej branży, działalności nikt tu nie kryje się z informacjami natemat firmy, która stoi za serwisem. Siedziba znajduje się wholenderskim Utrechcie, a wyniki finansowe publikowane sąregularnie dla każdego zainteresowanego, który zna niderlandzki izapłaci 9 euro za dostęp. Tymi wynikami zainteresował się serwis Ars Technica, by przekonać się,ile można zarobić na jednej z największych baz torrentów naświecie. Okazuje się, że w 2006 roku przychody firmy wyniosły 600tysięcy euro, by w 2007 roku wzrostnąć niemal dwukrotnie do poziomu1,037 miliona euro. Niek van der Maas z Mininovy potwierdziłpoprawność danych dodając, że źródłem przychodów są w przeważającejwiększości reklamy w serwisie, ale także serwis Snotr.com i inneakcje prowadzone z partnerami. Nie ma co się oszukiwać - większość torrentów w bazie Mininovyumożliwia pobranie treści chronionych prawem autorskim. Mininova wprzeciwieństwie do The Pirate Bay posiada jednak bardzo ściśleokreślone procedury zgłaszania takich treści, ich weryfikacji iusuwania. Niemniej w praktyce nietrudno się domyślić, że zgłoszeniakończące się usunięciem pliku zdarzają się rzadko. Jak zapewnia van der Maas, zyski Mininovy nie mają nicwspólnego z naruszaniem prawa autorskiego. Powstaje jednakpytanie, na które trudno jednoznacznie udzielić odpowiedzi - czyfaktycznie tak jest, skoro większość użytkowników generującychodsłony i oglądających reklamy robi to w celu uzyskania chronionychtreści i złamania prawa? Choć z jednej strony wydaje się oczywiste,ze Mininova czerpie zyski z piractwa, to jednak idąc tym tropemmożna podobną tezę sformułować np. w przypadku Google i innych.Sprawa jest więc bardzo delikatna, ale jedno jest pewne - gdybyktoś oficjalnie zakwestonował słuszność interesów Mininovy, firmiena pewno nie zabraknie środków na ewentualną potyczkę sądową...

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (63)