Blog (11)
Komentarze (1.3k)
Recenzje (0)
@RaziO wygodzie pracy na Linuksie

O wygodzie pracy na Linuksie

29.07.2010 20:25, aktualizacja: 30.07.2010 15:46

Przy wyborze systemu większość początkujących wybiera Windowsa ze względu na reklamowaną łatwość obsługi samego systemu, kompatybilności ze sprzętem, oraz ilości oprogramowania.

Jednak moim celem nie jest porównywanie samych systemów, lecz wygody pracy na nich.

Panele/paski W Windowsie mamy standardowo jeden pasek: XP‑30px, Vista-30+4px(na ten "estetycznie" odstający przycisk), Seven-42px. Można je zmniejszać, ale standardowo dużo zżerają. Przy okazji ten motyw paska w Seven bardzo mi się nie podoba, ikony są za duże, poza tym wygląda to trochę jak powrót do epoki z pismem obrazkowym (z czego twórcy GNOME zrezygnowali już dawno).

KDE 3.5 nie lepsze, zżera strasznie dużo px. Wersja 4.x się już lepiej prezentuje W GNOME standardowo mamy dwa paski: na dolnym wszystkie okna, górny z menu, zegarem i tacką. Po co? Jest jednak taka różnica: zarówno w KDE jak i w GNOME możemy te paski dowolnie modyfikować, dodając dowolne elementy. Windowsowy pasek zadań jest bardzo sztywny, podczas gdy panele GNOMEowe (i KDE) oferują wiele dodatków (standardowo, bez instalowania jakiś dodatkowych programów). Panele można dostosować do swoich potrzeb, np. usunąć tackę, albo ją ukryć w rozsuwalnej szufladzie, aby nie zżerała dużo

Pulpit

Na tym froncie rządzi KDE (Plasma Desktop). Nie, nie chodzi mi o ilość kolorowych wodotrysków, lecz o użyteczność. A głównie chodzi mi o Folder View - wyświetlanie plików z osobnych folderów w zamkniętych widgetach, dzięki czemu ikonki nie zajmują całego pulpitu. Pozwala na urządzenie innych widgetów tak, żeby nie martwić się o ilość ikon na pulpicie, bo są one zamknięte w jednym prostokącie. Co prawda, na windowsie również jest możliwe osiągnięcie tego wyniku, lecz trzeba instalować dodatkowe programy ingerujące w system.

Widgety. Zarówno w win Vista<= jak i GNOME i KDE możemy dowolnie modyfikować. Jednak co komu po bajerach, które są na pulpicie, jeżeli mamy np. przeglądarkę zmaksymalizowaną? Tu z pomocą przychodzi Compiz z pluginem Widget Layer. Po naciśnięciu F9 wszystkie widgety są na wierzchu (poza tymi z Plasmy, a przynajmniej nie udało mi się tego skonfigurować).

Plasmę jednak może sobie zainstalować każdy i zamienić standardowy pulpit (czy to Nautilus z GNOME'a, czy też Explorer z Windowsa*). Sam jakiś czas używałem hybrydy GNOME+KDE Plasma.

*Na Windowsie KDE chodzi nie najgorzej, ale nadal pasek zadań nie działa jak powinien (nie przechwytuje okien). Mimo to, pulpit Plasma chodzi dobrze.

Wirtualne pulpity

Wielu użytkowników windowsa (którzy nigdy nie pracowali na linuksie) narzeka na standardowy trójokienkowy interfejs GIMPa. Jednak nie wiedzą, że na Linuksie bardzo wygodnie się w nim pracuje mając go na osobnym pulpicie z włączonym Compizem.

Co prawda jest na Windowsa kilka programów udających wirtualne pulpity, ale to nie jest to samo co na linuksie: łatwe przechodzenie trzymając ctrl+alt+LPM, przeciąganie plików z jednego na drugi przesuwając przez krawędź ekranu, a na wszystkich "pulpitach" w paskach zadań okienka ze wszystkich pulpitów.

Okna

Taki niby drobny szczegół, ale diabeł tkwi w szczegółach. Na linuksie w GNOME trzymając klawisz ALT można przenosić okna trzymając LPM niekoniecznie trzymając kursor nad belką, albo ŚPM i zmieniać jego rozmiar. Co prawda eliminuje to możliwość używania ALT w programach, ale i tak pracuje się dzięki temu wygodniej, zwłaszcza, że czasem mam otwartych dużo małych okienek

Drugą przewagą GNOME'a nad Luna (Aero to tylko dodatki graficzne) to możliwość zaznaczenia "Zawsze na wierzchu" okienkom, którym chcemy dać ten atrybut. W Windowsie nie każdy program oferuje taką opcję.

I trzecia zaleta systemu okien w Linuksie: mając otwarte jedno okno, np. rozmowa w komunikatorze, można przewijać stronę w przeglądarce, nie zmieniając przy tym aktywnego okna, tzn. możemy jednocześnie pisać i przewijać stronę.

Przeglądanie plików i ich ścieżka

Nie będę tu mówił o tragicznej konsoli w windowsie, w której dosłownie wszystko trzeba wstukiwać z klawiatury, a czasem jednak trzeba z tej konsoli korzystać (np. kompilowanie niektórych bibliotek). Na Linuksie można ścieżkę skopiować i do terminala wkleić, połowa mniej roboty

Po drugie: przeglądarka typu "Otwórz". Zazwyczaj mamy otwartą normalną przeglądarkę i program, w którym edytujemy plik. Nie każdy program ma funkcję drag&drop dla plików i trzeba użyć okienka "otwórz". Przeglądarka ta windowsowa wręcz prosi się o pomstę. Trzeba ręcznie chodzić po całej strukturze katalogów, mimo że w przeglądarce obok mamy już ten folder otwarty! Zarówno w GTK (GNOME), jak i Qt (KDE) dialog otwarcia/zapisu pliku obsługuje wklejanie pełnych ścieżek. Można zwyczajnie wkleić pełną ścieżkę i otwiera się wklejony folder, lub od razu otwiera/zapisuje plik. A sama ścieżka? Wystarczy zaznaczyć plik i nacisnąć ctrl+c, tak jak się normalnie pliki kopiuje. Wtedy w pamięci będzie przechowywana ścieżka tego pliku.

Wieloschowek

Przy pracy w kilku programach mamy możliwość jednoczesnego używania dwóch schowków: jeden standardowy obsługiwany przez np. ctr+x/c/v, a drugi na sam tekst: zaznaczamy i potem wklejamy środkowym przyciskiem myszy. Przydatne np. gdy z kimś piszemy i chcemy mu wysłać np. link, a w schowku mamy już coś, co będziemy potrzebować, np. wybrane pliki z bardzo długiej listy, które chcemy skopiować, a przypadkiem już się te pliki odznaczyły.

Są także widgety, które zapisują wszystkie dane ze schowka na stosie i możemy je w dowolnej chwili "wyciągnąć", ale na windowsa też się znajdą. Nie mówię tu o wieloschowku Office, który działa tylko wewnątrz tego pakietu.

Pluginy Compiza

- Lupa - wygodna obsługiwana klawiszem Super (tego z logiem win) i rolką (bez żadnych dodatkowych okien) - Skala - rozkłada wszystkie okna z danego pulpitu (lub ze wszystkich) na ekranie - Kostka - obracanie "kostki" z pulpitami klawiszami Ctrl+Alt+LPM - Warstwa Widgetów - wyświetla widgety na wierzchu

A oto mój pulpit:

369711

Zegar analogowy (bez którego się nie mogę obejść w planowaniu czasu), kalendarz, ilość wiadomości na GMAILu (odświeżane co 5 minut), status zużycia zasobów, większe ikonki dla folderu domowego i programów. Zegara cyfrowego, ani kalendarza na panelu nie mam, bo stoją obok na biurku, więc po co marnować miejsce na ekranie?

A jak najadę na lewą krawędź ekranu, wysuwa się Kadu. Lewa krawędź, bo tam zazwyczaj myszka nie trafia.

Przeciętny internauta ma otwarte 3 programy: przeglądarkę, komunikator, oraz ew. odtwarzacz muzyki. Odtwarzacz muzyki można obsługiwać klawiaturą (skróty, albo klawisze multimedialne), przeglądarka zmaksymalizowana, komunikator jako rozsuwany boczny panel, a okno rozmowy aktywowane pluginem Scale.

Zatem podsumowując: - Przenoszenie i zmienianie rozmiarów okien klawiszem ALT i klikając w dowolne miejsce okna (niektóre okna nie mają belek, zwłaszcza te wredne bezbelkowe windowsowe aplikacje uruchamiane na Wine, Splashe, które potrafią wkurzać nawet kilkadziesiąt sekund) - Wirtualne pulpity - Widget Layer - Kopiowanie adresów aplików i wklejanie ich bezpośrednio w okna dialogowe otwarcia/zapisu plików - W pełni edytowalne panele - Osobny schowek na tekst

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)