Piracki system P2P z własnym DNS i lokalnymi indeksami receptą na blokady domen

Piracki system P2P z własnym DNS i lokalnymi indeksami receptą na blokady domen

06.01.2014 14:56

Operatorzy serwisu The Pirate Bay nie stali w zeszłym rokubezczynnie, gdy cenzorzy z różnych krajów świata obmyślalisposoby, dzięki którym internautów można byłoby uchronić przedpokusą pobrania nielegalnie rozpowszechnianych plików. Ichnajlepszą jak do tej pory bronią okazała się przeglądarkaPirateBrowser, będąca w praktyce Firefoksem z wbudowanymklientem Tora i rozszerzeniami do obsługi proxy. DziękiPirateBrowserowi jedynym sposobem na ocalenie szeregowego internautyprzed piractwem stało się całkowite wyeliminowanie serwisów P2P –rzecz bardzo przecież trudna. W minionym tygodniu licznik pobrańpirackiej przeglądarki przekroczył 2,5 mln, ale deweloperzyzwiązani z The Pirate Bay na tym nie chcą poprzestać. Ujawniliwłaśnie swoje plany, wskutek których zablokowanie dostępu dopiraconych treści stanie się zupełnie niemożliwe (chyba żeinternautów odetnie się zupełnie od Sieci).Pomysł nie jest całkiem nowy: osoby kojarzące ukrytą siećFreenet zapewne dostrzegą tu analogie. Wyglądający jakprzeglądarka klient (hybryda silnika webkit, bibliotek libtorrent imechanizmów obsługi DNS) ma radzić sobie z zagrożeniami takimijak blokowanie i konfiskowanie domen, czy blokowanie IP. Będzie tomożliwe dzięki rozpowszechnianiu wszystkich zindeksowanych danychpirackich serwisów poprzez uruchamianą między klientami sieć P2P.Pobrane pakiety danych będą przeglądane lokalnie, w kliencieużytkownika.[img=piracinamorzach]Kiedy więc użytkownik pierwszy raz uruchomi pirackiego klienta iotworzy za jego pomocą czy to The Pirate Bay, czy inny pirackiserwis, który zdecyduje się korzystać z tej platformy, rozpoczniesię pobieranie z rozproszonej sieci jego zasobów, z którychpowstanie po pobraniu lokalna kopia. W ten sposób pirackie serwisy wogóle nie będą potrzebowały witryn w sieci WWW, będą jedynierozsiewały swój zalążkowy plik w sieci The Pirate Bay. Wszystkieaktualizacje serwisów będą rozpowszechniane oczywiście tylko jakodelty (pliki przyrostowe), tak więc nie ma groźby, by za każdymrazem użytkownik musiał pobierać setki megabajtów czy gigabajtydanych torrentowego indeksu. Piracka przeglądarka zerwie też z zależnością od systemu nazwdomen, zapewniając dostęp do zasobów, identyfikowanych przezwłasny DNS, wykorzystujący domenową końcówkę .p2p. Nazwy wdomenie .p2p będą skrótami do kluczy publicznych, generowanych zapomocą eliptycznej funkcji Curve25519, wykorzystywanej już dziśm.in. w sieciach Tor i GNUnet. Rejestracje identyfikujących pirackiewitryny nazw-aliasów odbywać się będą według zasady „ktopierwszy ten lepszy” i mają być weryfikowane za pomocą podpisówz użyciem sieci Bitcoin.Do wydania systemu pozostało jeszcze kilka miesięcy, ale jakzapewniają deweloperzy, prace są już dość zaawansowane. Dopomocy przydaliby się doświadczeni programiści na Windows,oryginalna wersja powstaje bowiem na Linuksa. Finalna wersjapirackiego klienta będzie dostępna zarówno jako niezależnaprzeglądarka, jak i wtyczki dla Chrome i Firefoksa.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)