Polski wymiar sprawiedliwości zrobił kolejny duży krok w kierunku cyfryzacji

Polski wymiar sprawiedliwości zrobił kolejny duży krok w kierunku cyfryzacji

11.03.2013 12:09

Sądy, prokuratura i policja pracują nad usprawnieniem wymiany dokumentów między sobą, aby pracować szybciej i sprawniej, ale w komunikacji z petentem takiej możliwości dotąd nie było. Naczelny Sąd Administracyjny wydał jednak orzeczenie decydujące, że w kontaktach z sądami administracyjnymi można używać podpisu elektronicznego.

W ten sposób sądy niejako „dogoniły” resztę kraju, gdzie od przeszło 10 lat podpis elektroniczny wystawiony z użyciem kwalifikowanego certyfikatu jest równoważny z tym umieszczonym odręcznie na papierowym dokumencie. Jednak sądy twierdziły, że nie ma odpowiednich procedur i były rezerwatem, w którym jedynie papier z odręczną sygnaturą petenta miał jakiekolwiek znaczenie. Wydając orzeczenie NSA zaznaczył, że wcześniejsze ograniczanie stosowania e-podpisu było nieuprawnione, a dokument dostarczony drogą elektroniczną i opatrzony podpisem kwalifikowanym spełnia więc wymagania stawiane przed formą pisemną.

Kwalifikowany podpis elektroniczny nie jest tani i póki co nie każdy może sobie na niego pozwolić (i nie każdy go potrzebuje). Obecnie z podpisu kwalifikowanego korzysta 265 tysięcy podmiotów, kolejne 110 tysięcy zdecydowało się na profil zaufany na platformie e-PUAP.

Obraz

Andrzej Ruciński z Unizeto Technologies twierdzi, że przez ponad dekadę obowiązywania ustawy o podpisie elektronicznym rozwój usług elektronicznych był skutecznie blokowany przez przeciwników wprowadzania elektronicznych metod komunikacji, którzy obawiając się nowych wyzwań szerzyli bezpodstawne opinie o ułomności ustawy o podpisie elektronicznym i o skuteczności prawnej e-podpisu. Z drugiej strony prezes NSA, Roman Hauser uważa, że projekt cyfryzacji sądownictwa tworzony jest w pośpiechu i przewiduje się za mało czasu na przetestowanie systemów obiegu elektronicznych dokumentów.

Ustawa o podpisie cyfrowym wprowadzona w 2001 roku była mocno krytykowana krytykowana za luźne operowanie terminologią czy niezgodność z wytycznymi Unii Europejskiej. Eksperci Polskiego Towarzystwa Informatycznego twierdzili ponadto, że ustawa ograniczała dostęp do rynku, zostawiała zbyt wiele decyzji w sprawie certyfikacji w rękach ministrowi spraw wewnętrznych i dawała za duże uprawnienia NBP.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)