Blog (9)
Komentarze (89)
Recenzje (0)
@NorbitorPraktykanci w boju #06

Praktykanci w boju #06

28.05.2013 00:00

Zapraszamy na szósty odcinek naszego cyklu o przebiegu praktyk. Na wstępie przepraszamy, że odcinek ukazał się dopiero dziś, a nie jak obiecywaliśmy w piątek. Niestety, natłok zajęć spowodował opóźnienie. W ramach rekompensaty opisujemy jeden dzień więcej.

Dzisiaj o wdrożeniu innego serwera w Pracowni 2, powrocie pracowni maturalnych do zwykłych zajęć, ciąg dalszy ewidencjonowania i zabawa z serwerami.

Czwartek

Matura z Informatyki już za nami, trzeba zatem przystosować pracownie do zwykłych zajęć. Zaczęliśmy też już powoli przygotowywać przyniesiony serwer do pracy w pracowni 2, zajęliśmy się sprawą komputera HP z Pracowni 5, który odmówił posłuszeństwa.

Po maturach

Matura z Informatyki się skończyła, zatem do sal komputerowych wróciły normalne lekcje. W Pracowni 1 oznaczało to potrzebę usunięcia kont użytkowników na maturę oraz podpięcie PC‑tów pod domenę.

Podzieliliśmy się, więc w miarę sprawnie to poszło. Później padła propozycja, aby przyjrzeć się bliżej switchowi D‑Linka DES‑3052, gdyż jest to sprzęt zarządzalny. Jednak domyślnie konfigurację można zmieniać jedynie z poziomu portu COM, więc przynieśliśmy potrzebny nam przewód RS‑232. Korzystając z „Bray's Terminal” ustawiliśmy switchowi odpowiedni adres IP i maskę podsieci. Później weszliśmy sobie na panel administracyjny, który prezentuje się tak:

Okno główne zarządzania switchem
Okno główne zarządzania switchem

Bawić w ustawieniach będziemy w wolnym czasie, obecnie nie jest to nasz priorytet.

Adaptacja przyniesionego serwera

Okazało się, że skrypt tworzący konta nie przypisuje ich do konkretnych klas (chodzi o zachowanie porządku, domyślnie system wstawia wszystkich do jednej jednostki organizacyjnej), więc zamiast szukać każdego ucznia po kolei i przypisywać ich do klas, szybciej było skasować utworzone konta (nie było ich za wiele) i zacząć tworzyć nowe. W międzyczasie zapuszczaliśmy tworzenie kolejnych kont i gdy dana klasa się utworzyła, przypisywaliśmy uczniów do odpowiedniego im miejsca.

Z racji innych zajęć skrypt utworzył tylko 60 kont, ale jutro myślę, że dokończymy tą operację i w końcu będzie można wstawić ten serwer do pracowni i uprzyjemnić trochę pracę wszystkim.

Inne zajęcia

Okazało się, że jeden komputer w Pracowni 1 nie uzyskuje adresu IP (dostaje domyślny). Zaczęliśmy od sprawdzenia przewodu. Przepięliśmy kabel z innego komputera i wszystko zaczęło działać normalnie. Później podejrzewany kabel wpięliśmy w drugie gniazdko i też wszystko dobrze. Na koniec powpinaliśmy wszystko z powrotem i, co najlepsze, sieć w Pececie nadal działa poprawnie. Oczywiście to nie jest rozwiązanie problemu i trzeba będzie się temu przyjrzeć dokładniej.

Później kolega praktykant zajął się komputerem z Pracowni 5, o którym wspominałem w poprzednim odcinku. Okazało się, że owszem, obraz przywróciliśmy, jednak nie zwróciliśmy uwagi, gdzie się przywróci i tak, mieliśmy dwie partycje z siódemką na dysku. Wrzucił jeszcze raz przywracanie obrazu (wiem, że nie trzeba było, ale musieliśmy wychodzić, więc najprościej było zrobić fallback kompletny) i jutro zobaczymy efekty.

Piątek

Wszystkie konta na przyniesionym serwerze się potworzyły, więc można było wstawić go do Pracowni 2. Ponadto latania z ewidencją ciąg dalszy oraz przypadkowa utrata danych (na szczęcie mało ważnych i zbackupowanych) na starym serwerze w Pracowni 2.

Konta stworzone

Pierwszą rzeczą po przyjściu jaką zrobiłem to odpalenie serwera i dokończenie tworzenia kont. Przy okazji dowiedziałem się, że można odpalić kilka skryptów na raz i będzie to bez problemu działać. Oczywiście zapuściłem tworzenie kont i poszedłem pomóc koledze i adminowi w spisywaniu ewidencji.

Cóż, spodziewamy się kontroli sprzętu współfinansowanego z EFS‑u w latach 2004-2006, więc praktycznie cały dzień lataliśmy (głównie współpraktykant) po szkole odznaczając każde urządzenie w pracowni na liście. Ot, praca taka praca w budżetówce.

Źródło szczęścia i problemów.
Źródło szczęścia i problemów.

Zmiana serwera

Gdy drugi admin rozpoczął zmianę, poszliśmy do Pracowni 2 przygotować sobie jeden dysk do włożenia do serwera w Pracowni 1 (chcieliśmy zrobić RAID-0). Ładnie sformatowaliśmy sobie partycję na tym dysku i nagle coś nas tknęło, żeby wyciągnąć sformatowany dysk z serwera – podczas pracy.

Nie był to dobry pomysł. Chwilkę później kombinacją miłych słów i kodów błędu przywitał nas BSoD. Okazało się, że wyciągnęliśmy dysk systemowy, co spowodowało awarię systemu. Z braku czasu, zerknęliśmy na serwer, na którym właśnie skończyły się tworzyć konta. Decyzja była oczywista – zamianka.

Szybciutko przetransportowaliśmy dość sporych rozmiarów puchę i uruchomiliśmy. Przywitał nas działający sprawnie Windows Server 2003 for SBS. Zmieniliśmy tylko domenę na komputerach klienckich i zadowoleni z trzeciego tygodnia praktyk poszliśmy do domu.

Poniedziałek

Ostatnie trzy dni praktyk. Nie siedzimy jednak z tego powodu w kanciapie czekając na koniec, tylko nadal pełni chęci pracujemy. Dzisiaj klon dysku, niszczymy system na serwerze oraz bawię się Sambą na Ubuntu 12.04.

Klonujemy partycję

Mając wolny dysk twardy, postanowiliśmy sklonować zawartość wolno pracującego dysku na serwerze w Pracowni 1. Zapuściliśmy więc program i poszliśmy robić inne rzeczy. W końcu taka operacja miała zająć około dwóch godzin.

Niestety, po tym czasie zostaliśmy rozczarowani. Obstawiany przez nas dysk twardy okazał się sprawny, a problem leży zakopany gdzieś mocno w systemie Windows. Uruchomiliśmy system z „nowego” dysku i przywitały nas te same wspaniałe transfery na poziomie 1,0 MB/s. Tragedia. Nie mamy już co się zastanawiać, po prostu czas postawić system na nowo. Na szczęście zachowujemy tutaj status quo – wszystko działa jak działało.

Psujemy

Weszliśmy do Pracowni 2, żeby poznać inny sposób zdalnej instalacji systemu Windows, tj. RIS. Niestety, okazało się, że obrazy Windowsa XP, które są zainstalowane na serwerze nie współgrają z komputerami w sali. Faktem jest, że urządzenie jest z innej pracowni, ale nie sądziliśmy, że spotka nas komunikat o braku sterowników do karty sieciowej.

Tutaj też nasz admin zaproponował postawienie serwera na nowo. Zgodziliśmy się. Wrzuciliśmy płytkę instalacyjną Windows Server 2003 for SBS dla MEN - dla i dla :‑). Wszystko szło nawet dobrze, ale tylko do pierwszego restartu. Przywitał nas nasz ulubieniec – Niebieski Ekran Śmierci. Pomyślałem sobie – sterowniki SCSI. Korzystając z faktu, że serwer posiada stację dyskietek pobrałem sterowniki do kontrolera z nadzieją, że to rozwiąże niebieski problem.

Moja nadzieja okazała się tym razem złudna, nic to nie dało, nic nie pomogło. Stworzyliśmy zatem na szybcika konta lokalne, tak aby zajęcia mogły się odbywać i z racji, że czas pracy minął zostaliśmy oddelegowani do swoich pulpitów.

Samba na Ubuntu

W czasie, gdy wszystko się niby instalowało, przysiadłem do serwera z Ubuntu, gdyż Samba coś nie chciała nam udostępniać zasobów w sieci z partycji innych niż główna. Chwilka główkowania i przyszedł mi do głowy pomysł, że dodam dodatkowe partycje do /etc/fstab (cały czas były montowane w czasie pracy użytkownika). Szybka edycja pliku edytorem tekstu, restart i wszystko śmiga. Chociaż coś dzisiaj :‑).

To tyle w tym odcinku. Następny będzie już ostatnim, gdyż środa wieńczy nasz 18‑sto dniowy okres pracy. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy na ostatnią część na przełomie środy i czwartku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)