Razem przeciw trollom. Google podzieli się swoimi patentami z maluczkimi

Razem przeciw trollom. Google podzieli się swoimi patentami z maluczkimi

Razem przeciw trollom. Google podzieli się swoimi patentami z maluczkimi
24.07.2015 10:52

Patenty miały służyć wynalazczości i przyspieszać rozwójtechniczny, dziś jednak coraz częściej służą wymuszeniom,zwalczaniu konkurencji i likwidowaniu niebezpiecznych dla własnegomodelu biznesowego pomysłów. Google, które jak do tej poryzachowuje się w kwestii swojej polityki patentowej nadzwyczajprzyzwoicie, ogłosiło, że w walce z trollami patentowymi pomożetakże mniejszym i słabszym.

W kwietniu tego roku firma z Mountain View rozpoczęła skupywaniepatentów od wszystkich ich posiadaczy poprzez uruchomiony w tymcelu portal online. Ogłoszono wówczas, że chodzi o ułatwieniefunkcjonowania rynku patentowego, wypełnionego dziś trollami ipozwami sądowymi. Operacja miała trwać do 22 lipca, Google brałona siebie cały ciężar operacyjny i obiecywało płatności wgotówce, więc nic dziwnego, że podobno ofertą zainteresowały sięsetki firm.

Teraz zebrane patenty posłużą do walki z trollami, nie tylkoGoogle ale też innowacyjnym startupom. W ramach pilotażowegoprogramu, otwartego dla 50 firm o rocznych przychodach nieprzekraczających 20 mln dolarów, Mountain View udostępni im zadarmo, bez żadnych ukrytych haczyków dwie wybrane rodziny patentówze swojego ogromnego portfolio. Warunkiem będzie jednak przyłączeniesię do programu LOT (License On Transfer), kontrolującego obecnieponad 325 tys. amerykańskich patentów, w ramach którego członkowiebezkosztowo udzielają sobie wzajemnie licencji na opatentowanerozwiązania. Wśród członków LOT można dziś znaleźć Canona,Dropboksa, Google i SAP-a.

Oczywiście uzyskane w ten sposób patenty mogą być użyte tylkodefensywnie, by chronić swoją firmę przed pozwami. Nie można zaich pomocą kogokolwiek pozwać. Jakakolwiek próba wniesienia pozwuprzeciwko innym (w tym firmom nie będącym członkami LOT) skutkujenatychmiastową utratą prawa do patentu.

Nie jest to jedyne posunięcie Google'a przeciwko patentowymtrollom. Przegrywająca w swoim sporze z Oracle firma uruchomiłaniedawno nowe funkcje w swojej wyszukiwarce patentów, dzięki którymw wynikach wyszukiwania pojawiać się będą też relewantne dane zwyszukiwarki Google Scholar, przeszukującej bazę prac naukowych podkątem uprzednich wystąpień danego pomysłu. W ten sposób Mountain View chce pomóc zagrożonym pozwami w walce o unieważnieniepatentów, na podstawie których zostali pozwani.

Gdzie pieniądz, tam i patentowy troll

Działania Google można skomentowaćtylko w jeden sposób – lepiej późno, niż wcale. Nie mapraktycznie dziedziny techniki, która byłaby wolna od pozwówpatentowych, nierzadko bardzo naciąganych. Wystarczy, żespecjalizujące się w takich praktykach kancelarie prawne zauważą,że jest szansa zarobienia pieniędzy, a odpowiedni dokument powstajebłyskawicznie. I tak ostatnio wyskoczyła niczym chochlik z pudełkagrupa HEVC Advance, która ogłosiła, że jest w posiadaniu pełnegopakietu patentów na kodek HEVC/H.265, dzięki któremu możliwy jeststreaming wideo w bardzo wysokich rozdzielczościach. Jako posiadaczpatentów, grupa żąda dla siebie 0,5% od przychodu każdegonadawcy, który korzysta z HEVC w swoich usługach.

Sytuacja dla branży wideo zrobiłasię w ten sposób bardzo kłopotliwa. Wcześniej stowarzyszeniebranżowe MPEG LA obiecywało, że z nowego, wysoce wydajnego kodekabędzie można korzystać na takich samych warunkach, jak z H.264 –tak że opłatę wnoszą producenci sprzętu i własnościowego,komercyjnego oprogramowania, natomiast usługi streamingowe iwszelkiego rodzaju producenci treści są z opłat zwolnieni. Wdobrej wierze wielu dostawców usług zaczęło wprowadzać w swoichsieciach wideo 4K, które dzięki HEVC zajmowało tyle pasma, cowideo FullHD. Ogłoszenie HEVC Advance musiało spaść na nich jakgrom z jasnego nieba. Samo MPEG LA w tej sytuacji niewiele możezrobić, nie ma żadnej władzy nad patentami, a jedynie niewyłączneprawo do sprzedaży licencji na nie. Firmy posiadające związane zHEVC portfolio, wśród których są m.in. Philips, Technicolor,Mitsubishi Electric i General Electric, najwyraźniej uznały, żemogą zarobić niezłe pieniądze bez wysiłku – problem jednak wtym, że te 0,5% z przychodów czyni wykorzystanie HEVCnieopłacalnym. Marże w tej branży są po prostu niskie.

Wydajny kodek wideo to poważnadziedzina grafiki komputerowej. Wiele z tych pozwów wiąże się zrzeczami znacznie mniej poważnymi, uderzając w mniejsze, małoznane firmy, których po prostu nie stać, by bronić się skutecznieprzed sądem. Przykładem może być pozew budzący ostatnio pewnerozbawienie w Dolinie Krzemowej (choć na pewno nie rozbawienie wśródtych, którzy go dostali). Dotyczy on objętego przez patent 6368268pomysłu na zdalnie sterowany systemstymulacji seksualnej. Patent ten został przyznany w 2002 rokufirmie HasSex, która jednak nigdy nic z nim nie zrobiła. Terazjednak odkupiła go nowa firma TZU Technologies, by moment późniejzłożyć pozwy przeciwko sześciu startupom pracującym nad szerokorozumianą teledildoniką. Jedynie jeden z nich ma dziś gotowy,sprzedający się produkt, cała reszta żyje tylko z pieniędzyinwestorów i wniesiony przeciwko nim pozew w praktyce oznacza konieczabawy z wirtualnym seksem.

Czypozwanym startupom Google mogłoby pomóc? Na to nie ma co raczejliczyć. Znana ze swojego dość purytańskiego podejścia do światafirma pewnie w swoim portfolio patentów związanych z cyberseksemmoże nie mieć. Może jednak chociaż pomoże twórcom niewinnegourządzenia Frebble,służącego do zdalnego trzymania się za ręce?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)