Rzut okiem - Max Payne 3

Rzut okiem - Max Payne 3

Redakcja
06.04.2012 11:34, aktualizacja: 01.08.2013 01:57

Dawno temu pierwszy Max Payne podbił serca graczy, serwując im wciągającą historię, charyzmatycznego bohatera i efektowną walkę dzięki zastosowaniu przełomowego systemu bullet-time. Niestety kontynuacja nie stanowiła już hitu pod względem sprzedaży i to zapewne jeden z powodów, dla których przyszło nam tak długo czekać na część trzecią. Na podtrzymanie nadszarpniętej cierpliwości, najwierniejsi fani postaci dostali jeszcze w 2008 roku film na kanwie serii, niemniej jego jakość pozostawiała wiele do życzenia – w głowie przewijał się głównie obraz pięknej Mili Kunis jako Mony Sax. Cóż, w maju Rockstar uraczy nas wreszcie kolejnymi przygodami gliny po przejściach. Była niedawno okazja zobaczyć tytuł przedpremierowo na żywo w akcji.

Wzbudzającą sporo kontrowersji zmianą jest fakt, że tworzeniem nowej odsłony nie zajmuje się studio Remedy. Owszem, R* ma w zanadrzu produkcje wielkie, lecz czy uda im się nie „spsuć” Maksa? Po zapoznaniu się z obszernym fragmentem gry wydaje się, że nie. Od ostatniego spotkania z twardzielem minęło 8 lat - dokładnie o tyle jest on dojrzalszy. Fizycznie się postarzał. Przybyło mu trochę mięśni, na szczęście nie zniknęła zawadiacka mina oraz spojrzenie. Po pierwszej wypowiedzianej kwestii człowiek wie, że wrócił na stare śmieci... Payne to nadal zmęczonym, przybity przez życie cynik, który przyciąga kłopoty jak magnes. Widać, że zapewnienia, iż na bieżąco konsultuje się produkt z oryginalnymi twórcami, a także scenarzystą Samem Lake'iem, nie były słowami rzucanymi na wiatr.

Obraz

Nową historię rozpoczniemy w Nowym Jorku. Max pogrążą się coraz bardziej w beznadziei, jest alkoholikiem i lekomanem. Większość dnia spędza w barze zapijając smutki. Ostatnio ma znów na pieńku z bandytami, bo zabił syna jednego z wysoko postawionych zawadiaków - dzieciak za bardzo dokuczał mu podczas chlania. Z egzystencjalnego bagna ratuje go stary kolega Raul Passos, obecnie pracujący w Ameryce Południowej. Opisuje bohaterowi mroczny świat rządzony przez gangi, prywatne firmy ochroniarskie oraz skorumpowanych policjantów, a potem proponuje pracę u jednej z grubych ryb w Sao Paulo. Nie zastanawiając się długo, Payne przyjmuje robotę. Jest tylko jeden problem - jak ma wyjść z mieszkania, gdy właśnie przyjechał do niego rządny zemsty tatuś z całym plutonem egzekucyjnym? Jakoś to będzie. Zabieramy trzymaną na podorędziu broń, po czym ruszamy na korytarz.

[break/]Zdrowie się nie regeneruje, więc nadal musimy przeszukiwać apteczki w poszukiwaniu środków przeciwbólowych. Nowością jest pierścień wyboru giwer na wzór tego z Red Dead Redemption. Max może nosić przy sobie dwie sztuki broni krótkiej plus jedną większą. Nadal w krytycznych chwilach korzystamy ze spowolnienia czasu, a gra nagradza efektowne zabójstwa dynamicznymi powtórkami najlepszych strzałów. Po zabiciu kilku przeciwników trafiamy w końcu na ciężko uzbrojoną grupę. Sytuacja wydaje się beznadziejna, ale dzisiejszy dzień jest o dziwo jakiś bardzo szczęśliwy. Naćpany sąsiad-piroman właśnie postanowił się przewietrzyć. Chwilę później wysadza w powietrze prześladowców gliniarza. Jeszcze tylko szybki sprint po dachu i śmigamy szybko do Brazylii.

Obraz

Tutaj zaczynamy od narady wojennej u Rodrigo Branco - magnata rynku nieruchomości. Ponoć nie miał wrogów, lecz mimo to jego dziewczyna została porwana dla okupu. Pieniądze przestępcom dostarczyć oczywiście musimy my. Torba wypchana banknotami zostanie przekazana na stadionie i wszystko idzie dobrze do momentu pojawienia się osób nie mających nic wspólnego z wymianą. Chwilę później Max z Raulem zostają bez kasy… Rozpoczyna się pościg za bandytami po całym obiekcie. Duet się rozdziela, Max będzie zdejmował nieprzyjaciół ze snajperki, podczas gdy kompan zajmie się odzyskaniem pakunku. Wszystko zakończy niezły kaskaderski popis. Ostatni z przeciwników ukrył się w kabinie dla komentatorów. Ponieważ czasu było niewiele, Payne złapał wiszącą obok linę i niczym Tarzan poszybował na niej prosto w kierunku zbira, po drodze efektownie tłukąc szybę. Jeszcze tylko szybka egzekucja, a potem ekran gaśnie...

Obraz

Po kilkudziesięciu minutach prezentacji trybu fabularnego, nie mam żadnych wątpliwości, że twórcom udało się świetnie połączyć grę z filmem. Przerywniki płynnie przechodzą w akcję, postarano się również o to, by nie było psujących efekt ekranów dogrywania. Przeniesienie wydarzeń do słonecznej Brazylii nie pozbawiło sagi charakterystycznego klimatu noir, a Max jest jeszcze bardziej wygadany i praktycznie każdą sytuację komentuje z wisielczym humorem. Od strony wizualnej produkt prezentuje się niezwykle. Silnik RAGE połączony z Euphorią do animacji sprawiają, iż postacie reagują realistycznie jak nigdy wcześniej w ramach serii. Widać ponadto, że godziny spędzone na sesjach motion-capture nie poszły na marne. Szykować portfele. W maju najwidoczniej nie otrzymamy tylko bardzo dobrej gry, lecz najprawdziwszy thriller akcji, wart naszych pieniędzy. Dotąd byłem niezdecydowany, ale teraz już zamówienie przedpremierowe złożone...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)