Samsung SSD 950 Pro: najwyższy czas porzucić SATA i AHCI

Samsung SSD 950 Pro: najwyższy czas porzucić SATA i AHCI

Samsung SSD 950 Pro: najwyższy czas porzucić SATA i AHCI
Redakcja
23.09.2015 12:31

Wiele wskazuje na to, że na rynku konsumenckich dysków SSD szykują się poważne zmiany. Od dłuższego czasu nie zaprezentowano nic, co mogłoby wyznaczyć zupełnie nowe tory rozwoju, w efekcie zmniejszają się granice cenowe między różnymi segmentami wydajnościowymi. Samsung postanowił przełamać ten impas, jego nowe dyski pożegnały interfejs SATA.

Zatwierdzony jeszcze w 2008 roku standard SATA 3.0 oferujący szybkość transmisji do około 600 MB/s już od dawna nie jest wystarczający dla szybkich dysków SSD. To wartość w zupełności wystarczająca dla powolnych HDD, nawet wysokoobrotowych, ale nie pamięci półprzewodnikowych. W najnowszych dyskach z serii 950 Pro Samsung postawił na PCI Express: dyski korzystają z interfejsu M.2, który wykorzystuje cztery linie PCI Express 3.0. W efekcie maksymalna teoretyczna przepustowość to więc niemal 4 GB/s. Dysk SSD może rozwinąć skrzydła i pokazać, na co tak naprawdę go stać.

Obraz

Oprócz tego producent wykorzystał kontroler NVMe 1.1, który jest znacznie nowocześniejszy niż AHCI, oferuje wyższą wydajność i mniejszy narzut niż starsze rozwiązanie. Do tego dochodzą kości V-NAND o pojemności 128 Gb – firma nie zdecydowała się na wykorzystanie nowszych, pojemniejszych 256 Gb, które są jak na razie zarezerwowane jedynie dla segmentu biznesowego (i modeli osiągających pojemność nawet 16 TB). Na co możemy liczyć? Model o pojemności 512 GB oferuje odczyt sekwencyjny z szybkością 2,5 GB/s, zapis to natomiast 1,5 GB/s. Wrażenie robi także wskaźnik IOPS: aż 300 tysięcy dla odczytu i 110 tysięcy operacji na sekundę podczas zapisu. Mniejsza wersja 256 GB jest nieco wolniejsza, ale nadal mowa tu o wartościach ogromnych (odpowiednio 2,2 GB i 900 MB/s).

Dla porównania zaprezentowana w ubiegłym roku linia 850 oferuje co najwyżej 550 MB/s dla odczytu i 520 MB/s dla zapisu. To graniczne wartości dla SATA, ich przeskoczenie wymaga wymiany interfejsu, na co jak widać, przyszła najwyższa pora. Do tego wszystkiego dochodzi oczywiście wszystko to, co znamy z dysków SSD do tej pory: automatyczne mechanizmy wymiany i ochrony komórek, szyfrowanie przy pomocy AES-256 i zgodność z TCG Opal. Samsung na nośniki daje 5 lat gwarancji, ograniczonej jednak limitem zapisu 200 TB dla modelu 256 GB i 400 TB dla 512 GB. Ceny nie są niskie, mniejszy model ma kosztować niemal 200 dolarów, pojemniejszy natomiast 350 dolarów. To znacznie więcej, niż ceny nośników korzystających z SATA, tutaj mamy jednak do czynienia z zupełnie inną półką wydajnościową.

Jak na razie nie wiadomo, co Samsung pokaże w segmencie dla mniej wymagających użytkowników (m.in. seria EVO). Zmiana interfejsu i kontrolera to jednak słuszny krok. Od kilku miesięcy możemy zaobserwować nie tylko spadek cen, ale i zacieranie się różnic między nośnikami: pod względem oferowanych możliwości te tańsze zbliżają się do najwydajniejszych, są po prostu mniej trwałe. Dla niektórych użytkowników nie ma to jednak większego znaczenia, w praktyce i tak wystarczą im na całe lata. Porzucenie SATA jest więc naturalnym procesem, zrzuceniem kagańca. O tym co oferuje dysk SSD na PCIe możecie przekonać się z naszego testu Intela SSD 750.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)