Sobota Linuksowca - The Battle for Wesnoth

Sobota Linuksowca - The Battle for Wesnoth

Redakcja
09.08.2008 10:00, aktualizacja: 01.08.2013 01:59

Kiedy wspominam znane mi turowe gry strategiczne nie za bardzo przychodzi cokolwiek do głowy. Może dlatego, że nigdy nie przepadałem za tego typu produkcjami. Z pewnymi wyjątkami oczywiście, w końcu seria Heroes of Might & Magic to kult - choć tutaj mechanika różniła się dość mocno od odkrytego przeze mnie ostatnio Battle for Wesnoth. Z początku nastawienie do tej darmowej pozycji miałem raczej sceptyczne, bo wizualnie skromnie, świat też jakby już gdzieś widziany. Jednak po odpaleniu tytułu czekały mnie tylko miłe zaskoczenia, tak od strony grywalności, jak również i ogólnie kreatywności społeczności graczy.

Battle for Wesnoth jest produkcją kompletnie otwartą i nie odnosi się to wyłącznie do licencji, na której ją wydano. Sam tytuł to w praktyce jedynie oprawa nadająca typ rozgrywce, grafiki, jednostki, plus multiplayer. Kampania nie ma spójnej opowieści, składa się z różnorakich scenariuszy stworzonych przez fanów, czy programistów, a każdy opowiada własną historię. Spokojnie - nie zostajemy zmuszeni do żmudnego szukania ich po Internecie. Wraz z grą dostajemy kilkadziesiąt ciekawych zestawów misji, zaś wszystkie posiadają opis ułatwiający dobór czegoś dla nas: widać poziom trudności, zalążek wątku fabularnego, czy ilość rozdziałów. Całość spaja jednak jeden świat fantasy (choć często w jakiś sposób zmodyfikowany) oraz rozgrywka prowadzona w turach. Warto przy okazji zaznaczyć, że gra dostępna jest już w ponad 44 językach, w tym także po polsku.

Zależnie od scenariusza, czy jego rozdziału, spotkamy różne cele misji: zgładzenie wroga, przejęcie terenu, ocalenie określonej jednostki itp. Utrudnieniem może niekiedy być limit ruchów oraz upływający czas. Walczyć przyjdzie na morzu, w lasach, na polanach, pustyniach, w zamkach - jest tego sporo, a dodatkowo przeplata się, dzięki czemu nie zanudzimy się ciągłym widokiem tej samej scenerii. Bitwy potrafią zając od minut kilku aż do parudziesięciu, gdy gramy na tych bardziej rozbudowanych planszach i przy większym skomplikowaniu założeń. Za każde starcie nasza armia otrzymuje doświadczenie, zaś co za tym idzie wpadają kolejne poziomy rozwoju zwiększające jej siłę, prędkość, zasób czarów oraz wiele więcej… Zawarte w grze elementy RPG są dobrze przemyślane i z pewnością nie można ich nazwać czymś mało istotnym. Stopień rozwoju jednostek zostaje zachowany do następnego rozdziału – oczywiście o ile nie jest to w jakiś sposób niezgodne ze scenariuszem.

Obraz

Mimo dowolności twórczej autora przy układaniu kampanii, pewne elementy składające się na świat zostały narzucone przez głównych deweloperów, co w pewien sposób upraszcza tworzenie kolejnych historii. Jednostek dostępnych w grze jest ponad 200, do tego dochodzi sześć zróżnicowanych frakcji, o których warto wspomnieć jako że są ważną częścią rozgrywki multiplayer. Lojaliści to strona ludzka i jak to bywa w tego typu grach są wypadkową wszystkich innych. Na Buntowników składają się elfy specjalizujące się w walkach w lesie. Dalej mamy Nieumarłych charakteryzujących się wysoką obroną na ataki fizyczne, lecz dość podatnych na magię. Smoki to smoki - mogą walczyć praktycznie wszędzie, bo latają, ich szczególną cechą zaś jest obrona w każdym terenie na poziomie 30-40% oraz niestety podatność na magię wody. W czarach niezłe są akurat Ludy Północy, wielce liczebna frakcja magicznych potworów. Stawkę zamyka Sojusz Knalgański – układ powolnych krasnoludów, acz mogących poszczycić się sporą ilością unikalnych jednostek.

[break/]Najważniejszą cechą Battle for Wesnoth niewątpliwie jest walka. Kiedy przychodzi kolejka gracza mamy możliwość wyboru kto w określonym obszarze wykona ruch. Jeśli jakiś wojownik wroga znajdzie się w zasięgu ciosu możemy go napaść. Na sam pojedynek nie mamy wpływu - o jego wyniku decydują punkty obrony oraz cechy jednostki i wybrany przez nas atak. Po wykonaniu ciosu przychodzi czas na odwet komputera, choć nie jest to regułą (jeśli np. raziliśmy przeciwnika z dystansu).

Obraz

Szczególną uwagę należy zwrócić na teren, gdzie walczymy, bowiem od niego zależą morale oraz defensywa naszych wojaków, jak i naturalnie zastępów wroga. Przykładowo podczas bitwy z krasnoludami najlepiej wypłoszyć ich z gór na otwarty teren, bo tutaj są bardziej podatni na ataki. Ogólnie ten właśnie aspekt gry jest mocno rozwinięty i nieraz trzeba wysilić umysł, aby przewidzieć kolejne kroki oponenta, czy obrać taktykę na konkretne ugrupowanie. Co ciekawe, na polu bitwy zdarza się, że niby jednakowe jednostki w rzeczywistości różnią się od siebie, a zawdzięczają to wrodzonym umiejętnościom, cechami profesji oraz odmiennymi właściwościami dzierżonej broni.

W multi da się przyciąć na trzy sposoby: przez Internet, sieć lokalną, a także na jednym komputerze w znanym z wielu gier trybie "gorącego krzesła". Całość rozgrywki sprowadza się tu naturalnie do zniszczenia przeciwnika. Teoretycznie nic odkrywczego, jednak dzięki charakterowi tej produkcji potrafi być naprawdę ciekawie. Do wyboru dostajemy kilkanaście map, frakcję, ilość złota, następnie dochodzi jeszcze pare innych podstawowych opcji. Potem wciskamy start. Pozwolę sobie w tym miejscu wspomnieć o pewnej interesującej cesze Battle for Wesnoth, mianowicie porze dnia i nocy, która ma wpływ na zachowanie naszych (bądź wrogich) jednostek. Jeśli podczas potyczki ze znajomym mamy postacie lubiące kryć się w mroku, najlepszą taktyką jest gra na czas, zaś kiedy już się ściemni dopiero wtedy przystąpienie do frontalnego ataku.

Obraz

Podsumowując, chciałbym wyrazić szacunek dla twórców, którzy złożyli pozycję o wysokim poziomie grywalności, a przy tym i mającą niezłą muzykę (drobna rzecz, a cieszy). Słowa uznania również za to, że w rozgrywce wcale nie przeszkadza dość staroświecka grafika, bo po prostu jej nie dostrzegamy! Tak w całości pochłania nas walka oraz założenia scenariusza. Co więcej – tutaj jak najbardziej zachęcam do tworzenia własnych zestawów misji, każdy pomysł może być dobry. Gra jest naprawdę mocno rozbudowana i wraz z kolejnymi wersjami ciągle dochodzą nowe możliwości. Polecam spędzić kilka chwil z tym tytułem – wielce prawdopodobne jest, że zostaniecie z nim na dłużej.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)