Blog (2)
Komentarze (120)
Recenzje (0)
@SzadzioCuda niewidy - wpływ adaptera SD na notebooka Dell V3560

Cuda niewidy - wpływ adaptera SD na notebooka Dell V3560

13.04.2013 18:26

Wstęp

Biernym uczestnikiem blogowej społeczności dobrych programów jestem od dłuższego czasu. Darząc ją szacunkiem staram się udzielać tylko w momencie gdy uznam, że jest to wystarczająco dobre. Dzisiaj będzie o bardzo zadziwiającej historii, aczkolwiek po dość długim wstępie. Zapraszam do lektury.

Zmiana systemu

Od pewnego czasu zacząłem się borykać z problemami systemowymi na moim nowo zakupionym laptopie Dell Vostro 3560. Windows 7 stawał się momentami flegmatyczny racząc mnie coraz częściej komunikatem błędu lub niespodziewanym zawieszeniem. Już od dawna słysząc zachwalanie kolegów na temat kafelkowej wersji okienek nie myślałem długo by po prostu zmienić system na Windows 8. Obraz pobrany i wypalony, klucz z MSDN pojawił się na moim koncie zaraz po wysłaniu zgłoszenia, jako że szkoła ZSŁ w Gdańsku jest uczestnikiem Microsoft Academy Member. Nic tylko zaczynać instalację.

Borykanie się z problemami

Wszystko poszło gładko do momentu wgrywania sterowników do mojego notebooka. Laptop nie chciał się wyłączyć. Dobrze czytacie – miał problem z wyłączeniem. Długo po zamknięciu systemu procesy życiowe komputera nadal były sztucznie podtrzymywane przez coś niezidentyfikowanego. Nijak nie dało się to naprawić. Nie miałem pojęcia czy była to usterka czysto softwareowa, czy co gorsza sprzętowa. W tym momencie następowała re‑instalacja i ponowne żmudne wgrywanie driverów. Za każdym razem to samo. Gdy już trzeci raz decydowałem się na instalowanie systemu od nowa zacząłem polować na sterowniki mogące wywoływać te zakłócenia. Gdy już myślałem, że jestem u sedna problemu znów niespodzianka. Nie sposób było trafić w plik powodujący te dolegliwości, bo za każdym razem w losowej kolejności komputer nabawiał się symptomu wiecznego wyłączania się. Mogłem odejść od laptopa po zamknięciu systemu, pójść zrobić sobie herbatę, a ten nadal cichutko i beztrosko sobie działał. Minął tydzień szkolny w internacie. Wróciłem na weekend do domu. Postanowiłem, że będzie to moja ostatnia heroiczna próba zanim zgłoszę problem obsłudze technicznej Della.

Meritum

Nowy system, nowe sterowniki, objawy ciągle te same. Z nudów wyjąłem włożony adapter SD który figurował w czytniku w ramach oryginalnej zaślepki i …? Nagle cud na miarę XXI wieku! System zaczął działać normalnie. Z niedowierzaniem wkładałem i wyjmowałem adapter. Za każdym razem ta sama sytuacja. Gdy był włożony zamykanie systemu trwało średnio do 10 minut. Gdy leżał obok laptopa wszystko było w normie.

Podsumowanie

Google, Bing , Yahoo i nie wiadomo jeszcze jakie wyszukiwarki internetowe nie były mi w stanie pomóc. 20 roboczogodzin spędzonych nad laptopem, a przyczyna tak prozaiczna - kto by się spodziewał !? Przez jeden niesamowity przypadek mój problem się rozwiązał. Gdy włożę ten adapter to znów zaczynają się dziać dziwne rzeczy podczas zamykania i odpalania systemu. Byłbym bardzo wdzięczny za wyjaśnienie o co w tym chodzi. Wpis ten umotywowany jest bardzo niezrozumiałą sytuacją, bo przecież jak kawałek plastiku z kilkoma blaszkami może mieć mieć taki wpływ na działanie całego laptopa? Chciałem się podzielić niecodzienną sytuacją.

Winowajca całego zamieszania
Trefny adapter a oryginalna zaślepka

Na zakończenie

Będę z uśmiechem na ustach wspominał tę historię. Tyle najróżniejszych sposób wypróbowałem i wszystko niepotrzebnie. Nawet dwukrotnie formatowałem dysk poprzez zbootowanego z pendriva Parted Magic. Na szczęście pisząc już ten wpis jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem Windows 8.

Na sam koniec podziękowania dla Tomka Kisielewskiego, który wykazał się dużym zaangażowaniem w sprawę i również poświęcił sporo czasu na próbę rozwiązania problemu.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)