Test Synology NAS DS414slim – teraz nawet dyski sieciowe robią mniejsze

Test Synology NAS DS414slim – teraz nawet dyski sieciowe robią mniejsze

Test Synology NAS DS414slim – teraz nawet dyski sieciowe robią mniejsze
Redakcja
17.12.2014 15:31, aktualizacja: 07.01.2015 14:38

Chmura oferowana przez jednego z dużych dostawców, czy raczejdomowy serwer plików? Wybór wcale nie jest taki prosty, tym bardziej, że narynku znajdziemy już wiele urządzeń tego typu z naprawdę imponującymimożliwościami, a na dodatek w coraz niższej cenie. Przygotowany przez firmęSynology NAS DS414slim jest produktem właśnie z tej kategorii, który stworzonona potrzeby małych firm i użytkowników domowych. Czy faktycznie powinni wziąćoni tego typu rozwiązania pod uwagę? Postanowiliśmy sprawdzić, co takiegooferuje ten sprzęt.

Najpierw sprawdźmy, z czym mamy do czynienia. Z przodu urządzenia znajdują się diody informujące ostanie poszczególnych interfejsów i dysków, a także pierwsze z dwóch złącz USB 3.0.Boki zarezerwowano na logo firmy, z prawej strony znajdziemy także diodystatusu i zasilania oraz włącznik. Najbardziej interesujący jest tył: tutajumieszczono kieszenie na cztery dyski twarde o rozmiarze 2,5”. Każdy z nich korzysta z interfejsu SATA III, a maksymalna sumaryczna pojemność nośników może wynieść 6 TB. Dla niektórych może to być wartość zbyt niska, biorąc pod uwagę pojemności dysków, jakie są obecniedostępne na rynku, oraz samo zastosowanie tego typu sprzętu. Takie są jednak konsekwencje wyboru formatu 2,5".Wybór ten budzi mieszane uczucia: przecież NAS nie jest urządzeniem przenośnym, a za takie dyski przyjdzie nam zapłacić sporo więcej, niż za standardowe modele 3,5”. Trudno więc sprecyzować, do kogo konkretnie Synology kieruje to urządzenie.

Oprócz miejsc nadyski znajduje się tu drugie złącze USB 3.0, dwa gigabitowe porty LAN, a takżegniazdo zasilania. Od spodu zamontowano wentylator, który można bardzo łatwo wymienić – jegowyciągnięcie ogranicza się do podważenia zaczepu, wyjęcia i odpięcia kablazasilającego.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Jeżeli chodzi o wzornictwo i jakość wykonania, to możnapowiedzieć, że urządzenie jest na tyle kompaktowe i lekkie, że nie powinnozwracać na siebie specjalnej uwagi, a co za tym idzie, nie będzie też szpecićani domu, ani pomieszczeń biurowych. Nie powinno to mieć miejsca nawet wsytuacji, gdy będzie ono zupełnie na widoku, bo choć wygląda spartańsko, trudnonazwać je topornym. Nieco gorzej przedstawia się kwestia wykorzystanychmateriałów: choć spasowanie i wykonanie jest bardzo dobre, to niestety jest to dudniący plastik. Umieszczone pod spodem nóżki podnoszą nieco główną jednostkęw celu lepszej wentylacji, całość możemy dodatkowo umieścić na podkładceantypoślizgowej dołączonej do zestawu.

Ten NAS nie lubi sprzętu TP-Linka

Już na samym początku natknąłem się na kilka problemów z tym dyskiem sieciowym.Pierwszym z nich było podłączenie urządzenia do sieci. Oparcie całej domowejinfrastruktury na Wi-Fi jest co prawda bardzo wygodne i estetyczne, ale w takich sytuacjach rodzi też pewneutrudnienia. Na początku musimy skonfigurować bowiem Synology poprzez LAN. Z powodukiepskiego dostępu do złącza Ethernetu w głównym routerze (musiałbym ciągnąć kabelprzez pół mieszkania) zdecydowałem się na wykorzystanie zapasowego TP-LinkaTD-W8901GB – dostęp ADSL oczywiście nie był tu wymagany, chodziło tylko owykorzystanie switcha do połączenia z komputerem. Sprzęt podpięty, DHCP działa,NAS odnaleziony, próba wejścia przez przeglądarkę i… ściana. Co prawdainterfejs zaczął się ładować, ale na tym poprzestał. Próbowałem wielokrotnie,problemu nie udało się jednak rozwiązać i raczej nie był nim fakt połączenia z szybkością zaledwie 100 Mb/s. Ostatecznie musiałem podłączyć Synology do głównego routera.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W urządzeniach tego typu pełen system operacyjny trzeba pobrać z Internetu po pierwszym uruchomieniu. Dlatego router musiał wrócić więc na chwilę w swoje poprzedniemiejsce, abym mógł pobrać wymagany plik. Dalej poszło już na szczęście bezwiększych utrudnień: system został zainstalowany, cały ten etap, wraz ze wstępną konfiguracją nie zajął nawet 10 minut.

Disk Station Manager: wygodny system o imponujących możliwościach

Siłę tego urządzenia stanowi system operacyjnyDSM 5.1. Jest on obsługiwany z poziomu przeglądarki internetowej, choć bardziej zaawansowani użytkownicy mogą połączyć się przez SSH. Przyznam, że jak na pierwsze spotkanie z tego typu oprogramowaniem miałembardzo przyjemne odczucia. Całość jest świetnie i czytelnie wykonana, postarano się o to, aby wprowadzić w panel nieco życiadzięki animacjom i kolorom. Interfejs działa bardzo szybko, a dzięki pełnemuspolszczeniu jest też bardzo prosty w obsłudze. Nawet jeżeli nie poradzimysobie z jakimiś funkcjami, to będziemy mogli z poziomu tego samego panelusięgnąć do pomocy użytkownika, gdzie opisane są dokładnie wszystkie składniki.Takie rozwiązanie jest więcej niż satysfakcjonujące.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Jako że otrzymany przez nas zestaw obejmował dwa dyski SSDIntel 335, postanowiliśmy utworzyć z nich macierz RAID. Poszukiwania odpowiedniejopcji nie trwały długo. Najpierw musimy z pojedynczych dyskówutworzyć grupę. Na szczęście użytkownik nie musi o tym pamiętać – gdyzdecydujemy się na utworzenie któregoś z elementów, a aktualne ustawienia niebędą na to pozwalać, kreator automatycznie otworzy dla nas inny panel,który pozwolą na skorygowanie ustawień. Ułatwia topracę, bo nie jesteśmy zmuszeni do przeszukiwania całego panelu sterowania,wyposażonego w wiele opcji.

Sercem urządzenia jest procesor ARM Marvell Armada 370 ze sprzętowym wsparciem dla szyfrowania, wyposażony w 512 MB pamięci DDR3.Zapewnia on odpowiednią wydajność, choć niektóre operacje jak np. budowamacierzy, mogą chwilę potrwać. Obsługa różnych poziomów RAID (0, 1, 5, 6 i 10) to oczywiście podstawa,do tego skorzystać możemy z autorskiego rozwiązania producenta jakim jestSynology Hybrid RAID (SHR) – to rozwiązanie zostało przygotowane z myślą oużytkownikach niezaawansowanych, którzy nie orientują się w poszczególnychtypach macierzy. Stara się ono łączyć zalety różnych rozwiązań i zapewnianadmiarowość 1 lub 2 dysków w zależności od używanej przez nas konfiguracji.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Serwer pozwala na współdzielenie plików między różnymisystemami, bez problemu urządzenie widoczne jest w sieciach Windows (Samba). Problemu nie stanowi też wykorzystanie AFP (Apple Filing Protocol) dla klientów korzystających z OS X. Dodatkowo możemy skorzystać z sieciowego systemu plików NFS, czy udostępniać pliki po uruchomieniu serwera FTP. Do uwierzytelnienia użytkowników i konfiguracji ich dostępu do serwera wykorzystać można dane pobrane z domeny Active Directory. Dodatkowązaletą jest moduł Cloud Station, dzięki któremu możemy zsynchronizować pliki nawielu urządzeniach (można to przyrównać do „lokalnej chmury”), a także CloudSync, który pozwala na połączenie z popularnymi dyskami internetowymi.Obsługuje on Dropboxa, Baidu i Dysk Google. Użytkownicy domowi będą z koleizadowoleni funkcjami pozwalającymi na proste katalogowanie i przeglądaniezdjęć, muzyki i materiałów wideo. Jeżeli wyposażymy NAS-a w odpowiedniedodatkowe interfejsy za pomocą USB, wykorzystać będziemy mogli równieżnp. Bluetooth do strumieniowania muzyki na głośniki bezprzewodowe. Co ciekawe, w panelu znajdziemy nawet opcję integracjiz sieciami społecznościowymi Facebook i Google+, choć naprawdę zastanawiam się,po co zdecydowano się na wdrożenie tego typu rozwiązania.

System oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa, choć zdarzają się problemy ze stabilnością

Nie musimy martwić się także o bezpieczeństwo DiskStationManager. Oferuje nam on zaporę sieciową z możliwością tworzenia własnych reguł,a także w pełni automatyczną ochronę przed atakami typu DoS. Połączenia z panelem webowym mogą być realizowane za pomocą protokołu HTTPS, a w przypadku korzystaniaz FTP użytkownik może wykorzystać szyfrowanie SSL/TLS. Dodatkowe bezpieczeństwozapewnia funkcja szyfrowania zawartości dysków, a takżeautomatyczne blokowanie dostępu do określonych usług po wykryciu określonejliczby nieudanych prób logowania.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W panelu znajdziemy także opcję połączenia bezprzewodowegoprzy pomocy zewnętrznego modułu sieciowego podpinanego do USB. Synology NAS możnaskonfigurować jako punkt dostępowy, lub jako router bezprzewodowy przesyłającysygnał dalej, może on zostać także dołączony do już istniejącej sieci.Przynajmniej w teorii, bo niestety nie obyło się bez problemów. Po próbiepodłączenia adaptera Wi-Fi na USB TP-LINK TL-WN722N urządzenie co prawdazostało wykryte, ale konfiguracja sieci bezprzewodowej nie była możliwa: wybórodpowiedniej opcji skutkował długo wyświetlanym monitem oprzeprowadzanej konfiguracji. Kończył się on ponownym uruchomieniem panelu,który od tego momentu nie nadał się do niczego. Aplikacje z menu nieuruchamiały się, a obciążenie procesora cały czas oscylowało w granicach90-100%, co dało się także usłyszeć przez przyspieszający wentylator. Pomimokilku prób, problemu tego nie udało się rozwiązać, ratunkiem był reset. Wygląda więc na to, żesprzęt nie do końca lubi się z urządzeniami stworzonymi przez TP-Linka.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Możliwości DSM na tym się nie kończą: możemy tworzyć grupyużytkowników i zarządzać ich uprawnieniami, a także szybko skonfigurować dostępzdalny, abyśmy mieli możliwość korzystania z plików z dowolnego miejsca naświecie. Administratorom przypadną do gustu rozbudowane logi i monitor zasobówinformujący o pracy poszczególnych podzespołów. Możliwe jest równieżinstalowanie dodatkowych elementów (np. silnika do skanowania antywirusowego)za pomocą prostego w obsłudze, przejrzystego centrum pakietów. Trudno byłobywymienić wszystkie funkcje oferowane przez DSM – jeżeli chcecie poznaćwszystkie możliwości systemu oferowanego przez Synology, możecie zapoznać się zjego wersją Live na oficjalnej stronie producenta. Wystarczy mieć przeglądarkę internetową.

Testy wydajności

Wydajność urządzenia przetestowaliśmy poprzez rozpatrzeniedwóch przypadków kopiowania danych, tak na serwer plików jak i z niego nakomputer kliencki. Dyski zostały skonfigurowane w macierzy SHR. W pierwszym przypadku kopiowany był jeden plik o wielkości10,7 GB. Test ten powinien pokazać maksymalną możliwą szybkość transferudanych. Drugi polegał na wykorzystaniu około 16 tysięcy plików zajmujących 1,25GB. Tutaj chodziło o pokazanie, jak serwer radzi sobie z obsługą niewielkichplików różnego typu i jakiego spadku wydajności możemy oczekiwać. Został onpodłączony do routera DGT FG4 gigabitowym łączem ethernetowym. Na serwerzeutworzyliśmy udostępniony zasób, do którego następnie uzyskaliśmy dostęp zkomputera z systemem Windows 8.1

Obraz

Testy powtórzyliśmy z włączonym szyfrowaniemzasobu, aby sprawdzić, czy urządzenie poradzi sobie w przypadku ważnych danych.Wyniki testów bez szyfrowania okazały się dobre: około 80-100 MB/s dla dużego pliku to niewiele mniej, niż to, co można było teoretycznie osiągnąć przy wykorzystaniu tego połączenia. Przy mniejszych plikach wydajność zgodnie z oczekiwaniami poleciała w dół. Niestety część tego spadku wynika z samego działania protokołu SMB: do komunikacji wykorzystuje on pośrednika w postaci NetBIOS, co powoduje duże narzuty wydajnościowe. Choć NAS obsługuje szyfrowanie danych, to spadekwydajności po jego włączeniu jest znaczący i wynosi od 30 do nawet 70%. Warto dodać, że w przypadku zastosowania czterech dysków, dla jakich NAS został zaprojektowany, wydajność powinna być wyższa.

Obraz

Jeżeli chodzi o kulturę pracy urządzenia, to nie można miećw zasadzie żadnych zarzutów. NAS został wyposażony w wentylator, ale to odnaszych ustawień zależy, w jaki sposób on pracuje. Praca cały czas na maksymalnychobrotach oznacza co prawda niższe temperatury dysków i elektroniki, ale jestwyraźnie słyszalna. Znacznie lepszym wyborem jest automatyczny dobór prędkościobrotowej. W takim przypadku urządzenie przez większość czasu pozostawałozupełnie bezgłośne, bo wentylator po prostu wyłączał się. Jego uruchomieniebyło sporadyczne i następowało tylko przy wykonywaniu bardziej wymagającychoperacji z poziomu panelu administracyjnego. Podczas korzystania z niego jakomagazynu plików, tego typu sytuacje w ogóle nie miały miejsca.

Oczywiście sytuacja może być zupełna inna w momencie, gdyzdecydujemy się na wykorzystanie czterech dysków talerzowych: wykorzystaneprzez nas nośniki SSD cechują się niską emisją ciepła, co ma niebagatelneznaczenie w porównaniu do napędów talerzowych. Przy zastosowaniu HDD większa będzie także głośność całego serwera. Dobrzewypada za to pobór energii. Po sprawdzeniu watomierzem okazało się, żeurządzenie pobiera z gniazdka około 8-12 W. Jego ciągła praca nie powinna więcstanowić żadnego zagrożenia dla domowego budżetu, nie mówiąc już zupełnie oniewielkiej firmie: to mniej, niż nawet niejedna żarówka energooszczędna. Gdy urządzenie jest wyłączone, ale podłączone do zasilania,pobór mocy utrzymuje się na poziomie 0,8 W.

Na koniec: a tak właściwie dla kogo jest ten sprzęt?

Przyznam szczerze, że możliwość skorzystania z serwera NAS wtrakcie tego testu była dla mnie ciekawym doświadczeniem. Nie spodziewałem się,że tak niewielkie urządzenie jest w stanie zaproponować tak wiele funkcji.Trudno jest mi jednak stwierdzić, jak wiele z nich może zostać faktyczniewykorzystanych przez użytkownika domowego. Dla niewielkiej firmy urządzenie towydaje się bardzo dobrym wyborem, ale na potrzeby typowego Kowalskiego jest jużniczym strzelanie z haubicy do muchy. Dodajmy do tego dosyć drogiej haubicy, boo ile sprzęt ma ogromne możliwości, o tyle dosyć wysoka cena może stanowićprzeszkodę dla niejednego użytkownika.

Nie sposób przemilczeć także faktu wykorzystania dysków 2,5”, które są w przypadku większych pojemności znacznie droższe, niż „klasyczne” HDD. Fakt ten powoduje, że przy planowaniu budżetu koszty serwera na bazie Synology NAS DS414slim stają się jeszcze większe. Oczywiście rozumiemy, że tworząc wersję slim producent chciał wprowadzić na rynek coś, co mogłoby się wyróżniać od jego klasycznej oferty, w której dominują urządzenia korzystające z dysków 3,5”, ale w naszej ocenie eksperyment ten się po prostu nie udał: nie oferuje nic, co mogłoby stanowić odpowiedni pretekst do wydania niemałej kwoty na serwer i niezbędne dyski. Jeżeli uważacie, że zastosowanie formatu 2,5” ma w przypadku serwera plików sens, to czekamy na wasze opinie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)