To co z tym rynkiem gier PC?

To co z tym rynkiem gier PC?

09.03.2012 10:48, aktualizacja: 09.03.2012 11:07

Podczas gdy powszechniejszy staje się pogląd, że od grania to są konsole, nie komputery, a do tego jeszcze rośnie popularność przenośnej rozrywki na coraz potężniejszych tabletach oraz smartfonach, rynek PC ma się całkiem dobrze. Raport organizacji PC Gaming Alliance ujawnił tendencję wzrostową.

Nie wchodząc w szczegóły, okazuje się, że w 2011 roku było zwyczajnie jakieś 15 procent lepiej niż w 2010. Większość przychodu została wygenerowana przez oparte na mikrotransakcjach produkcje Free 2 Play, a także gry społecznościowe. Sporo zarobiły MMO Trion i Star Wars: The Old Republic, acz swe cegiełki dołożyły też bardziej „komercyjne” Battlefield 3, Call of Duty: Modern Warfare 3, The Elder Scrolls V: Skyrim plus Assassin's Creed: Revelations. Najnowsze odsłony gier FIFA oraz Pro Evolution Soccer także były popularne.

Zauważa się przy okazji, że o ile sprzedaż tytułów rozprowadzanych w pudełku spada, tak równocześnie w siłę rośnie dystrybucja cyfrowa — na czele tutaj Steam. Taki stan rzeczy tłumaczony jest rozwojem infrastruktury sieciowej na świecie i coraz większą ilością osób podpiętych do Internetu stałym łączem. Zmieniają się również przyzwyczajenia — nie zawsze pięknie opakowana gra musi już stać na półce w pokoju…

Wielcy twórcy gier wierzą w przyszłość. Will Wright, pomysłodawca SimCity, uważa, że w pewnym sensie nastały dla deweloperów złote czasy. Chwali między innymi prężny rozwój produkcji niezależnych, zauważa pojawianie się nowych gatunków oraz podejść do rozrywki. Według niego w najbliższych latach branża bardziej skupi się na dostarczaniu graczom przeżyć skrojonych bezpośrednio pod nich, korzystając z gromadzonych danych o odbiorcy — tutaj upatruje sukcesu produkcji społecznościowych i poniekąd popularności dodatków do gier tworzonych przez fanów. Potencjalny problem to wyłapanie pozycji genialnych w zalewie tych przeciętnych…

Sid Meier, ojciec Cywilizacji, podkreśla potrzebę tworzenia dzieł świeżych, opartych o własne doświadczenia oraz myśli, a nie wzorowanych na już dostępnych na rynku. W przeciwnym wypadku gracz się zanudzi. John Romero, współtwórca Dooma, podchodzi z kolei do sprawy bardziej technicznie. Liczy na rozwój strumieniowania danych i odejście od nużących ekranów ładowania. Żeby ilość dostępnej pamięci nie wpływała na doświadczenia. Cliff Bleszinski z Epic Games podziwia zaś tych, którzy potrafią nie nastawiać się na komercyjny sukces i wydać grę na bazie mniej „chodliwego” pomysłu. Uczula równocześnie młodych twórców, aby skupili się na komputerach. Szczególnie w początkach kariery, gdy łatwiej trafią do odbiorców ze słabszymi propozycjami, ale później też — na konsolach chociażby nie zyskają należytego rozgłosu. A z czegoś żyć trzeba.

Nie da się ukryć, że w pewnym sensie funkcjonujemy jednak w świecie post-PC — tak jak niedawno zauważył Ray Ozzie (niegdyś Microsoft, obecnie własne Cocomo). Nie oznacza to końca ery komputerów, a raczej odejście od utartych skojarzeń związanych z terminem Personal Computing. Jak sam gigant z Redmond widzi zmieniające się trendy poznajemy na przykładzie Windows 8. Popularność serwisu dobreprogramy.pl — w tym działu Po Godzinach — świadczy po części o tym, że nikt nie ma zamiaru zbyt szybko odstawiać na boczny tor swoich blaszaków.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)