Top10 gier 2010 roku

Top10 gier 2010 roku

Redakcja
31.01.2011 13:51, aktualizacja: 01.08.2013 01:58

Ach, jakże nieprzewidywalny jest świat gier! Jeśli wszystko poszłoby tak, jak zakładaliśmy nie tak dawno to niniejsze zestawienie mielibyśmy z głowy... Ale oczywiście nic nie jest nigdy proste. Ostatecznie nasze wyobrażenia zeszłego roku nie rozbiły się niemniej z jakimś ogromnym trzaskiem o twardy bruk rzeczywistości, bowiem całe cztery pozycje z dziesięciu, które typowaliśmy 12 miesięcy temu, faktycznie okazały się produktami według nas przebojowymi.

Oczywiście w atmosferze nerwowego przekrzykiwania starły się ostro ze sobą indywidualne preferencje poszczególnych redaktorów (jęki i krzyki oraz rwanie włosów z głowy przy doborze poszczególnych tytułów były na porządku dziennym - z próbami zastraszania innych włącznie). Niestety, każdemu się nie dogodzi, jednak ponownie udało nam się szczęśliwym trafem bezkrwawo dojść do porozumienia - czego efekty widzicie poniżej. Co ciekawe, to pewnego rodzaju wgląd w to, jak zniosły upływ czasu poszczególne pozycje - zauważcie, że ocena ostatecznie nie świadczyła o miejscu na liście. A w co warto było zainwestować w minionym roku?

Numer 10: NBA 2K11 - Nasza ocena: 9,4/10Należy naprawdę docenić fakt, że podczas gdy fani cyfrowej piłki nożnej mają regularnie do wyboru przynajmniej dwa produkty z konkurujących ze sobą obozów, więc „odcinanie kuponów” w ich przypadku zostałoby przez graczy zwyczajnie wyklęte, tak 2K Games ze swoim NBA 2K11 starać się tak naprawdę wcale nie musiało. A niemniej wkozłowali na rynek kolejną edycję bezkonkurencyjnej (dosłownie) konsolowej koszykówki, która w oczach miłośników tego sportu jest pozycją obowiązkową. Lecz co piękne - to gra nie tylko dla nich. Produkt bazujący na historii życia legendarnego Michela Jordana ponownie przyciągnie przed ekrany telewizorów kibiców przed laty w poobiedniej porze okupujących niegdyś odbiorniki, kiedy to Chicago Bulls zdobywali kolejne trofea… Tytuł funduje wspaniały powrót do przyszłości, także w postaci autentycznie oddanych realiów dawno minionych lat, równocześnie nie będąc w żadnym wypadku dziełem archaicznym – grafika na poziomie, animacja zachwyca, akcja na parkiecie wciąga. Jeżeli jeszcze się z nim nie zapoznaliście, nie machajcie na niego ręką. Bo przeleci Wam koło nosa kawałek porządnej, growej, sportowej historii.

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36809" mode="custom" width="440" height="241"][break/]Numer 9: Halo Reach - Nasza ocena: 8,9/10Po szeregu gier z zakutym w zieloną zbroję, prawie niezniszczalnym Johnem-117, Bungie sporo ryzykowało biorąc się ze historię, w której Master Chief nie szarpie pierwszych skrzypiec. Szczególnie, że to ich ostatnie dzieło przed porzuceniem marki i zajęciem się zupełnie nowymi rzeczami. Ale nie zawiedli oczekiwań „halofilów” – ci zostali w większości usatysfakcjonowani, nawet pomimo trochę bardziej zręcznościowego nastawienia porcji multiplayer produkcji. Ostatnie Halo stale okupuje górne partie listy najczęściej odpalanych po sieci tytułów, ludzie składają setki niesłychanie ciekawych konstrukcji w poszerzonym o nowe funkcje edytorze poziomów. Kampanię również przyjęto ciepło, chociaż nie do końca fabuła pokrywała się tutaj z tym, co znamy z literatury poświęconej upadkowi planety Reach. Niemniej poznaliśmy wreszcie Doktor Halsey, ujrzeliśmy twarze członków ekipy spartan, przez co bardziej się z bohaterami zżyliśmy - aby załkać, gdy umierali…Rewolucji w gatunku strzelanek nie uświadczyliśmy, lecz też kto jej po tym dziele wypatrywał? Popisywać to się teraz mocno musi 343 Industries…

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36810" mode="custom" width="440" height="241"]Numer 8: Fallout New Vegas - Nasza ocena: 8,5/10Tak się niefortunnie złożyło, że Bethesda wydała kolejny wyborny, acz znów przepełniony błędami produkt, przez co po pustkowiach Nowego Vegas gracz, o ile zdecydował się w dzień premiery w tytuł zainwestować, musiał poruszać się niezwykle ostrożnie. Co pięć minut zapisując stan gry. Sporo osób już za czasów pierwszych zapowiedzi zdyskredytowało tę pozycję jako obszerne DLC do Fallouta 3 i powiedzmy to sobie otwarcie – jak jej nie tknęli, stracili morze frajdy. Wypieków na twarzy wielbicielom wszystkiego, co nuklearne, przysporzył szczególnie tryb Hardcore, który dobitnie pokazywał, że w powojennym świecie kurzu oraz mutantów przetrwać nie jest łatwo, chociażby z uwagi na brak wody pitnej, nie tylko zaś amunicji. Jasne, pod względem grafiki czy muzyki projekt nie zachwycał, za to wciągał klimat przez duże K. Podejmowane przez nas decyzje mało kiedy należały do grona tych dobrych i często po prostu wybieraliśmy mniejsza według nas zło – życie (nawet cyfrowe) łatwe nie jest. Ogromne wrażenie robiła ilość lokacji do odkrycia, misji pobocznych oraz nawiązań do innych dzieł. Plus to oczywiście opowieść odkrywana na inny sposób przy każdym przejściu. Tak, zagraj to ponownie Janku z gitarą, bo serce chce załkać przez tuziny zmartwień…

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36812" mode="custom" width="440" height="241"][break/]Numer 7: Alan Wake - Nasza ocena: 8,9/10Kiedy zaczynaliśmy przyjmować, że tytuły tworzone przez lata całe w momencie ukazania się zwyczajnie muszą zawieść, Remedy uderzyło z dorosłą opowieścią o pisarzu cierpiącym na nagłą niemoc twórczą. Ściganym przez mroczne siły. Co było tutaj najpiękniejsze to nie zachwycające efekty atmosferyczne, czy fizyka świata (chociaż to naturalnie także), lecz przede wszystkim równość produkcji, jej wyraźne przemyślenie. Nie było miejsca na przypadkowe odnoszenie się do kultu Twin Peaks czy Strefy Mroku, twórcy nie poszli także w kierunku prostej strzelanki. Ciemny las, atmosfera zaszczucia, potęgowana udanie przez nieprzeciętne udźwiękowienie, w końcu zagubienie i niepewność – czy dobrze zrozumieliśmy wątek? Na sprawę trochę światła rzuciły umiejętnie skomponowane dodatki, które pokazały również, w jakim kierunku zmierzać powinno DLC. Inną modę z kolei zapoczątkowało epizodyczne ukazanie historii na wzór serialu telewizyjnego - podziałało na wyobraźnię innych deweloperów. A że koślawymi ruchami główny bohater przypominał pewnego nowojorskiego gliniarza? Tym dla fanów lepiej.

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36813" mode="custom" width="440" height="241"]Numer 6: Super Mario Galaxy 2 - Nasza ocena: 9,9/10Kolejna gra o kosmicznych przygodach wąsatego hydraulika przełamała pewien schemat w produkcjach z jego udziałem, serwując posiadaczom Nintendo Wii w sumie niby to samo, ale nie tak samo - nie zaś zupełnie nową w założeniach pozycję. Okazuje się, że po świetnym Super Mario Galaxy w głowach twórców pozostało tyle niewykorzystanych pomysłów, iż bezpośrednia kontynuacja śmigania po kolorowej galaktyce nie ryzykowała bycia ochrzczoną prostym wyciskaczem kasy. Znowu Bowser porywa księżniczkę, ponownie musimy wyzbierać złote gwiazdki, ale poza ogólnymi założeniami rozgrywki nie znajdziecie tutaj powielonych, doskonale znanych już każdemu pomysłów. Oczywiście pojawiły się nowe formy, w które przeistacza się Mario, uśmiech na twarzy wywołał również statek kosmiczny w kształcie… jego głowy. Dorzucono też poziomy z sympatycznym jaszczurem Yoshi. Grafika zaprezentowała najwyższe konsolowe loty, wyraźna radość z obcowania znajomych z tym tytułem samemu, tudzież w parze z pomocnikiem, kazała wielu zastanowić się, czy nie sprawić sobie najnowszej stacjonarki „dużego eN” – choć to powoli jej zmierzch. Oj, gdyby przycięto cenę...

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36814" mode="custom" width="440" height="241"][break/]Numer 5: Mass Effect 2 - Nasza ocena: 9,2/10Przy zapowiedziach tego tytułu gracze zachodzili w głowę, jak można uśmiercić głównego bohatera, acz niczym z postaciami z komiksów Marvela - wiadomo było, że Shepard powróci. W męskiej lub żeńskiej (zależnie od naszych preferencji), niemniej szczytowej formie. Producenci pozbyli się nudnawego objeżdżania kolejnych globów na rzecz monotonnego skanowania planet w poszukiwaniu surowców, w cieniu skryły się również zaawansowane elementy RPG, lecz… nabywcy długo nie narzekali. Wciągnęła ich fabuła, oblatywanie galaktyki za kolejnymi, często pokręconymi psychicznie członkami naprędce montowanej małej armii przeciw nowemu zagrożeniu – porywającym ludzi Zbieraczom. Równocześnie Electronic Arts przetarło sobie szlaki w kłopotliwym dla wydawców temacie sprzedawania gier z drugiej ręki. Wprowadzony system Cerberus zaoferował nabywcom Mass Effect 2 atrakcyjne dodatki, w sporej części darmowe, niemniej tylko tym, którzy mogli jeszcze wklepać jednorazowy kod z pudełka… Trzeba nadmienić, że niedługo trylogia zostanie zakończona, ale posiadacze PlayStation 3 dopiero wchodzą w ten świat – niedawno co dostali wreszcie „dwójeczkę”, wraz ze streszczeniem pierwowzoru. Dobrze dla nich.

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36815" mode="custom" width="440" height="241"]Numer 4: StarCraft II: Wings of Liberty - Nasza ocena: 9,7/10Po przeszło tuzinie lat czekania na część drugą doskonałego StarCrafta otrzymaliśmy wreszcie kontynuację kultowej strategii. No, jedną z trzech planowanych, skupiającej się tym razem głównie na Terranach. Tytuł wypuszczony został jako protoplasta gier korzystających z nowego Battle.net, za co niestety nieźle mu się swojego czasu dostało – z uwagi na brak pewnych, oczywistych wydawałoby się funkcji. Niemniej sieciowa platforma firmy Blizzard cały czas ewoluuje, a i samego Gwiezdnego Rzemiosła Dwa po jego premierze na pastwę losu nie zostawiono – coraz to nowe, sporych rozmiarów łatki zbliżają produkt do wyobrażeń fanów. Nie ulega wątpliwości, że posiadając komputer (i to niekoniecznie jakąś super potężną maszynę, bowiem Wings of Liberty nieźle zoptymalizowano) należy w strategię tę się zaopatrzyć. Nawet jeżeli kogoś dotąd nie kręciło klikanie po mapie w celu produkcji kolejnych jednostek, a potem posyłanie ich na siły wroga, istnieje wielka szansa, że poczuje powracająca magię, która przyczyniła się do tak wielkiego, światowego sukcesu pierwowzoru – w Korei Południowej nawet przedszkolak wie co to Zerg. Mają to w elementarzu.

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36816" mode="custom" width="440" height="241"][break/]Numer 3: Battlefield: Bad Company 2 - Nasza ocena: 9,6/10Jeżeli matki przestrzegały Was kiedyś, byście nie popadli czasem w złe towarzystwo, to na pewno nie miały na myśli ostatniego Battlefielda… Tryb kampanii oferował ponownie zakręconą akcję, pełną humorystycznych sytuacji. Na wojnie. Do tego swoje dwie cegiełki dołożyło wyśmienite polskie tłumaczenie, gdzie celnym wulgaryzmem w niejednej sytuacji brylował Czarek Pazura. A skoro o sprawach budowlanych mowa - DICE nie przesadzało, wieszcząc nadejście małej rewolucji w temacie niszczenia środowiska. Można spokojnie powiedzieć, że silnik Frostbite, dzięki któremu wiele cyfrowych budynków realistycznie legło w gruzach, stał się jednym z głównych bohaterów tej produkcji. Frajda przeniosła się również na tryb wieloosobowy – wystarczy popytać u nas na forum, w co do tej pory najchętniej szarpią użytkownicy. Rzecz jasna swoją rolę odegrało także umiejętne przedłużanie żywota tytułu w postaci kolejnych zestawów map, jak również zupełnie odmiennego klimatycznie dodatku Vietnam. EA próbowało trochę czaru z tej produkcji przenieść na nowe Medal of Honor, ale oryginał mógł być tylko jeden…

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36817" mode="custom" width="440" height="241"]Numer 2: God of War III - Nasza ocena: 9,9/10Kiedy ktoś wreszcie weźmie się za ekranizację krwawych wyczynów Kratosa? Gry z jego udziałem z powodzeniem można było przenieść do kin, a dzieło wieńczące trylogię najbardziej się o to prosi. Duch Sparty podbijał Olimp pośród graficznego przepychu, ukazującego moc drzemiącą w PlayStation 3. W tle ciągle się coś działo, perspektywa nieraz płatała figle, zaś do tego ci przepotężni, ogromni bossowie… Rzeźnik nie stracił nic na animuszu – dźgał, ćwiartował, rozrywał, pozbawiał wrogów co ważniejszych kończyn, taranował. Mechanika zabawy znana niby od lat, ale tutaj podniesiona do kwadratu, jeżeli o frajdę chodzi. Chorą frajdę. Twórcy też normalni chyba nie są, kiedy umożliwiają obserwację katowania danej osoby… z oczu ofiary. Udźwiękowienie rzecz jasna także mistrzowskie, co najlepsze jednak, w polskiej wersji produktu w rolę główną głosowo wcielił się nie kto inny, jak Bogusław „co Wy wiecie o zabijaniu” Linda. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla wszystkich (dorosłych) graczy, u których pod telewizorem HD stoi najnowsza stacjonarka firmy Sony. A i niejeden „innowierca” ukradkiem na ten cyfrowy, krwisty balet z zamiarem zmiany konsolowej religii spoglądał. Bóg Wojny zdecydowanie przemawia bowiem do wyobraźni. Oby nie śnił się nam po nocach...

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36818" mode="custom" width="440" height="241"][break/]Numer 1: Red Dead Redemption - Nasza ocena: 9,9/10Nie mogło być inaczej. Ta gra, jako pierwsza w naszej kilkuletniej historii, naprawdę o maleńki włos a ustrzeliłaby najwyższą notę - tylko i wyłącznie z uwagi na pewne widoczne błędy nie trafiła pełnej „dziesiątki”. Gdy myśleliśmy, że to Polacy są mistrzami przedstawiania historii Dzikiego Zachodu, ekipa Rockstar zabiła szeryfa. Wielu wstępnie upatrywało w tym tytule prostego przeniesienia ostatniego Grand Theft Auto w klimaty pojedynków oblepionych kurzem prerii rewolwerowców, a tymczasem głębia oraz oryginalność rozgrywki mocno zaskoczyły. Zamiast gangsterki i frywolnego wybijania przechodniów, wiedliśmy życie kowboja – łapaliśmy dzikie konie, zaganialiśmy bydło na pastwiska, polowaliśmy dla skór na niedźwiedzie. Historia Johna Marstona toczyła się leniwie, łaskawie pozwalając nam zachłysnąć się kolejnym zachodem słońca, czy popodziwiać jelenie gdzieś u podnóży ośnieżonych stoków północy. Acz oczywiście bijatyk w barach oraz strzelanin w samo południe nie zabrakło. Co nieczęste, klimat przeniesiony został świetnie i do zabawy multiplayer, gdzie niejeden gracz uciekał dyliżansem przed kulami „znikąd”, bo przed chwilą wywiózł z jednej kopalni tonę złota. Oczywiście zestawy DLC wzbogaciły tylko tytuł, wprowadzając nawet na saloony nieumarłych. Kuguary już dotąd były zabójcze, a co dopiero te "zdechłe"...

[image source="Galerie/Inne/Top10_gier_2010_roku:36819" mode="custom" width="440" height="440"]Poświęćmy na zakończenie chwilę zadumy jednej sprawie. Przede wszystkim, jak zapewne zauważyliście, mamy w Top10 w większości kontynuacje serii doskonale przez graczy kojarzonych. Co interesujące, jedna obecna na liście nowa marka powstawała przez dobrych kilka lat, podczas gdy druga wydawałoby się, że świeża, czerpie garściami z dotychczasowych dokonań (chociaż głównie technologicznych) twórców. Ostrożne inwestowanie wiary w nowe tytuły potwierdza się też w typach, które się do zestawienia nie załapały - w naszych dyskusjach pojawiły się między innymi Assassin's Creed: Brotherhood, Silent Hill: Shattered Memories, Castlevania: Lords of Shadow, Donkey Kong Country Returns czy Dead Rising 2. A z "nowości"? Nieśmiało Heavy Rain, Demon's Souls, Resonance of Fate.. I niestety nic nie wskazuje na to, żeby w bieżącym roku coś w tej kwestii uległo zmianie - ale może 3DS oraz NGP przyniosą powiew tak potrzebnej świeżości?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)