Torment: Tides of Numenera najwcześniej pod koniec 2015 roku
Studio inXile Entertainment, przygotowujące dla nas ambitne projekty RPG, ma pełne ręce roboty. Powoli kończy prace nad sfinansowanym przez fanów Wasteland 2, ale niestety doszlifowywanie tego produktu przełożyło się na przesunięcie orientacyjnego terminu debiutu kolejnego projektu, czyli Torment: Tides of Numenera. Sierpniowa premiera kontynuacji hitu z 1988 roku to drugie dzieło wypchnęła na koniec 2015 roku.
Ponad 4 miliony dolarów zebrane na nowego Tormenta miały zagwarantować nam grę w sprzedaży przyszłej wiosny, teraz jednak okazało się, że najwcześniej tytułu powinniśmy spodziewać się dopiero w czwartym kwartale. Na bazie doświadczenia wyniesionego z prac nad Wasteland 2 twórcy wiedzą już, jak optymalnie rozplanować sobie zadania i chociaż od strony technologicznej będzie im zdecydowanie łatwiej to dopracowywanie gry, zwłaszcza biorąc pod uwagę uwagi fanów, zajmuje trochę czasu. Realistycznie podchodząc do sprawy, na produkcję muszą poświęcić niemal 2,5 roku.
Studio uspokaja, że pod kątem finansowym stoi dobrze. Ma oto gotowe rozwiązania, zapożyczone z Pillars of Eternity, więc na solidne fundamenty Tides of Numenera, nad którymi pracowali przez ostatnie kilkanaście miesięcy, przeznaczono dotąd niecałe 20% budżetu. To powinno nastrajać optymistycznie, pieniądze nie są marnowane. Niewielka grupa, która dotąd pracowała nad tytułem, w tej chwili zyskuje coraz szersze wsparcie, bo Wasteland 2 jest już na ostatniej prostej i niebawem cały zespół skoncentruje się na swoim kolejnym potencjalnym hicie. Fani dawnego Bezimiennego będą zadowoleni.
Nie należy zapominać bowiem, że szykuje nam się ideowy spadkobierca słynnego Planescape: Torment. Chociaż zupełnie zmienia się środowisko, ponieważ produkt oparty będzie na świecie RPG Numenera (swoją drogą systemie też sfinansowanym na Kickstarterze), najbardziej rozpoznawalne elementy klasyka dostrzec mamy od razu. Premiera u schyłku 2015 roku, ale warto niemniej już teraz zacząć zaznajamiać się z podstawami fantastycznego świata. Tak, aby narobić sobie smaczku na więcej...
