Po latach procesu sąd przyznał rację firmie Google w sporze z Viacomem. Sprawa dotyczyła zarzutów o czerpanie korzyści z filmów bezprawnie zamieszczonych w serwisie YouTube.
Sprawa ciągnęła się od przeszło trzech lat, kiedy to Viacom (właściciel takich stacji telewizyjnych jak MTV czy VH1) oskarżył firmę Google o spowodowanie wielomiliardowych strat. Miały one być spowodowane nielegalnym zamieszczeniem w YouTube klipów wideo. Przedstawiciele Viacoma wyliczyli, że w serwisie znalazło się 160 tysięcy plików obejrzanych półtora miliarda razy. Google, jeśli przegrałby sprawę, miałby zapłacić około 1 mld dolarów odszkodowania. Tak się jednak nie stanie - zdaniem sędziego Louisa L. Stantona, właściciel serwisu YouTube nie złamał prawa. Sąd stwierdził, że materiały zamieszczane na stronach serwisu zgodne są z ustawą Digital Millennium Copyright Act (DMCA) i nie naruszają praw autorskich Viacomu.
Prawnicy firmy Viacom już zapowiedzieli, że będą odwoływać się od wyroku. Sprawa może więc toczyć się jeszcze przez długi czas. Jest jednak mało prawdopodobne, aby kolejne instancje przyznały rację Viacomowi - Google od kilku lat surowo przestrzega postanowień DMCA. Z serwisu YouTube szybko usuwane są materiały, które naruszają prawa autorskie. Z dokumentem zawierającym uzasadnienie decyzji sędziego Stantona można zapoznać się na stronach serwisu Scribd.
