W Chinach trzeba będzie pokazać dokumenty przy zawieraniu umowy na Internet

W Chinach trzeba będzie pokazać dokumenty przy zawieraniu umowy na Internet

27.12.2012 12:04, aktualizacja: 28.12.2012 12:13

Kiedy myślimy o krajach, w których osoby na wysokich stanowiskach chętnie pozbawiłyby obywateli niektórych swobód czy wolności słowa, często przychodzi na myśl także Internet — zwłaszcza po ostatnim szczycie WICT. Natura globalnej sieci zapewnia użytkownikom anonimowość, sprzyja wolnej wymianie myśli i informacji, a nawet organizacji oporu i obalaniu propagandy. To może się jednak skończyć. Nad rozwiązaniami wymagającymi okazania dokumentu tożsamości przy łączeniu się z siecią pracuje Iran, gdzie we wciąż popularnych tam kafejkach działa monitoring i trzeba podać swoje dane, aby skorzystać z komputera, aby potem służby mogły zidentyfikować aktywistów czy „nieprawomyślnych” bloggerów.

Obraz

Podobny plan, ale wchodzący do domów abonentów, mają władze Chin. Wkrótce trzeba będzie tam pokazać dokument tożsamości przy zawieraniu umowy z dostawcą łączy stałych lub mobilnych (również przedpłacanych). W połączeniu z mechanizmami śledzenia aktywności użytkownika będzie więc można szybko i jednoznacznie go zidentyfikować. Tylko tym sposobem możemy uczynić nasz Internet zdrowszym, kulturalniejszym i bezpieczniejszym — można było przeczytać na łamach People's Daily — gazety kontrolowanej przez Partię Komunistyczną. Jednak tam, gdzie nikt nie słyszy, mówi się o śledzeniu bloggerów i ukróceniu dyskusji, w których krytyka spada na głowy władz czy otwarcie mówi się o korupcji. Ponadto władze będą mogły wychwycić często odwiedzane strony zagraniczne i przeanalizować ich popularność.

Z Chińskiej Republiki Ludowej nie można połączyć się już z Facebookiem, Twitterem, usługami Google'a, stronami Yahoo! z niektórych państw, stronami z torrentami czy pornografią. Filtrowane są również wyniki wyszukiwania, aby ochronić obywateli przed treściami obscenicznymi lub brutalnymi. Rejestracja wymagająca pełnego imienia i nazwiska została już wprowadzona między innymi na Weibo — chińskim zamienniku Twittera, którego używa ponad 300 milionów osób — aby ukrócić plotkowanie i wulgarność (czyli krytykę władzy).

W Chinach mieszka największa obecnie i najszybciej rosnąca populacja użytkowników Internetu. W ciągu najbliższych 3 lat odsetek obywateli Chińskiej Republiki Ludowej korzystających z Sieci przekroczy 45%. To oznacza, że łączyć się będzie stamtąd ponad 600 milionów osób.

Aktualizacja, 28.12.2012 12:10

Przyjęta dziś nowelizacja prawa zobowiązuje także dostawców Internetu do zatrzymania transmisji (czyli odcięcie abonenta) natychmiast po wykryciu przesyłania przez niego nielegalnych w świetle tamtejszego prawa treści. Dopiero po dokonaniu tego kroku firma może spokojnie zgłosić nadużycie władzom wraz z zapisem transmisji i oczywiście wszystkimi danymi odciętego abonenta.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)