W oczekiwaniu na Halo: Reach

W oczekiwaniu na Halo: Reach

Redakcja
13.10.2009 13:11, aktualizacja: 01.08.2013 01:58

Tytuły z odzianym w zieloną zbroję Master Chiefem, jak również niedawno wypuszczone Halo 3: ODST z zupełnie nowymi bohaterami, z miejsca zyskały sobie pokaźną ilość wielbicieli, a co za tym idzie (także marketingowo) pojawiło się mnóstwo książek oraz komiksów, które opisywały to, co działo się przed i po kolejnych odsłonach gry. Niestety na zapowiedziane niedawno Reach - najnowszą część sagi Halo, przyjdzie nam jeszcze długo poczekać, a do tego od zaprezentowania krótkiej zapowiedzi tytułu na tegorocznym Electronic Entertainment Expo, Bungie nie zdradziło odnośnie niej żadnych szczegółów. Oj, szkoda… ale nie do końca. Pogdybamy sobie. W tym materiale podzielę się z Wami moimi przypuszczeniami, co do fabuły, jak i głównych bohaterów nadchodzącego hitu. Jednak może od początku - czym jest tytułowe Reach?

Na długo przed wydarzeniami mającymi miejsce w grze Halo: Combat Evolved planeta Reach była świadkiem jednej z największych i zarazem najtragiczniejszych w skutkach bitw w uniwersum kosmicznych pierścieni. Glob posiadał bogate złoża tytanium oraz mógł się pochwalić największą bazą UNSC. Wizualnie przypominał naszą Ziemię, flora i fauna nie została uznana za niebezpieczne. W czasie konfliktu ludzi (UNSC właśnie) z przymierzem obcych ras zwanym po prostu Covenant, Reach stanowiło strategiczny punkt na mapie wojennej, po części z takiego powodu, że to tam powoływano do życia program SPARTAN-II. Spartanie, z których wywodził się również sam Master Chief – bohater większości odsłon Halo, byli jedyną nadzieję ludzkości w walce z dużo silniejszym przeciwnikiem.

Warto wiedzieć, że ów program łamał niemal wszystkie ogólnoprzyjęte zasady moralne. Każdy wykazujący się specyficznymi zdolnościami adept był w wieku sześciu lat zwyczajnie porywany od rodziców i zastępowany klonem, który na krótko po tym umierał. Następnie dzieciom nadawano numery i pod okiem lekarzy oraz wojskowych przechodziły one niezwykle wycieńczające treningi, jak również brały udział w przeróżnych grach wojennych. Jak nietrudno się domyśleć na tym etapie wielu malców albo odnosiło rany, lub też zwyczajnie ginęło, niemniej jednak nie zatrzymało to brutalnego procesu selekcyjnego.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22771" mode="custom" width="440" height="240"]

Po latach ćwiczeń adepci byli wysyłani na Reach. Na powierzchni planety znajdował się ośrodek badawczy, gdzie to w 2525 roku członkowie programu SPARTAN-II przechodzili najcięższą ze swoich prób, czyli szereg operacji i zabiegów, które między innymi polepszały im wzrok, wzmacniały kości oraz wyostrzały słuch. Lecz były niebezpieczne. Niestety i tym razem wielu młodych nie przeżyło programu, tudzież uległo nieodwracalnym mutacjom. Wytrwalsi stawali się pełnoprawnymi spartanami. Ośrodek to jedyne miejsce na całej planecie, które w czasie wydarzeń, które prawdopodobnie zostaną przedstawione w Halo: Reach (a już znane są nam z książek), nie było zbombardowane przez statki obcych. No tak, tylko co właściwie doprowadziło do tej tragedii?

[break/]W roku 2552 siły Covenant znienacka pojawiły się niedaleko globu i natychmiast przypuściły atak. W trakcie długiej wymiany ognia między okrętami w przestrzeni kosmicznej należącymi do obu stron konfliktu, o dziwo dużo słabsza flota UNSC zdawała się odpierać najeźdźcę. Niestety jedynie pozornie, gdyż w tym samym czasie Przymierze zdołało wysłać na powierzchnię Reach pokaźny desant, który zagroził działom typu Super Mac - będącymi jedynym argumentem przeciw dysponującym niemal niezniszczalnymi osłonami statkom obcych. W tej podbramkowej sytuacji dowództwo ludzi zdecydowało się wysłać desperackie wołanie o pomoc, na które szybko odpowiedział okręt Pillar of Autumn.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22772" mode="custom" width="440" height="240"]

Co ciekawe, w czasie rozpoczynania się inwazji na Reach oddział spartan stacjonujący na pokładzie tegoż okrętu szykował się akurat do kluczowej dla losów wojny z Covenantami misji. Ich zadanie polegało na przejęciu statku obcych, a potem podróż nim na planetę, gdzie mieli oni swoją główną bazę. Po dotarciu do celu pozostało porwać proroków (w kulturze Przymierza uchodzili oni za najważniejsze istoty) i w ten sposób zmusić przeciwnika do zawarcia sojuszu. Można by rzec, że była to misja samobójcza, a pomysł na atak na samo gniazdo wroga uważać za głupi... Niestety ludzkość była przyparta do muru i jeżeli mogła w jakiś sposób odwrócić losy tego konfliktu to należało wiele zaryzykować.

Cała akcja została przerwana, a szanse na rychłe zakończenie wojny prysły, gdy tylko Pillar of Autumn otrzymało informację o ataku. W momencie, kiedy okręt pojawił się na orbicie, walki toczyły się już zarówno w przestrzeni, jak i na lądzie. Beznadziejna sytuacja? Nie dla spartan. John-117 w inwazji na Reach widział okazję. Chciał upiec dwie przeczenie na jednym ogniu – obronić planetę i jednocześnie przejąć statek wroga, jak było to od początku planowane. Większą ilość podległych mu super żołnierzy została wysłana na powierzchnię, gdzie ich zadaniem była obrona wspomnianych dział zasypujących pociskami flotę Covenantów. Natomiast sam John-117, Samuel-034 oraz Linda-058 zdecydowali się na abordaż jednej z uszkodzonych jednostek obcych. Co rzuca nieco światła na głównych bohaterów dramatycznych wydarzeń szykowanych nam w Halo: Reach...

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22767" mode="custom" width="440" height="240"]

Poza przyszłym Master Chiefem, czyli wspomnianym Johnem-117, który uchodził za najbardziej odważnego ze wszystkich spartan, najprawdopodobniej w grze poznamy również Samuela (034), Kelly (087), Frederika (104) oraz Lindę (058). Ta piątka to najlepsi z najlepszych i możliwe, że to właśnie ich sylwetki pojawiły się na jednym z plakatów promujących najnowsze dzieło studia Bungie. Skoro mamy do dyspozycji tyle postaci, można by pomyśleć, że Reach okaże się taktyczną strzelanką, gdzie graczowi przyjdzie wydawać komendy swoim towarzyszom. Te domysły niestety rozwiewa jedna istotna sprawa.

[break/]Możliwe bowiem, że do naszej dyspozycji zostaną oddane dwie ekipy. Jedna, która nad Reach przypuści abordaż na statek obcych (John, Samuel i Linda) oraz druga, stacjonująca na powierzchni planety, desperacko walcząc o generatory zasilające działa Mac (Kelly plus Frederic). Wcielając się w któregoś z dowódców i wydawanie poleceń jednej czy dwóm postaciom nieco mija się z celem, prawda? W Halo: Reach prędzej kolejne etapy pokonamy na zasadzie wcielania się w nowych bohaterów, jak to miało miejsce choćby w ODST. Lecz odłóżmy typ rozgrywki na bok i skupmy już na przypuszczalnie głównych osobach dramatu.

Samuel-034To najwyższy i najsilniejszy ze spartan. Podobno wzrostem przewyższał Master Chiefa o głowę. Uważa się ponadto, że był on również najbliższym przyjacielem Johna-117. Po ciężkich badaniach, jakie miały przeistoczyć młodych adeptów we współczesnych wojowników, to Samuel najszybciej doszedł do siebie. Chłopak wykazywał zamiłowanie do ładunków wybuchowych i posiadał znacznie większe poczucie humoru niż reszta kolegów z programu SPARTAN-II. W czasie inwazji na Reach, Samuel został przydzielony wraz z Lindą przez Master Chiefa do grupy, która miała przejąć kontrolę nad okrętem Przymierza.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22765" mode="custom" width="440" height="240"]

Kelly-087Najszybsza przedstawicielka ekipy, nawet bez swojej zbroi MJOLNIR. Ma niesamowity refleks. Wielokrotnie odnosiła rany, lecz na szczęście (jak to kobieta) jest bardzo odporna na ból. W młodości także przewyższała o głowę Johna-117, jednak z biegiem lat większość spartan nie tylko dorównała jej wzrostem, lecz również mocno przerosła. Często przez swoje niezwykłe umiejętności stanowiła przynętę, która zwabiała przeciwnika w pułapkę zastawioną przez kolegów z oddziału. W czasie desantu na Reach znajdowała się w statku typu Pelikan, który został zestrzelony. Załoga gwałtownie zmuszona została opuścić pokład spadającego transportowca, przez co wielu spartan zginęło lub odniosło ciężkie obrażenia, wśród nich także Kelly. Na planecie brała udział w kilku potyczkach z przeważającymi siłami wroga i stała się świadkiem bombardowania Reach.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22766" mode="custom" width="440" height="240"]

[break/]Frederic-104Dobry dowódca i wielbiciel noży, do tego niezwykle utalentowany snajper - chociaż w strzelaniu z dużych odległości ustępuje miejsca opisywanej dalej Lindzie. W czasie ataku sił Covenant na Reach on także został przydzielony do grupy odpowiedzialnej za obronę dział Super Mac. Był lekko poturbowany po ciężkim desancie i razem z Kelly oraz niewielką garstką innych spartan ruszył do walki z najeźdźcą. Również na powierzchni, gdy obcy zaczęli bombardować Reach. Frederic i grupa ocalałych znalazł schronienie w ośrodku badawczym, w którym w młodości spartanie przeszli szereg ciężkich zabiegów pod okiem niejakiej doktor Halsey.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22768" mode="custom" width="440" height="240"]

Linda-058Najlepszy ze snajperów w szeregach spartan. Ta kobieta swoimi umiejętnościami w obsłudze karabinu SRS99-S2 wprowadziła w osłupienie nawet samego Master Chiefa. W przeciwieństwie do przyjętego obrazka aspołecznego strzelca wyborowego, Linda trzymała się blisko wszystkich członków swojego oddziału. Przed naciśnięciem spustu wyciszała się i przechodziła w niezwykły stan harmonii oraz spokoju. W czasie bitwy o Reach, razem z Master Chiefem i Samuelem, zdecydowała się przeprowadzić abordaż uszkodzonego przez działa Mac statku Covenent.

[image source="Galerie/Inne/W_oczekiwaniu_na_Halo_Reach:22769" mode="custom" width="440" height="240"]

Z ciekawostek - możliwe, że w Halo: Reach znany graczom arsenał arsenał zostanie wzbogacony o kilka nowych broni. W książce First Strike jest wzmianka o tym, że oddział na powierzchni planety, w tajnym kompleksie pod górą Menachite, znalazł zupełnie nowe giwery. Pukawki były prototypami, więc chyba wypada się spodziewać, że zobaczymy coś więcej niż plujące różowymi kryształami needlery, czy też okropnie niecelny standardowy karabin znany z poprzednich części Halo.

Na tym kończę swoje domysły. Zdecydowałem, że przedstawię Wam pokrótce kilka informacji, nie zdradzając jednocześnie wszystkich szczegółów odnośnie dramatycznej bitwy o planetę i tego, co działo się z poszczególnymi spartanami. Po lekturze książek z uniwersum Halo mogę jedynie śmiało powiedzieć, że decydując się na przybliżenie graczom wydarzeń na Reach Bungie może sprawnie odejść od wcześniejszych tytułów i zaprezentować coś, co nie tylko wciągnie nas niesamowitą rozgrywką, ale również doskonałym scenariuszem. Zainteresowani? Zachęcam do zaglądnięcia na podforum naszego Zakonu Wesołego Gracza Hejloł na Gamikaze. A w wolnej chwili rzecz jasna zagłębiania się w to niebanalne uniwersum, które nie bez powodu porównywane jest do Gwiezdnych Wojen...

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)