WordPress.com stawia na Bitcoina. Ale czy warto Bitcoiny wydawać na WordPressa?

WordPress.com stawia na Bitcoina. Ale czy warto Bitcoiny wydawać na WordPressa?

17.11.2012 10:38, aktualizacja: 19.11.2012 09:24

W minionym tygodniu firma SIX Interbank Clearing Ltd, opiekunoficjalnej listy symboli walut ISO 4217, otrzymał petycję w sprawiewyznaczenia oficjalnego symbolu dla waluty, która bez wsparciażadnej organizacji rządowej czy międzynarodowej stała sięniekwestionowanym środkiem płatniczym w Internecie. Chodzioczywiście o Bitcoina, którego zasięg stale rośnie, i właśnieposzerzył się o prawdziwego giganta – platformę blogowąWordpress.com.Do tej pory SIX Interbank już trzykrotnie uchylał się odprzyznania nowej walucie oficjalnego symbolu, tłumacząc się dośćgłupio, że Bitcoin nie jest w powszechnym użyciu orazże nie jest powiązany z żadną organizacją czy rządem.Drugi z tych argumentów jest bezzasadny, gdyż na liście ISO 4217znaleźć można inne środki płatnicze, niezwiązane z żadnąorganizacją czy rządem – złoto (symbol XAU) i srebro (symbolXAG). A co z pierwszym? Jak wyglądakwestia realnego zastosowania Bitcoina? Zdaniem niektórychobserwatorów, to co ogłosił na łamach firmowegobloga WordPress.com programista Andy Skelton, to przełom dlawirtualnej, kryptograficznej waluty. 22 co do wielkości serwis naświecie zaczął bowiem przyjmować płatności w Bitcoinach. Coprawda nie bezpośrednio – wykorzystał w tym celu pośrednika,serwis BitPay, przejmujący na siebie ryzyko związane z wahaniamikursu tej waluty. W praktyce wygląda to tak, że wszystkie Bitcoinywpłacone na konto WordPressa są dzień po dniu zamieniane na dolaryi zbiorczo przekazywane na dolarowe konto blogowej platformy.Oczywiście nie za darmo – pośrednik bierze dla siebie 2,69%prowizji.[img=bitcoin1]Nie jest to jednak wiele, wporównaniu do kosztów korzystania z tradycyjnych systemówelektronicznych płatności. Skelton zaś podkreśla, że głównympowodem, dla którego jego serwis zdecydował się na taki krok, jestniezależność Bitcoina. PayPal blokuje dostęp ludziom zponad 60 krajów, wielu operatorów kart kredytowych stosuje podobneobostrzenia. Niektórzy są blokowani z powodów politycznych, innize względu na większe ryzyko oszustwa, jeszcze inni z powodówfinansowych. Bez względu jednak na powód, nie sądzimy by blogerzyz Haiti, Etiopii czy Kenii mieli mieć gorszy dostęp do blogosferyze względu na problemy z płatnościami. Naszym celem jestwyzwolenie ludzi, a nie ich blokowanie –pisał deweloper.To się może nie podobaćfinansowym tuzom, ale Bitcoin, czy to jako waluta, czy jako systempłatności, nie ma żadnego regulaminu, żadnych warunkówkorzystania. Całkowicie egalitarny, pozwala robić interesy każdemuz każdym, bez względu na to, co o tym myśli PayPal, władze USAczy MasterCard. WordPressowi pozwala w ten sposób nie tylko zyskaćnieco większy udział w rynku (w praktyce pewnie niemalniezauważalny dla hostującego kilkadziesiąt milionów blogówgiganta). Przede wszystkim umożliwia realną obronę wolnościsłowa, dając użytkownikom wybór pomiędzy tymi, którzy chcąkontroli poczynań swoich współobywateli, a tymi, którzy pozwalajątę kontrolę obejść.Pozostaje jednak pewien problem,związany z samą, dość eksperymentalną z perspektywy ekonomii,naturą Bitcoina. To deflacyjna waluta, której zasób jest z jejnatury ograniczony. Już niebawem będziemy mogli się przekonać okonsekwencjach przyjęcia takich założeń. Pod koniec listopadanagrody wypłacane minerom – użytkownikom wyliczającym Bitcoinyna swoich farmach GPU – spadnąo połowę, a jednocześnie poziom trudności wyliczaniakolejnych bloków wzrośnie. W praktyce oznacza to, że jedynienieliczni, którzy zainwestowali w nowy sprzęt do „wydobywania”Bitcoina, maszyny korzystające z czipów ASIC (Application SpecificIntegrated Circuits), będą w stanie pokryć koszty wydobycia –rachunki za energię elektryczną i amortyzację sprzętu. Jak do tej porywydobyto niemalpołowę wszystkich możliwych Bitcoinów – ponad 10,4 mln. Wciągu godziny wydobywanych jest ich niemal 300. Wydawać by sięwięc mogło, że nie jest źle, i w stosunku do wartości towarówdostępnych dziś za Bitcoiny, pieniędzy jest dość. Jednak nawalutowym rynku Bitcoina jest znacznie mniej. Z badańprzeprowadzonych w tym roku przez Dorit Ron i Adi Shamira wynika,że ponad 600 tys. kont sieci Bitcoin było wykorzystanych tylko doprzyjmowania wpłat. Konta te zawierają ponad 7 milionów BTC, czyliponad 70% wszystkich wydobytych „monet”.Czy w takiej sytuacji– kurczącego się zapasu waluty w obiegu i rosnącego jej kursu –będzie warto wydawać swoje cenne Bitcoiny na opłacenie hostinguzwykłego bloga? Oby nie skończyło się jak z tym pierwszym fanemkryptowaluty, który swego czasu zapłacił 10 tys. BTC za pizzę.Bitcoin, będący ucieleśnieniemsnu austriackiego ekonomisty von Hayeka, może sam siebiezniszczyć od środka, zanim zdoła zagrozić walutom wspieranymprzez banki centralne (które zauważająjuż zagrożenie ze strony BTC).Z drugiej strony,jeśli ludzie będą wydawali swoje Bitcoiny tylko na czarnym rynku,wcześniej czy później władze najważniejszych państwzdelegalizują cały system. Oczywiście samej sieci to niezaszkodzi... ale uczyni Bitcoiny dobrem bardzo trudnym do zdobyciadla przeciętnego użytkownika, mimo że coraz bardziej potrzebnym werze rosnącejinwigilacji ze strony władz.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)