Zachomikowanie to też udostępnianie, bo cyberschowek nie wie co to deduplikowanie

Zachomikowanie to też udostępnianie, bo cyberschowek nie wie co to deduplikowanie

30.12.2014 16:33, aktualizacja: 31.12.2014 08:56

Chomikuj.pl pozostaje jednym z najpopularniejszych polskichcyberschowków, korzysta z niego przynajmniej 5 mln osób miesięcznie.Zapewne znaczna część przechowywanych w nim plików to dystrybucjeLinuksa, jednak nie sposób zaprzeczyć, że nie wszystkie znajdującesię tam pliki mogą być w świetle obowiązującego prawa swobodniepobierane. Jak pokazuje wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie w sprawie onaruszenie praw autorskich wydawcy podręczników do nauki języków, nietylko pobieranie może skończyć się wejściem w konflikt z prawem.Ryzyko ponoszą także ci, którzy skorzystają z funkcji„zachomikowania” pliku. Wszystkiemu winna architekturaChomikuj.pl.

Mechanizm „zachomikowania” pliku pozwalaużytkownikowi, który znajdzie udostępniony w serwisie plik naprzypisanie go do swojego konta, tak, że pojawia się on też na liściejego plików. Jeśli trafi do folderu publicznego, wówczas uzyskują doniego dostęp także inni użytkownicy serwisu. Takie właśnie„zachomikowanie” przydarzyło się internaucie, któryznalazł w Chomikuj.pl podręcznik do nauki języka włoskiego „Italiano– Metodo Diretto – Libro 1” wydawnictwa DWLongpress, zapisany jako dokument Microsoft Worda.

Obraz

Wydawnictwo monitoruje popularny cyberschowek pod kątem takich„udostępnień” i natychmiast zgłasza ich fakt doprokuratury. Jak podaje Dziennik: Gazeta Prawna, DW Longpress w tensposób skierował wnioski o ściganie wielu użytkowników serwisu.Dzieje się tak, mimo że samo Chomikuj.pl oferuje możliwość wysłaniazgłoszenia o naruszeniu praw autorskich do serwisu (tzw. noticeand takedown) wskutek czego udostępnianie pliku zostajezablokowane. Najwyraźniej praktyka ta jest znacznie mniej opłacalna,niż wejście na drogę sądową.

W sprawie, jaka toczyła się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie wzwiązku z „zachomikowaniem” podręcznika do naukiwłoskiego, użytkownik serwisu tłumaczył się, że nie był świadomy, żechomikując plik .doc jednocześnie zaczął go rozpowszechniać. Sądprzyjął jego wyjaśnienia za dobrą monetę, jednak zauważył, żeprzestępstwo rozpowszechniania bez uprawnień cudzego utworu możnapopełnić także nieumyślnie. W uzasadnieniu wyroku sędziaKruszewska-Sobczyk uznała, że (…) oskarżony, jak każdyużytkownik o przeciętnej wiedzy i doświadczeniu życiowym powinienzapoznać się z należytą starannością z poszczególnymi funkcjamidostępnymi na tym portalu i możliwymi konsekwencjami ich użycia.

I faktycznie, w swoim regulaminieChomikuj.pl wyjaśnia, że *zachomikowanie *powoduje powstanienowej, niezależnej kopii utworu, nie odsyłając do już istniejącej.Nie jest więc to proste zalinkowanie, które nie wiąże się znaruszeniem praw autorskich, tłumaczył dla Dziennika: Gazety PrawnejJakub Kralka, prawnik prowadzący blog TechLaw.pl. Oznaczałoby to, żenawet przy uwzględnieniu trendów w prawie europejskim,dopuszczających publikowanie linków do materiałów chronionych prawemautorskim, w tym wypadku doszło do naruszenia prawa.

Sprawdźmy: faktycznie w punkcie III.6Regulaminuzostało napisane, że funkcja „zachomikuj do własnego chomika"umożliwia skopiowanie pliku z jednego Konta w Serwisie na inne Konto,bez konieczności ściągania i ponownego ładowania pliku. Plikskopiowany w ten sposób jest samodzielnym Plikiem Hostowanym,niezwiązanym z oryginałem. Użytkownik Konta, z którego skopiowanoplik w ten sposób, nie ma możliwości ingerowania w dalsze losy kopii,chyba że możliwość taką przewidują przepisy prawa lub niniejszegoRegulaminu.

Gdyby nie przeczytać tego punktu wRegulaminie, aż trudno byłoby w coś takiego uwierzyć. W dużychrozproszonych systemach plików robi się wszystko co można, byzminimalizować zużycie pamięci masowej. Nowoczesne systemy, takie jakZFS czy Btrfs oferują łatwą deduplikację danych, zarówno na poziomieplików jak i bloków. Racjonalne byłoby zakładanie, że„zachomikowanie” do już wgranego do Chomikuj.pl plikupowodowałoby jedynie utworzenie kolejnego linku do istniejącejtreści. W przeciwnym wypadku wystarczyłoby, by te 5 milionówużytkowników serwisu zdecydowało się na wzajemne zachomikowanie odsiebie np. Ubuntu Ultimate Edition (plik ISO o wielkości około 4 GB)– konieczność dokupienia kilkunastu petabajtów storage'u szybkozmusiłaby serwis do przemyślenia swojej polityki względem deduplikacji.

Nawet sugerowaną potrzebę odizolowaniaod siebie kopii tych plików hostowanych, tak by oryginalniwłaściciele nie mogli ingerować w losy kopii, można byłoby rozwiązaćza pomocą plików różnicowych (delta). Wówczas można byłobyprzedstawić proces „zachomikowania” jako zalinkowanie,redukując ryzyko prawne ponoszone przez użytkowników. Niestetynajwyraźniej kwestia ta nie jest priorytetem dla popularnego serwisu.Dlatego pozostaje nam poradzić wszystkim, byście niczego niechomikowali – na dobrą sprawę nie wiecie, czy chomikowana przezWas dystrybucja Linuksa nie okaże się akurat podręcznikiem do naukiwłoskiego ze zmienioną dla niepoznaki nazwą.

W przeciwnym wypadku będziecie musieli zapłacić na rzecz Domu Wydawniczego Longpress co najmniej 3,5 tys. złotych. Taką właśnie karę orzekł Sąd Rejonowy w Olsztynie, i to tylko ze względu na przyznanie się do winy, nieznaczny stopień społecznej szkodliwości czynu i wcześniejszą niekaralność oskarżonego.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (88)