Blog (48)
Komentarze (513)
Recenzje (0)
@andrewiWyciągając rękę w przyszłość

Wyciągając rękę w przyszłość

02.04.2012 23:33

Nie, to nie będzie recenzja. Krążąc ostatnio po jednym z popularnych marketów natknąłem się na regał z przecenionymi filmami. Przejrzałem parę pozycji i natrafiłem na film "Sala samobójców". Nie miałem wcześniej z nim styczności mimo tego, że wielu znajomych polecało mi ten film. Nie jestem przekonany do filmów skierowanych głównie do "dzisiejszej" młodzieży, nawet jeśli są to filmy mające za zadanie wykształcać swego rodzaju moralność. Doszedłem jednak do wniosku, że skoro tyle osób mi go polecało to faktycznie może warto zapoznać się z nim a te kilka złotych nie uszczupli mojego portfela.

Po obejrzeniu filmu miałem mieszane uczucia. Spodobał mi się pomysł na bazie którego powstawał, podobało mi się zakończenie mimo tego, że podobnie jak cały film było zdecydowanie przekolorowane. Nie podobało mi się kompletnie wykonanie, można było ten pomysł dużo bardziej rozwinąć. Nie chce jednak w tym wpisie recenzować tego filmu. Chciałbym skupić sie na moich przemyśleniach, które pojawiły się w mojej głowie po przeanalizowaniu jego treści.

Stosunkowo głębokie przemyślenia

Żyjemy w dziwnym świecie, który przekonuje nas do substytutów życia, które w żadnym stopniu nie są w stanie nam zastąpić naszego prawdziwego życia. Być może są w stanie ułatwić, uprzyjemnić ale nie zastąpić. Marketing jednak sprawia, że zaczynamy żyć wirtualnym życiem i coraz bardziej się w niego zagłębiamy rezygnując jednocześnie z naszego prawdziwego życia. Ile razy chcąc z kimś pogadać zamiast się z tym kimś umówić na spacer uruchamiamy komunikator i zaczynamy wirtualną rozmowę? Wybieramy nie to, co dla nas lepsze ale to co wygodniejsze i być może bardziej atrakcyjne, przystępne. Pewnie nie wielu z was korzysta z aplikacji Second Life w której "żyjemy" naszym avatarem. Nie jest to kolejna kopia Simsów, jest dużo bardziej zaawansowana. Daje nam szeroką paletę możliwości, czasami mających odzwierciedlenie w prawdziwym życiu. Możemy w niej zwiedzać różne realne miejsca, możemy studiować na wirtualnych wyższych uczelniach, na których zajęcia prowadzą prawdziwi wykładowcy a właściwie ich awatary, możemy robić zakupy w sklepach, które mają swoje realne odpowiedniki i które dostarczą nam zakupy, które kupimy w sklepie wirtualnym, możemy także kreować własne światy. Atrakcyjna oferta prawda? Możesz żyć w takim świecie jaki chcesz, jakiego oczekujesz, możesz być kim chcesz, wyglądać jak chcesz, robić co chcesz. Nie jestem pewny na ile te możliwości są faktycznie zgodne z rzeczywistością ponieważ sam nie mam swojego awatara. Bazuję na wykładzie prowadzonym na mojej uczelni w zeszłym roku poświęconym właśnie tej aplikacji.

Idźmy krok dalej. Naukowcy już teraz zaczynają nam prezentować okulary poszerzające rzeczywistość, czy też upiększające ją. Na czym polega poszerzona rzeczywistość? Zakładamy takie okulary a one wyświetlają nam np. informacje o budynku, który obserwujemy, wskazują nam drogę nakładając strzałki na ulice, które widzimy, nawet wyświetlają nam informacje o osobach, które przyciągnęły naszą uwagę. Informacje generowane są na podstawie danych z serwisów społecznościowych. Fajne nie? Tylko czy na prawdę jesteśmy już tak upośledzeni, żeby nie móc zapytać kogoś o drogę, o informację i czy chcemy wiedzieć wszystko o wszystkich? Czy chcemy aby nasz świat był upiększany w narzucony przez osoby tworzące aplikacje do takich okularów?

Perspektywa zniszczonej przyszłości

Boję się, że pewnego dnia obudzę się w świecie, w którym nie będę wiedział kto jest człowiekiem a kto robotem. W świecie, który będzie kompletnie zniszczony ale w którym zakładając technologicznie zaawansowane okulary będę widział wszystko jakby było świeżo wybudowane. Boję się tego, że przestaniemy dbać o swoje życia zajmując się dbaniem o swoje awatary, o kreacje którymi chcielibyśmy być a którymi nigdy nie będziemy bo nie damy sobie na to szansy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)