Blog (1)
Komentarze (37)
Recenzje (0)
@badziewmaxKultura internetowa w Wietnamie

Kultura internetowa w Wietnamie

01.04.2010 14:18, aktualizacja: 01.04.2010 18:33

Od dłuższego czasu mam przyjemność przebywać na studiach w Wietnamie, gdzie oprócz oczywistej nauki języka poznaję wszystkie możliwe aspekty kultury. Nie jest niespodzianką, że skoro od dawna interesuję się szeroko pojętą technologią informacyjną, istotnym elementem mojego odkrywania tej egzotycznej kultury będzie podejście i sposób korzystania z Internetu przez Wietnamczyków.

Wietnam jest krajem socjalistycznym i podobnie jak w Chinach, choć nie na taką skalę, Internet podlega kontroli. Głośno w Wietnamie, a także na niektórych stronach zajmujących się wolnością sieci, było o zablokowaniu przez wietnamski rząd popularnych stron, takich jak Yahoo360 czy Facebook. Blokada ta odbywała się na poziomie serwerów DNS wietnamskich ISP, nie okazała się jednak skuteczna i w ciągu kilku dni osoby korzystające z tych serwisów „przestawiły” swoje komputery na usługi Proxy, OpenDNS, Google DNS itp. Wydarzenia te dowiodły nieskuteczności takich działań, jak i tego, że Wietnamczycy, pomimo tkwienia w reżimowym ustroju, nadal chcą korzystać z Internetu w takim samym stopniu jak te kraje, w których takie blokady nie są nakładane.

W Wietnamie dostęp do Internetu jest możliwy praktycznie wszędzie, lepiej sytuowani mają go w domu, Ci, których nie stać albo na posiadanie komputerów, albo na łącza, korzystają z niesamowitej liczby kafejek wyposażonych po 20–30 stacji. Dostęp do sieci bezprzewodowej jest także praktycznie nieograniczony. Z mojej obserwacji wynika, że w większości kawiarni jest sieć WiFi. Można w zasadzie powiedzieć, że posiadanie WiFi w takim miejscu jest ważnym elementem przyciągającym klientelę. Wynika z tego wniosek, że łatwość dostępu do nielimitowanej i bezpłatnej sieci jest dużo łatwiejsza niż w większości polskich miast. Nawet w wielu ośrodkach akademickich zdarza się, że poza paroma komputerami, których jakość i poziom bezpieczeństwa korzystania z nich pozostawia wiele wątpliwości, nie ma innej możliwości dostępu. Tutaj, w Hanoi, nawet jeżeli w samym budynku uniwersytetu nie ma WiFi, to wokół niego jest mnóstwo kawiarni i kafejek, w których można dostać się chociażby do poczty z komputera kafejki lub swojego. Nie potrafię sobie już przypomnieć cen, jakie obowiązywały w polskich kafejkach za godzinę korzystania, tutaj ceny te oscylują w okolicach 0,30–0,50 PLN za godzinę. Wydaje mi się, że w Polsce było jednak drożej.

Wietnamczycy traktują swój adres mailowy, który najczęściej posiadają na Yahoo, jak wizytówkę, które zresztą rozdają na lewo i prawo. Dlatego też posiadanie komunikatora Y! Jest narzędziem wręcz niezbędnym w kontakcie z wietnamskimi znajomymi. Kwestia prywatności adresu, czy też obawy o spam, nadużycia, schodzi na dalszy plan. Do wymiany adresu mailowego, numeru telefonu podchodzi się tutaj w ten sam sposób jak do pytania o imię. Jest to też dość duża, moim zdaniem, różnica w porównaniu z Polską, gdzie przy pierwszym spotkaniu z kimś raczej nie podajemy swoich danych kontaktowych.

Podobnie wygląda sprawa publikacji zdjęć na portalach społecznościowych, z których Wietnamczycy korzystają nadzwyczaj chętnie. O ile my, Polacy, w większości nie wrzucamy zdjęć metodą „jak leci”, o tyle na wietnamskich profilach ze zdjęć często można poznać historię danej osoby z ostatnich kilku miesięcy.

Wszystko to wynika z wielkiej otwartości ludzi w tym kraju i chęci kontaktowania się. Chciałbym, gdyby taka otwartość istniała również w Polsce, by było to równie bezpieczne, bez obawy o nadużycia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)