Blog (12)
Komentarze (91)
Recenzje (0)
@dziubinPobór energii przez sprzęty a rzeczywistość

Pobór energii przez sprzęty a rzeczywistość

10.07.2015 14:04, aktualizacja: 13.07.2015 08:35

Temat wpisu wywołany został przez samych czytelników, przy okazji Esprimo (za co ładnie dziękuje). Pokrótce - wiele osób przerażał pobór energii na poziomie astronomicznych 50Wh :) Wpis nie koniecznie na łamy DP ale na mój prywatny blog technologiczny, jak znalazł.

559181

Oszczędzamy jak się da

Zakładam, że każdy stara się oszczędzać energię. Ja również tak czynię, bo po co płacić za niewykorzystany prąd. W swoich oszczędnościach zagalopowałem się do zakupu listw Master/Slave, by całkowicie odłączać od prądu niepracujące w danej chwili sprzęty (nie licząc się zupełnie z kosztami zakupu). Mamy teraz eko‑modę, na inteligentne domy, smart włączniki i automatykę. Kupujemy energooszczędne żarówki LEDowe, wymieniamy naszą domową elektronikę na coraz nowszą, oszczędniejszą. W swoich zakupach preferujemy sprzęt AGD o klasie A+++ (szczegółowe informacje o klasach tutaj ). A tak się szczęśliwie składa, że z ostatnią branżą mam troszkę wspólnego i wiem jak wygląda sam proces projektowania i testowania urządzeń. I jak to zwykle bywa, jesteśmy przez producentów celowo wprowadzani w błąd.

559184

Ktoś tu kręci

Jak to? A gdzie tu można oszukać, pralka pobiera 180kWh na rok według informacji na obudowie a lodówka 150kWh. Mamy nowoczesną zmywarkę, piekarnik, suszarkę. W sumie po przeliczeniu przez cenę kWh jakieś 0,55 zł - tragedii nie ma. Pewne jest, że wartości podawane przez producentów nie są realne (zakładają, że lodówkę otwieramy 2 razy dziennie i nie na dłużej niż 10 sekund. a temperatura otoczenia jest zawsze taka sama, optymalna do pracy). To jest znany fakt i często przypominany przez liczne strony. Wiadomo również, że rzeczywiste zużycie może być nawet o 70% większe. Ale nie o tym będzie ten wpis, od niedawna stosowany jest inny myk, również z pozoru oczywisty. W związku z coraz to większą konkurencją w najniższych przedziałach cenowych, jakoś materiałów staje się coraz gorsza, w poszukiwaniu tańszych rozwiązań stosuje się półśrodki przy jednoczesnym zachowaniu wysokich klas energetycznych (najlepiej A). Nic się jednak nie mówi o sprawności tych urządzeń, a jest ona masakrycznie niska. Sprzęt AGD przy pierwszym roku użytkowania potrafi zjechać z klasy A do klasy C, później spadki są już zdecydowanie mniejsze ale nadal ciągłe. Najczęściej przyczyną tego stanu są zawodzące mechanizmy odzyskiwania energii (pompy ciepła). Powinniśmy prowadzić ciągłe pomiary zakupionych urządzeń i to na przestrzeni lat aby wyliczyć faktyczne zużycie (a kto tak robi?). Co ważne sprzęty są sprawne, trwałość w najtańszych modelach jest zadowalająca, tylko ta zwiększająca się energia... no, ale kto to sprawdza.

559187

Elektronika chyba bezpieczna

Jak jest z elektroniką, tu sytuacja powinna wyglądać lepiej. Nie ma tu elementów odpowiedzialnych za odzysk zużytej energii. Jasne, zestaw audio, komputer, konsola, drukarka może notować większe zapotrzebowanie na energię w związku z mniej wydajnym chłodzeniem i większą temperaturą pracy. Ale jaki to jest rząd wielkości, nie potrafię powiedzieć. Zresztą, nie ma chyba klas energetycznych określonych dla tego typu sprzętów. Pewnym jest natomiast to, że inżynierowie zmieniają pracę i dzielą się swoimi pomysłami z nowym pracodawcą. A mają się czym wykazywać obserwując ogólną tendencję na rynku by odzysk energii był jak największy w każdym urządzeniu (no przynajmniej do momentu zjechania z linii produkcyjnej).

559190

Podsumowując moje dzisiejsze wynurzenia. Nie ma co przejmować się 50W pobieranymi przez stary komputer, kiedy kilowaty uciekają nam przez urządzenia AGD. Pobór energii przez te sprzęty wynosi około 70% naszego domowego zapotrzebowania na prąd. Nie starajmy się za każdym razem kupować najdroższego i najbardziej ekologicznego modelu, skoro po kilku latach będzie pracował z wydajnością dużo tańszego sprzętu, a różnica w zakupie będzie nie do odzyskania.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)