Kobiety w informatyce

Od ukazania się newsu o problemach gnome, który napisał eimi, zastanawiam się, jaki jest sens by promować informatykę wśród kobiet. Spuśćmy zasłonę milczenia na negatywny wydźwięk tego newsa, który miał udawać obiektywny. Z takimi umiętnościami manipulacji czytelnikiem sugeruję rozpocząć pracę w marketingu.

Od kilku lat szczególnie uczelnie zachęcają kobiety do typowo męskich kierunków, szczególnie informatyki. Jako zachętę podają łatwą, przyjemną i oczywiście dobrze płatną prace w przyszłości. Sprawia to, ze większość kobiet idzie na takie kierunki dla kasy. Wśród facetów nie widać takiej tendencji, większość z nich idzie tam z powodu pasji. Wiem, ze teraz wszystko co materialne jest najważniejsze, ale jaki jest cel pracować x lat w zawodzie, którego się nie lubi?

Mówi się, że stereotypy są krzywdzące jednak faktem jest, że kobiety które interesują się szeroko pojęta informatyka to prawdziwa mniejszość. Może brak w nich predyspozycji, może myślą realniej i pieniądze są dla nich najważniejsze? I przede wszystkim spokój, stabilność zawodowa. Oczywiście są wyjątki, ale i one bez tych akcji zainteresowałyby się komputerami.

Dlatego akcjom tego typu mówię zdecydowane nie. Nie dają one nic dobrego, wręcz przeciwnie. Te kobiety po studiach, czysto dla zysku zajmują miejsca pracy facetom, którzy na to bardziej zasługują, mają pasje, chcą się realizować, rozwijać.