Przyznam się otwarcie i bez bicia, że zawodowym graczem nie jestem. Przechodzę gry na poziomie normalnym, a w rozgrywkach internetowych częściej dostaje headshota, niż zgarniam jakiegokolwiek fraga. Takie życie, co zrobić. Jednak to mnie nie zniechęca, więc gram. Nie wiem, czy pamiętacie, ale nawet zrobiłem na blogu jedną recenzję gry.
Dlatego teraz pójdę o krok dalej i zaprezentuje wam nowego członka swojego gamingowego teamu.