Nieubłaganie zbliża się "sezon" komunijny. Rodzice, wujkowie i babcie szturmują sklepy z elektroniką w poszukiwaniu sprzętów dla swoich pociech. Na ustach wszystkich są drogie telefony, laptopy, aparaty ... a gdzie te czasy gdy rower albo zegarek, określał i tak zawyżony stopień luksusu? Wiem że społeczeństwo idzie z duchem czasu, ale wg. mnie nie ma przykładu bardziej zmarnowanego pomysłu na prezent, niż kupienie dla 9 latka ogłupiającego smartfonu.