Moje wcześniejsze rozważania zakończyły się na pierwszym dniu w nowym mieście. Przeżycia i emocje były dość spore, lecz to był dopiero początek. Wszystko się powoli rozkręcało. Rozkręcali się też nasi pracodawcy/nauczyciele, którzy dawali coraz trudniejsze zadania. Natomiast pomocy językowej było coraz mniej. Podstawowe wyrażenia dość szybko trzeba było sobie przyswoić, gdyż bez nich życie w Niemczech było po prostu trudniejsze. Zobaczmy więc, co działo się w pierwszym tygodniu praktyk.
Zaczynamy – pierwsze dni
Debiut był stosunkowo najgorszy.