Kilka miesięcy temu Microsoft chwalił się największą aktualizacją Map Bing w historii, a 270 terabajtów nowych zdjęć z lotu ptaka razem z planami sytuacyjnymi blisko pięciu tysięcy obiektów miało pozwolić choćby w małym stopniu skrócić dystans dzielący usługę Microsoftu od Map Google. Jednak mimo imponujących rozmiarów, aktualizacja dotyczyła głównie Stanów Zjednoczonych. Zaległości powoli są nadrabiane — w miniony weekend koncern dodał kolejne 316 terabajtów zdjęć z całego świata, zwiększając szczegółowość obrazu na obszarze 13 mln kilometrów kwadratowych.
Dodatkowo Microsoft nawiązał współpracę z Local Corporation, by zbierane przez nią informacje o sklepach w okolicy wyświetlały się w wynikach wyszukiwania Bing (niewykluczone, że pojawią się one także na mapach). Dzięki temu klienci mogą na bieżąco sprawdzić, czy interesujące ich rzeczy są dostępne w sprzedaży i czy sklep oferuje na nie zniżki. A wszystko tylko po to, by zaoszczędzić czas internautów — z badań Local Corporation wynika bowiem, że nawet 90 proc. osób przed zakupem przedmiotu i tak wybiera się do sklepu, by obejrzeć go na własne oczy. Ponadto co drugi ankietowany przyznał, że blisko połowę czasu poświęcanego na zakupy zajmuje mu znalezienie w Internecie dobrej oferty.