Skąd ja to znam... :) Na laborkach z C++ miałem wykładowcę, który zamiast tłumaczyć meandry konstruktorów i destruktorów opowiadał swoje sny i, co ciekawe, pytał grupę co też mogły znaczyć? :) Ale trzeba mu przyznać, że nie robił problemów przy zaliczeniach. Albo elementy elektroniki... nudne wykłady i laborki, które wydawały się nie do przejścia... pamiętny profesor Grad z ATR Bydgoszcz (teraz to się nazywa UTP). Oj działo się... myślę, że każdy ma podobne wspomnienia. W każdym razie studia niewiele mi dały, prawdziwa szkoła to były pierwsze miesiące w pracy gdzie trzeba było zmierzyć się z problemami o których wiedzę powinna przekazać uczelnia.
29.01.2018 7:09