Blog (15)
Komentarze (756)
Recenzje (0)
@deton24Jak uzyskać jak najlepszy dźwięk w komputerze. Również dla słabych lub beznadziejnie słabych słuchawek i kolumn (i nie tylko)

Jak uzyskać jak najlepszy dźwięk w komputerze. Również dla słabych lub beznadziejnie słabych słuchawek i kolumn (i nie tylko)

23.11.2018 19:01, aktualizacja: 28.11.2020 03:37

Aktualna wersja wpisu tutaj:

http://forum.pclab.pl/topic/990929-Jak-uzyska%C4%87-jak-najlepszy-d%C5...

Czyli tuning programowo - sprzętowy, tańszych słuchawek/kolumn (i karty dźwiękowej/DAC) from zero to hero. Wersja 2018.

Tekst przeszedł tak mnóstwo rewizji przez 4 lata, że kilka razy zdążyłem zapuścić brodę. Starałem się pieczołowicie przygotować tekst. Dopieszczane były wszelkie możliwe detale i szczegóły, a nade wszystko kolekcjonowałem różne narzędzia, i metody programowego pozyskania jak najlepszego dźwięku w komputerze.

Sam materiał jest bardzo obszerny, ale przy zastosowaniu choć minimum wysiłku, lub też proporcjonalnie co do niego, powinien pomóc.

Co zatem potrzebujemy?

Zmodowane sterowniki:

Realtek (dostajemy funkcjonalności: SRS, DTS, DDL):

Sterowniki #1

https://www.techpowerup.com/forums/threads/unlocked-realtek-hd-audio-d...

Sterowniki #2:

https://www.techpowerup.com/forums/threads/unlocked-realtek-hd-audio-d...

Sterowniki #3:

https://www.techpowerup.com/forums/threads/unlocked-realtek-hd-audio-d...

Nie w każdym przypadku, ale sterowniki zgodne z W8 działają także na W10.

W starszych paczkach od Gamespirit, DRACON1C i cmhdream, dostajemy także funkcjonalności kart Creative, takie jak EAX, Crystalizer, CMSS3D. Niemniej obecnie prawdopodobnie wszystkie linki po prostu wygasły.

Osobno dostępne narzędzie umożliwiające odpalenie EAX na kartach Realtek:

http://forums.thedarkmod.com/topic/18249-tutorial-how-to-setup-eax-for...

Mój wpis o polepszaniu dźwięku w (nie tylko) starszych grach przez wstrzykiwanie odpowiednich bibliotek do aplikacji:

https://www.dobreprogramy.pl/deton24/Uzyskujemy-lepsza-jakosc-dzwieku-...

Creative

Pax Drivers by Robert McClelland (z reguły znacznie lepsze sterowniki od fabrycznych).

Różne serie: SBZ, Audigy, X‑FI, itd.

http://www.hardwareheaven.com/community/forums/pax-drivers.174/

Pax SB Live! 24 Bit (W10 nie musi działać):

http://www.hardwareheaven.com/community/threads/pax-sound-blaster-live...

Modele SB Live! (bez modeli 24 bit) dla Windows 7/8/10 (kX):

http://www.hardwareheaven.com/community/threads/windows-10-and-kx-3552...

Jeśli miałeś kiedyś lutownicę w rękach, tudzież zawsze chciałeś mieć, to tutaj jest poradnik na fizyczne mody dla kart X‑Fi. Podobno bardzo miodnie to potem gra:

https://www.head-fi.org/threads/hotrodding-the-x-fi-a-laymans-guide-no...

https://www.head-fi.org/threads/almis-x-fi-mod-hotrodding-sound-blaste...

Dla kart ASUSa polecam sterowniki Uni Xonar:

http://maxedtech.com/asus-xonar-unified-drivers/

Programy:

(najpierw wymienione są pokrótce, odpowiednie narzędzia z podstawowymi funkcjami, niżej omawiam je w szczegółach)

SRS Audio Essentials (demo – działa cały czas bez całości funkcji)

Zmienia chyba najwięcej w dźwięku, tak jak inne DSP wymienione w artykule. Na drugim miejscu Pax.

SRS pomaga często przy głośnikach z laptopa.

W Windows 10 nie działa obecnie żaden pakiet SRS z dostępnych w oficjalnych paczkach do instalacji (Sandbox, Essentials). Możemy go zastąpić bez skrupułów programem Viper4Windows (o nim będzie też niżej) lub Izotope Ozone Free.

Dla zasady dodam jeszcze dwa programy podobnego typu, jak ktoś lubi testować:

- FXSound Enhancer (dawniej DFX Enhancer, kiedyś gorsze od SRS)

- i płatny Bongiovi DPS (trial 30 dni, ludzie mówią że lepszy od DFX)

Globalne equalizery systemowe:

60‑cio zakresowy pod cały system – Equalizer APO:

https://sourceforge.net/projects/equalizerapo/

Ktoś tym bez zwrotnicy na tylnym kanale skonfigurował zakresowo subwoofer do działania.

31 zakresów, multichannel - EQ31GUI (działa w oparciu o Equalizer APO):

https://web.archive.org/web/20161018034455/http://jiiteepee.tripod.com...

https://drive.google.com/file/d/0B2orKJuZJ5YORjJJS1J2ZmFNOTQ/view

Również osobna korekcja dla różnych kanałów - FPEQGUI:

https://web.archive.org/web/20161118081617/http://jiiteepee.tripod.com...

https://sourceforge.net/p/equalizerapo/discussion/general/thread/e8602...

- Foobar

Będziemy tuningować i ulepszać dużo ustawień dla lepszego dźwięku.

http://www.foobar2000.org/download

Uczulam w razie czego na problemy z kompatybilnością wtyczek na wersjach programu poniżej 14.

Wtyczki:

http://www.foobar2000.org/components/view/foo_dsp_xgeq

- Graphic Equalizer (33 zakresy)

Zawsze mi tego brakowało.

Możemy tym wyciągnąć, a inne zakresy - okiełznać, nawet te o których często nie zdawaliście sobie sprawy z ich istnienia...

- Noise Sharpening (czasami może lekko brakować góry. zwłaszcza jak schowa się z różnych względów ją w jakimś EQ, lub wtyczce która lubi sybilować, czy coś w tym stylu. Plugin ten w małych ilościach potrafi jej trochę z powrotem dodać.

Na samym dole pisałem o podobnym przypadku gdy SRS zamulił za bardzo na rzecz basu, i musiałem wyciągnąć górę.

- Fidelizer (opcjonalnie)

Ma poprawiać dźwięk; przestawiać koligację CPU, usługi itd.

http://www.fidelizer-audio.com/

Jeśli jesteś nad wyraz leniwy i nie chce Ci się przedzierać przez wszystkie objaśnienia poprawiania dźwięku, możesz zawsze zainstalować od razu sam SRS, bowiem wprowadza najwięcej zmian w dźwięku ze wszystkich opisanych niżej metod, oczywiście on sam również wymaga konfiguracji. Połączenie różnych technik konfiguracji dźwięku na komputerze może przynieść naprawdę bardzo pozytywne korzyści z odsłuchu nawet na najbardziej prymitywnym sprzęcie audio.

Tak jak już wspominałem, Viper4Windows dla użytkowników W10 można użyć jako substytut. Koniecznie polecam od razu wejść tam w tryb freestyle, który posiada więcej opcji.

- Darmowa wtyczka do Winampa - Izotope Ozone Free do dodania przez plugin Winamp DSP bridge:

https://hydrogenaud.io/index.php/topic,49356.msg749713.html#msg749713

https://izotope-ozone.en.softonic.com/download (to chyba jedyna wersja Ozone Free która nie jest trialem, bo wszystkie numerki wyższe już są).

Room Simulation często od razu trzeba ustawić na bypass (czyli wyłączyć) choć przy słabszym ustawieniu w Graphic EQ całościowo z pogłosem ładnie wyciąga bas, można użyć do towarzystwa z Viperem, kiedy nie mamy SRSa z powodu W10. Ciekawie napompowuje scenę. Możliwe że nawet takie połączenie byłoby lepsze od SRSa. Całkiem nieźle daje sobie takie połączenie radę bez mocarnego ustawiania 33 zakresów w EQ + to co niżej. Generalnie na dłuższą metę porzuciłem Vipera. Jego filtry były trochę zbyt agresywne, i mało głębokie na niskim basie. Za dużo przesterów wprowadzało. Za to jak ktoś ma totalnie spapraną i zapiaszczoną górę, to jego filtry do wysokich robią robotę, ale Izotope też nieźle poprawia separację, choć to zasługa głównie uprzestrzennienia które nie każdy lubi, czasem się nie sprawdza i można wyłączyć. Więcej o Ozone Free będzie niżej.

Proszę zawsze minimalizować wtyczkę po uruchomieniu, bo zawiesza GUI Foobara.

- Dynamics Compressor (używać głównie z lenistwa, bo tak jak SVM, potrafi kaszanić dynamikę, i robić przeskoki w głośności, ale za to wyrównuje transjenty, wygładza górę)

- Advanced Limiter (trochę jak wyżej, używa się w DSP w zależności od sytuacji przed, lub po DC. Obecnie ja mam przed. Całkiem przydatne wraz z dynamics compressorem jak ustawiamy w multi band EQ na Foobarze w torze DSP jakiś trudny materiał w amatorskim masteringu. Wtedy samo EQ nie daje takich rezultatów, ale z DC i AL zauważałem już w większości fajne efekty na różnych sprzętach odsłuchowych. Oczywiście nie za pierwszym podejściem się udawało dobrze wszystko ustawić, ale przynajmniej za którymś. Oczywiście zawlekamy DSP do pliku opcją na element w playliście PPM‑>Convert->...

- Resampler (PPHS) - o tym będzie więcej niżej (CTRL+F/wyszukaj>Resampler)

Wtyczka która prześle sygnał do subwfoofera kanałem LFE, jeśli ktoś potrzebuje przy zestawie 5.1, i stwierdzi że z tym jest lepiej

http://www.foobar2000.org/components/view/foo_dsp_subwoofer

To do dzieła

Diagnostyka obecnego sprzętu

Mimo wszystko należy tu zacząć od diagnostyki hardware. Sprawdzamy czy wszystko z naszym sprzętem jest w porządku - membrany nie są pozrywane, ew. głośniki, cewki sensownie opatrzone, jak się ktoś na tym zna. W swoich słuchawkach ostatnio wyjąłem całkowicie gąbkę materiałową przed przetwornikiem i bardzo to pomogło przy basie, ale zrobiła się ostra góra. Można użyć innego, cieńszego materiału, a ja to w ogóle pozaklejałem przetworniki dookoła taśmą zostawiając małe otwory w środku, i dopiero bas w zbyt bassheadowych słuchawkach zrobił się równy. W innych słuchawkach zamiast basu miałem głuche echo w muszlach, to wrzuciłem do środka gąbkę od naczyń, a przed przetwornikami bas wyciągnąłem zabranymi z poprzednich słuchawek krążkami aka Foam Pad, to chyba flizelina. Takie grube materiałówki. Nawet dwie na muszlę w razie potrzeby można użyć. Przy danym modelu popularnych słuchawek, może istnieć już jakiś mod który po zaaplikowaniu zwiększy nam jakość dźwięku. Poszukaj w Google (lub forum). Czasami nawet nie ma co się sugerować tym co dany mod wyprawia z dźwiękiem w naszych słuchawkach gdy tego nawet nie chcemy. Ludzie którzy się tym zajmują na prawdę nie robią tego bez potrzeby, a to co ew. mod mógł zabrać, albo nawet dodać, w większości może zwrócić się z nawiązką po modowaniu programowym, a wiele z nich jest zupełnie odwracalnych, dlatego nie bójmy się majsterkować. Kwestie ogarnięcia słuchawek czy głośników i adaptacji akustycznej nawet lipnego subwfoofera (CTRL+F->kiepski sub) mają kluczowe znaczenie w powodzeniu całego procesu "ustawiania" sprzętu. Chodzi o to żeby "polski [audiofil], [...] jak będzie trzeba, to poleci na drzwiach od stodoły.".

Warto też zwrócić uwagę na ew. recabling słuchawek, czy zestawu głośnikowego. Często zapewnimy sobie lepsze basy i czystszy dźwięk, a może być najbardziej odczuwalne, właśnie po szeroko zakrojonych zmianach programowych w dźwięku. Choć może nie zawsze musi się poprawić po recablingu na pozór bas, bo może się zrobić lepszy jakościowo choć chudszy, np. w przypadku porzucenia przedłużaczy jack, i zrobienia sobie w końcu jednego porządnego kabla. Z moich obserwacji wynika że takie przedłużacze mogą podbijać punch bass na bębnach, ale zagłuszając sobą przy tym możliwe do wyciągnięcia niższe rejestry. Mówi się też, że kable analogowe powinny być po długim okresie czasu wymieniane, zwłaszcza te które przy poruszaniu szeleszczą, przerywają itp. Do tego pamiętajmy o tym, że wmontowanie potencjometra z reguły pogarsza jakoś jakość dźwięku w jakimś tam zakresie, dlatego te wszystkie piloty na łączeniach między jackami może nie wywalałbym od razu, bo brak potencjometra potrafi być bardzo uciążliwy, nawet gdy posiadamy regulację na głośności na klawiaturze, to siła sygnału będzie za duża do płynnej regulacji. jednak w razie posiadania wzmacniacza, czy wygodnej regulacji pod ręką do niego, po prostu rozważyłbym porzucenie potencjometru - pilota w kablu jack-jack inwestując w jakiś dobry kabel temu dedykowany.

Druga sprawa. Może po prostu warto zainwestować w nowy sprzęt. Nawet używki polecanych, naprawdę sprawdzonych przez wiele osób modeli słuchawek/głośników często dorwiesz za grosze, a modele masz na tacy, o tutaj:

http://www.audiofanatyk.pl/publikacje-z-serii-polecane/

http://tomigra.wordpress.com/polecane-sluchawki/

Czasem się trafi jakaś sztuka z walniętym pałąkiem który możesz zastąpić gąbkami owiniętymi w materiał, czasem trafi się jakaś mniejsza niskooporowa cicha woda która zagra głośno z byle grajka, a po modach będzie grać świetnie na każdym sprzęcie. Może się okazać, że pierwsza lepsza sztuka z polecanych, która sygnaturą będzie w Twoim guście, zagra o wiele lepiej od tego co masz na stanie. Możesz też pojeździć na odsłuchy w razie poważniejszych zakupów. Zawsze zdawaj się na własny gust, a nie tylko czyjeś opinie. Wyrób sobie własne zdanie nt. modeli, posłuchaj tego i owego, zanim wydasz swoje oszczędności na coś, co nie do końca będzie Cię satysfakcjonować.

Możesz też spokojnie zapytać na forum co dla Twojej obecnej konfiguracji w danym budżecie będzie najlepsze. W zależności co ciekawego posiadasz. Jakieś stare kolumny, wzmacniacz, może słuchawki, karta muzyczna. Uwzględnij to wszystko. Może dać się z tego coś zawsze wyciągnąć.

I pamiętaj że nowe słuchawki trzeba wygrzać żeby brzmiały na 100% swoich możliwości. Tak. Kropka. Może niektóre modele tylko są na to mniej podatne, niemniej potrafi to być na prawdę długim procesem, bo nie musi go wyraźnie dopełnić pozostawienie słuchawek do grania na noc czy dwie. Zależy też często od konfiguracji i sprzętu na którym wygrzewany.

Z doświadczenia wiem, że po wyciągnięciu mocarnego basu po lekturze tego poradnika, jednostka powinna się do tego nadać.

Można pójść na skróty, i zapytać, jakie będą w takim razie dobre słuchawki dla bass heada? I tu najtańsze co przychodzi zazwyczaj ludziom do głowy, to Superlux 681 EVO, których jako bass head jednak nie polecę, bo owszem, mają ten bas, ale jest on po prostu nierówny po podbiciach, i buczy bez modyfikacji. Z przenośnych tańszych modeli są AKG K518, do których jest co najmniej jeden dobry mod na mp3store. Dalej sięgając, są bardzo ciekawe, egzotyczne JVC HA‑S680 (ew. mniejsze S500) dostępne z Japonii na Ebay, lub taniej w tamtejszych lokalnych serwisach, dostępne do sprowadzenia przez usługę pośrednika. Wyróżnia je budowa przetworników z nano tubek, i grają dość głośno jak na swoje rozmiary, i ogólnie rozmimary przetworników. Są też ostatnie cenione serie XB od Sony, w postaci XB‑500, i lepszych XB‑700, acz co się tyczy tych modeli, to Evil z Audiofanatyka jednak przestrzegał mnie w rozmowie przed trwałością tych konstrukcji, z tego co pamiętam. Można obecnie po prostu zajrzeć do jego poradnika, i macie tam wyszczególnione wykresy tonalne do wszystkich słuchawek. Pod względem basu wyróżniają się tam np. Superlux HD669, Encore Rockmaster OE, czy też może ISK HD 9999. Może jeszcze dodam do researchu takie modele jak AudioTechnica M30x, czy ew. Takstar HD6000, tylko mniej uniwersalne, niewygodne (i do wygrzania buczenie), choć może mniej niewygodne niż K518 podatne w tej kwestii na rozciąganie pałąka.

Parę słów o basie w zestawach 2.1 – przydatna jest często wymiana dołączanych malutkich satelit na coś większego. Nawet jakieś mniejsze kolumienki.

Bębny z reguły słabiej brzmią w zestawach 2.1 gdzie za fronty mamy malutkie głośniczki (choć są wyjątki, gdzie zbyt basowe fronty zabierają pasmo subwoofera, co nie zawsze bywa dobre, ale zależy od suba/kolumn). Może się okazać że jest lepiej, gdy jednak całe pasmo niskie jest pochłaniane przez subwoofer. I w przypadku używania subwoofera, który jako taki odchodzi od łask, nawet w segmencie nisko-średnim, gdzie w kolumnach przedziału cenowego 300‑500 zł można kupić takie modele jak R1280t, R1600TIII, ew. Sven MC-20, Solo 6C, 7C, ew. Modecom HF50.2 (z uwagi na dedykowane wyjście na suba). Tylko Solo z reguły nie są może najlepsze na biurko, a lepsze w dalekim polu, odsunięte od ściany, itd. Na dobrą sprawę w ramach wymienionych zestawów serii R Edifiera, mają prawo znacznie lepiej zagrać jakieś kolumny pasywne, a do tego nawet tani wzmacniacz klasy D:

2018 Lastest Nobsound HiFi 100W TPA3116 Mini Bluetooth 4.0 Digital Amp...

Ze wspomnianymi Edifierami poradzi sobie przykładowo nawet zestaw kolumn za 200 zł, pokroju Cambridge Audio S30.

Z najtańszych możliwych głośników 2.0, jeśli komuś brakuje miejsca na nawet najtańsze używki z polecanych niżej modeli 2.1, to Microlab B56.

Tak w przypadku pospolitego 2.1 możemy być zwyczajnie zalewani intensywnym basem, tak po odpowiedniej adaptacji akustycznej, modyfikacjach skrzynki, i obcięciu częstotliwości tu i tam, może być w efekcie wystarczająco tłusty, a nie zalewać, a do tego stanowić nie tyle dopełnienie, co nieodłączny element suchych basowo najtańszych kolumn, a także prawie nigdy na słuchawkach bass nie będzie schodził tak nisko jak na subwooferze, dostarczając wystarczające pokładu funu w takich gatunkach jak Hip‑Hop, choć będą to wrażenia często dalekie od analityczności. Chyba że dysponujesz bardziej high-endowym sprzętem słuchawkowym, ale i ten raczej nie jest kierowany do bass headów.

Ogólnie z malutkimi satelitkami może basowi brakować odpowiedniego tąpnięcia bębnów, kiedy to od subwoofera zalewają nas same najniższe rejestry, a przy tańszych zestawach, nie idzie to w parze ze sprężystością na bębnach. Jeśli mamy możliwość wpięcia zamiast satelit czegoś ciut większego np. z bass refleksami i większą średnicą membran, będzie ekstra, bo wszystko wykorekcjonujemy, choć często w ustawieniach flat na pierwszy rzut oka, podmiana fabrycznych satelit może się wydawać kiepskim pomysłem. W tym momencie pewnie każde inne głośniki poza satelitkami zagrają gorzej bez jakiejkolwiek konfiguracji, czyli na sucho. Bo to subwoofer często gra lepiej jak pochłania całe pasmo basowe. Możemy to naprawić, a efekt będzie lepszy niż wcześniejszy.

W takim razie jakie są mniej pospolite zestawy 2.1? 

Edifier C3/C3X/C3XD/C5, czy cieszący się dobrą sławą jak jeden z ostatnich dobrych Logitech Z2300, choć mniej polecany z uwagi na wadliwość. Z tańszych współczesnych zestawów, raczej nic. W Z623 też występują wady konstrukcyjne. Może najwyżej starsze Creative typu P380 z modyfikacjami, czy też może coś z lepszym punch basem kosztem niższego, jak w Logitech X‑240 (podobne do X‑540, albo też konstrukcyjnie jak w P380 - X‑230/X-530). Spotkałem się też z opinią że Edifier C2XD grają lepiej od Z‑5500, acz po zgłębieniu tematu podchodziłbym do nich z ostrożnością, zwłaszcza jeśli w zasięgu będzie model C3/X. Kilka lat wstecz dobrą opinią cieszyły się Genius 5005, ew. jeszcze SW‑HF 2.1 2000, czy niezłe są też SW‑HF5.1 6000. Możliwe też, że Z‑Cinema grają podobnie do Z‑2300.

Obecnie, w większości nowe zestawy 2.1 nie mają startu do popularnych zestawów sprzed ponad dekady w tej samej cenie. Teraz do podobnego poziomu trzeba dopłacić ok. 2x tyle. Audio jako hobby podrożało, bo producenci zauważyli że można wyciągnąć z ludzi więcej kasy za gorszy sprzęt, bo i tak połowie słoń nadepnął na ucho. Podobna sytuacja z ogólnopojętym gamingiem.

Wystarczy spojrzeć choćby na model Z333 który nie ma startu do P380, a i tak gra lepiej od Edifier XM6PF, które są zauważalnie droższe. Edifier MC‑S1 do X‑230 też ponoć nie ma ją startu, mimo podobnej ceny startowej. Coś tu jest bardzo nie tak.

Co prawda Z533 czasem ktoś tam chwali, ale też zalecam ostrożność, zwłaszcza w tych pieniądzach. Po prostu 2.0 w tej cenie ma zasłużone prawo zagrać lepiej. A jak ktoś się uprze, to można dokupić potem jakiś subfoower aktywny osobno, i zmostkować sygnał zwykłym adapterem/rozgałęźnikiem jack->2x jack, i podłączyć dwa zestawy na raz.

Czy zmieniać integrę?

Teraz pojawia się problem karty muzycznej. Czy Twoja integra jest w porządku? Każda integra ma swój model. Zaczynający się od ALCxxx. Powinieneś przynajmniej znaleźć czy Twój ALC jest uznany za dobrą kartę, jeśli sam nie możesz ocenić. Dobre to choćby 889. 888 jest ponoć słaba i nie zawsze dużo ALC wzwyż oznacza lepiej. Przy mniejszych portfelach na dobrej integrze kupno dźwiękówki możemy sobie odpuścić, a za to wybrać droższe słuchawki mniej zasobożerne na źródło, mniej oporne, a lepszej jakości. Model ALC sprawdzimy w specyfikacji sprzętowej płyty głównej na stronie producenta. Są osoby które twierdzą że układy ALC889 biją karty pokroju Audigy 2 ZS która jest najtańszą polecaną kartą dźwiękową. W sytuacji posiadania czegoś podobnego po prostu warto zainwestować w coś lepszego. Na Audiofanatyku znajdziecie zestawienie dźwiękówek. Są też ludzie którzy twierdzą że wymiana nawet takiej integry na choćby Audigy 2 ZS daje zmianę zauważalną dla każdego bez upośledzenia słuchowego. Z kart w odpowiednim przedziale cenowym polecam takie której mają wymienne kości OPA, wtedy się całkiem wesoło robi. Takie rozwiązanie jest prostsze niż kiedy musimy babrać lutownicą i tracić gwarancję celem wymiany czegoś tam w karcie. Kolejna rzecz która często dyskwalifikuje integrę w użytku to słabe wzmocnienie głośności dźwięku. Integra brzmi po prostu cicho. Dla mnie to koronny argument dla słuchania muzyki, ale nie na integrze, acz jeśli używasz głośników, można przeżyć.

We współczesnych płytach lepszymi układami powinny być ALC11xx, 12xx na tle 8xx w tańszych płytach, które brzmią jeszcze gorzej jak nawet nie zawsze de facto określana jako zła 888, czyli układ sprzed lat.

Spotkałem się też z ciekawym wpisem tutaj: https://www.dobreprogramy.pl/chomik325/AKG-K612-Pro-audiofilia-dla-poc... Gdzie człowiek z AKG K612 Pro na płycie MSI z ALC892 i ich autorską technologią Audio Boost, sprzedał Prodigy Cube, bo nie widział różnicy. Pewnie jakby porobić te wszystkie moje zabiegi, to jednak Cube by się prędzej wykazał, ale kolega możliwe że słuchał wszystkiego na flat, to taki był efekt. I miało być dostatecznie głośno. A słuchawki były 120 Ohm, i raczej wymagające. Choć na flat bywa zazwyczaj głośniej.

Spotkałem się też z opiniami że np. ALC898 bije co najmniej SB Live! SB0220, ale warto też zaznaczyć, że ten sam układ na różnych płytach może brzmieć inaczej, z uwagi na zastosowane komponenty.

Ogólnie w przypadku słuchawek, problem niskiej głośności na integrze rozwiązują nawet najtańsze DAC na USB z Aliexpress. Np. ten:

PCM2704 USB DAC to S/PDIF Sound Card Decoder Board 3.5mm Output F/PC 2...

Spokojnie radzi sobie z tymi 32 Ohm.

Niektóre karty dźwiękowe posiadają własne wzmacniacze słuchawkowe. Nie sugeruj się też że wysokooporowe słuchawki zawsze będą potrzebować wzmacniacza. Tu często bardziej decydujący jest czynnik cenowy. Przykładowo słuchawki za 1600 zł 20 Ohm vs za 100 zł 60 Ohm i okazuje się że to te pierwsze lepiej zadowolą się wzmacniaczem. Co również nie oznacza że dla podobnych słuchawek w przedziale cenowym 100 zł, 20 Ohm vs 60 Ohm, że te drugie będą równie obojętne na źródło co te pierwsze. Co to to nie. Najwyżej mogą być określane jako bardziej lub mniej radzące sobie ze słabszymi źródłami na tle innych.

Jaką kartę/DAC kupić:

http://www.audiofanatyk.pl/polecane-komputerowe-karty-dzwiekowe/

http://www.audiofanatyk.pl/kiedy-i-czemu-potrzebny-jest-wzmacniacz-slu...

Najtańsza sensowna karta to Audigy 2 ZS. Choć są ludzie którym i SB Live! grają lepiej od niektórych Realteków. Ale to wszystko karty na PCI, które jako standard jest konsekwentnie wypierane z płyt głownych.

Więcej o sterownikach do Realteka i Creative

Creative

Jest min. taki gość na hardwareheaven.com który w odpowiedzi na rozgoryczenie użytkowników słabych sterowników fabrycznych od Creative’a tworzy własne, modyfikowne ze społecznością edycje sterowników dla większości modeli kart dźwiękowych Creative’a. To Robert McClelland tworzący Pax Drivers.

Niejeden pewnie słyszał o sterownikach Daniel K. W 2009 te stery miały być określana jako lepiej brzmiące od Paxowych. Niemniej Daniel K brzmienie nie odbiegają specjalnie od fabrycznych Creative, a skupiają się głównie na poprawkach w samym działaniu sterowników w systemie.

http://danielkawakami.blogspot.com/

http://forums.guru3d.com/showthread.php?t=327083

Fabryczne sterowniki od Creative potrafią brzmieć na prawdę słabo, zwłaszcza na najtańszych kartach z ery PCI.

Sterowniki dla wszystkich wersji PAX znajdziesz tutaj.

http://www.hardwareheaven.com/community/forums/pax-drivers.174/

I tam zawsze pojawiają się najnowsze wersje. Jeśli chciałbyś się wypowiedzieć na temat sterowników, to śmiało możesz to tam uczynić. Robert McClelland odpowiada tam użytkownikom na wszystkie pytania i realizuje różne inicjatywy zmian, czy to błędów, czy w dźwięku.

PS. Inna rzecz warta napomknięcia to to że używałem długi czas zabytkowych sterowników PAX, o wersji 4.55, które jeszcze za tamtych czasów nie psuły Crystalizera, i nie dodawały wiele syczenia, i prędzej dawało się go używać, nawet na wyższych poziomach. Na moją prośbę Robert ze społecznością dokonali kilku zmian w tej kwestii w nowszych sterach, ale wrzucam tutaj te dawne sterowniki dla testów, gdyby ktoś jednak nadal miał przy konfigurowaniu dźwięku problemy z sybilacją, głównie od Crystalizera:

https://www.guru3d.com/files-details/pax-pci-x-fi-all-os-driver-v4-55....

Istnieją też sterowniki kX Project, których wsparcie dla nowszych kart praktycznie nie istnieje, ale brzmią gorzej od Daniel K z tego co się orientowałem, ale potrafią mieć czasem mniej problemów z kompatybilnością w nowszych systemach dla najstarszych kart. A lista obsługiwanych jest bardzo pokaźna, i obejmuje pierwsze Audigy, Live!, PCI 512, EMUXXX, a na X‑FI, SB USB i EMU Pro się kończy.

Dzięki odpowiedniemu hotfixowi, te wszystkie karty powinny działać na Windows 10:

https://www.hardwareheaven.com/community/threads/windows-10-and-kx-355...

Przed instalacją PAX, KX, być może też Daniel K, konieczne będzie w W10/8 wpisanie tych komend w CMD jako administrator:

bcdedit.exe -set loadoptions DDISABLE_INTEGRITY_CHECKS

bcdedit.exe -set TESTSIGNING ON

Po restarcie w lewym dolnym rogu powinien pokazać się napis trybu testowego. Miałem też nie tak dawno styczność z dziwnym przypadkiem w Windows 7, że sterownik na X‑Fi przywracał się sam na domyślny systemowy po restarcie, który pobierał się prawdopodobnie z WU. W razie czego Google pomoże jak zablokować automatyczne pobieranie z WU.

Po wszystkim powinno wystarczyć:

bcdedit.exe -set TESTSIGNING OFF

i powinno załatwić sprawę napisu, nie wykrzaczając przy tym zainstalowanych sterowników, ale w razie potrzeby sam napis w trybie testowym da się usunąć odpowiednimi programami.

W przypadku gdy uda Wam się jednak znaleźć paczkę z zarówno ficzerami od Creative i SRS (nie instaluj już potem Sandboxa czy Essentials) i Dolby Home Theater, Sonic Focus Master 3, THX TruStudio PRO i coś tam jeszcze sprawa robi się bardziej skomplikowana

Przy czym czytałem że z tym panelem Dolby trzeba ostrożnie, bo nie zawsze pomaga. Trzeba to sprawdzić, ew. wyłączyć. Druga rzecz, to że przy profesjonalnych testach te sterowniki ustawione na płasko bez żadnego oprogramowania są gorsze od oryginalnych, ale dopiero z załączonym oprogramowaniem zaczyna to mieć poważniejszy sens.

Podaję kilka linków na te sterowniki, do tematów które odnalazłem, tam znajdziecie potrzebny support i instrukcje jak je instalować. Są ich dwa typy. Zrobione przez dwóch różnych kolesi. Jeden to Gamespirit, Hiszpan który skasował swojego bloga na którym można było odnaleźć jego aktualne sterowniki (może Archive.org ma jakieś zrzuty), i bodajże Turek - DRACON1C, oparte na nowszej wersji sterownika. Podaje linki do wszystkich, bo nie każda wersja działa na każdej płycie głównej i ALC – modelu karty dźwiękowej. Ogólnie wersja od Gamespirita daje większą funkcjonalność:

http://www.techpowerup.com/forums/threads/xfi-mod-is-back.183809/

I z Tureckiego forum które ogarniecie translatorem:

http://forum.donanimhaber.com/m_54676062/tm.htm

Więcej supportu do wersji Gamespirit:

http://www.digit.in/forum/tutorials/175047-realtek-driver-mod-creative...

http://forums.hardwarezone.com.sg/hardware-clinic-2/%5Bsic%5D-realtek-...

Uwaga. Na modowanych sterach do Realteka, suwaki bass i treble z konsoli Creative mogą nie działać.

Prawdopodobnie do wszystkich z zalinkowanych wyżej pozycji wygasły linki.

Sens modowania komputera – odtwarzacza, sterowników systemowych

Trzeba brać na poprawkę że jestem basolubem. Ale porządnym. Tu jestem bardzo wymagający i jakoś tak, restrykcyjny, że zawsze testuję wszystko pod względem basu, długo na całej rozciągłości hip‑hopowego repertuaru i nie tylko. Obawiam się nawet że mój szczyt marzeń dźwięku to dla kogoś będzie najzwyklejsza tuba basowa. Ale sądzę że opisanymi niżej sposobami można uzyskać coś dobrego również w stronę bardziej przyzwoitą i czysto spersonalizowaną. Często ciężko jest na piśmie porozumieć się w sprawie co brzmi dobrze póki sami nie spotkamy się na odsłuchach.

Większość tańszych konfiguracji nie odwzoruje poprawnie bębnów (stopy) + basu. Zbyt mocne ustawienie bębnów uniemożliwia basowi odwzorowanie, i do tego jest potrzebna korekcja, potem i bębny się podniesie, ale z reguły to brakuje wszystkiego. Hip‑hop w porównaniu do muzyki popularnej nie zagra wystarczająco z przekazem wszystkich częstotliwości na byle czym, i na różnych sprzętach różny sprzęt ten sam kawałek może zagrać skrajnie różnie, wpływając diametralnie na to co słyszymy. Dźwięk może nie zrobić takiego wrażenia jak powinien, a niestety wręcz przeciwnie, pogłębi awersję do, dajmy na to, nielubianego gatunku, skłaniając do podśmiechujków z murzyńskich rytmów. Słuchawki <120 zł i nawet sporo wyżej wzwyż po podłączeniu do integry, i nawet o zgrozo do osobnej karty w niższej cenie bez żadnych zmian w konfiguracji nie mają z reguły szans poprawnego zagrania HH. Jak słyszę to płaskie metaliczne pasmo to mory mnie biorą i zgroza ogarnia. Ale mimo wszystko da się z tym dźwiękiem zrobić całe mnóstwo rzeczy które zbliżą Wasze słuchawki do dobrze poustawianych i mięsistych brzmieniowo (nigdy nie słucham czego wcześniej pozmieniam) modeli 2.1 - i do tego poradnik powstał. Niech zniknie mit że nie jesteśmy inżynierami i nie wolno nam poprawiać muzyka i tego jak chciał żeby dany kawałek brzmiał. Nic bardziej mylnego (przynajmniej sprawdza się to w przypadku jak mamy pewne ograniczenia odsłuchowe i musimy iść na kompromisy). Bardzo dużo też uwarunkowane od naszego relatywnego ośrodka odsłuchowego. Każdy słyszy coś innego, mimo że słyszy to samo. Dlatego każdy lubi coś innego. Dorastał z inną parą kolumn, słuchawek, buczącego suba w dziedziństwie, czy innych ustrojstw.

Masz np. kiepski sub? Jakieś utrojstwo ze schowanym głośnikiem w środku, i ledwo zrobili Ci łaskę że masz obudowę z jakimś małym bass reflexem, a głośnik basowy kisi się w obudowie, i nie schodzi nisko, i co najwyżej robi boom na bębnach, i nic poza tym? Dobrze trafiłeś. Bo nic straconego. Bo nawet podstawowe zestawy pierdziawek 2.1 po pewnych zabiegach zagrają znośnie. Oczywiście, jeśli już fabrycznie będzie wiadomo że to niemal kicha totalna, to nazwę tą sytuację, że może nie odzyskamy całego bassheadowego pasma, ale za to nadal jego lwią część, o ile nie będziemy przesadzać z głośnością. A przy ciut lepszych subach, np. z głośnikiem basowym na boku, i jakiś sensownych rozmiarów bass reflexem, też pewne rady dot. adaptacji akustycznej mogą pomóc. Ale takie jednostki mogą nie wymagać aż tak głębokich ingerencji w dźwięk programowo, bo limitery/kompresory dynamiki/czy opcja SVM w Creative, a także działające w pewnej mierze na ich bazie rozwiązania takie jak Viper/SRS/Izotope (choć nie zawsze) mają swoje trwałe negatywne skutki w dynamiczne zmiany głośności, i niekoniecznie przy ciut lepszych zestawach może być konieczność ich stosowania, ale zapewne posłużą też w uzyskaniu jeszcze niższego basu. Wszystko w zależności od potrzeb, rozsądku, i wyczucia estetyki, a także przy posiadaniu dobrej próby odsłuchowej, żeby wypróbować różne ustawienia.

Swój hejt na złe subwoofery zakończę też na omówieniu pewnej konstrukcji DIY, która posiadała na froncie umieszczony duży główny głośnik, w dużej obudowie, ale bez jakiegokolwiek bass refleksu. Oczywiście grało to praktycznie sammym punch basem, a responsywność na jakiekolwiek podbijanie basu kończyła się buczeniem głośnika niskotonowego. A był to całkiem niezły STX, i raczej pewną rezerwę dźwiękową to on miał, ale wzmacniacz z innej konstrukcji z którym był umieszczony w jednej obudowie, też raczej nie pomagał, przez zapewne inne strojenie pod inny głośnik niskotonowy.

Ogólnie to chyba warto by taki zestaw zabrać do stolarza, i niech zrobi dziurę w odpowiednim miejscu pod wymiar osobno dokupionego bass refleksu.

Bo adaptacja akustyczna takiej jednostki zakończyła się na umieszczeniu skrzynki odpowiednio do góry nogami, i przesunięciu niemal maksymalnie na prawo lub lewo, w zależności od pomieszczenia. Co poskutkowało zmniejszeniem buczenia po lekkim podbiciu basu. Ale na tyle lekkim że jakieś mniejsze 2.0 po mini wieży bliskiego pola w salonie, grały lepiej same bez tego suba. Oczywiście one same też otrzymały pewną adaptację, bowiem głupie umieszczenie ich na podstawkach które można zrobić z dwóch cake'ów po płytach, i umieszczenie nie na równi, ale trochę przed TV, po jego bokach, wynagrodziło nas lepszym basem. I nie kryłem zdziwienia. Wysokie tony jeszcze poszły do poprawy, usuwając maskownice głośników, i odpowiednio ustawiając je na mini wieży którąś z dedykowanych opcji.

Bywa że zarówno subwoofer jak i 2.0 po prostu trzeba w specjalny sposób zaadaptować akustycznie, zanim przystąpisz do głębszych modyfikacji w sofcie co do dźwięku. Po prostu już w momencie gdy grasz na ustawieniu flat (domyślne) w EQ wszędzie, i nawet na najsłabszym źródle, ale co najwyżej kręcąc gałką bass level (zazwyczaj z tyłu subwoowera, albo na pilocie), lub kompensując ten poziom basu z ustawieniem podstawowego EQ, już masz mieć dźwięk, który będzie miał dobrą rezerwę do schodzenia nisko, i akustycznie osiągnąłeś maksimum co się da, to wtedy dopiero można przejść z tym dalej. Jak to osiągnąć? Weźmy na warsztat ten nieszczęsny przypadek z subem ze schowanym głośnikiem w środku (którego nie widać umieszczonego bezpośrednio na zewnątrz) to akurat jest takiego typu konstrukcja, że zazwyczaj nie schodzi nisko, robi najwyżej boom, ew. pierdzi, ale nic poza tym. Takie mam zdanie np. na temat niegdyś popularnych Logitech Z3 i Z4. Jak mamy jeszcze wybór, lepiej takich konstrukcji unikać. Ale jak powiedziałem, nic straconego.

Raczej podstawowa zasada tycząca się wszystkich subwoowerów jest taka, że umieszcza się go na bezpośrednio przed nami, na podłodze, i nie na żadnym podniesieniu, podnóżku, tylko raczej się go chowa. Najlepsza sytuacja kiedy siedzimy przed komputerem, i stanowisko jest na stole, a pod stołem sub. Dobrze ustawiony bas, który będzie słychać zaraz przy subwoowerze przystawiając głowę, nie będzie może szczególnie niski i głęboki po odpowiednich nastawach średniego zestawu, ale jak już wstaniemy, usiądziemy do stołu, tak jak zazwyczaj siedzimy, to zauważymy że zupełnie inaczej układa się akustyka, bas może odpowiednio się zrównoważyć z otoczeniem, i to co pohukuje czy pierdzi z bliska, po prostu się roznosi po najbliższym otoczeniu - tutaj, przestrzeni dna stołu. I potem jest już dużo większa rezerwa do odpowiednich ustawień softwarowych dźwięku, i w tej pozycji powinniśmy wszystko ustawiać. Oczywiście też trzeba odpowiednio do takich ustawień, dobrać ustawienie bass level na subwoowerze. Tak żeby ustawienia odpowiednio się uzupełniały dla niskiego schodzenia basu. Np. w zestawach 2.1 od Creative z początku lat 2000, np. model P380, jest wręcz genialny patent na niskie schodzenie basu, po prostu ustawia się go na subwoowerze na minimum, wręcz dociska gałkę do minimalnego poziomu, a potem wyciąga się bas metodami softwarowymi. Z reguły zwykłe EQ na trochę lepszej karcie dźwiękowej praktycznie wystarczy, i nie potrzeba włączać SVM, czy rzadziej CMSS3D, Dynamic Compressor, Limiter, bo to droga na coraz większe kompromisy w kwestii konsekwencji związanych z włączeniem tych rzeczy. Do podstawowej zmiany EQ dobrze nadają się nawet karty które chodzą teraz po 40‑50 zł, typu Creative Xtreme Gamer, lub Xtreme Music. [o ile mamy gniazdo PCI jeszcze w płycie]), w samym EQ dźwięk nie jest jeszcze wielce zniekształcony przez rozmaite procesory dźwięku, i to co jest, uzyskane w ten sposób, może wystarczać. Wszystko to podczas gdy to samo podstawowe EQ na Realteku i jego podstawowym panelu, potrafi przynosić bardzo mizerne efekty.

Sub powinien być z reguły pod stołem, bass reflex na wprost nas (choć są też konstrukcje z BR na boku). Sun być umiejscowiony nawet w większym pokoju, ale byle z dobrą akustyką, i przy mniejszych skrzyniach, odsłuchiwany z bliska, siedząc zaraz na wprost. Czyli w bliskim polu. Podobne wyciągnięcie basu przez EQ, czy jeszcze innymi metodami, a także wysoki poziom głośności potrzebny do nagłośnienia w wypadku umiejscowienia w dużym salonie, zwłaszcza z kiepską akustyką, to po prostu albo marnowanie potencjału danego sprzętu na fajne granie, albo po prostu moment w którym musimy zainwestować w coś lepszego i większego. Np. wspomniany Creative, średnio nadaje się na dyskoteki, bo przy dużym natężeniu głośności charczy, a na domiar złego głośnik niskotonowy ewidentnie został zaprojektowany do odsłuchu bliskiego pola. Przynajmniej jeśli używamy do tego EQ, i nie słuchamy wielce głośno, tudzież, jeśli nie mamy aż tak dużych wymagań. Akurat niektóre Creativy mają sporą rezerwę akustyczną w swojej budowie, i głośniku niskotonowym, a dla modelu P380 i pochodnych były dostępne mody w sieci na odpowiednie wytłumienie w środku matą bitumiczną. Pewnie samemu ktoś sprytny też byłby w stanie coś wykombinować. Akurat te modele się raczej łatwo rozbiera. Może poza głośnikiem basowym, którego osłonę trzeba najpierw po chamsku oderwać z klejem, i odkręcić (da się go wstawić z powrotem bez problemu). Kolejna sprawa, to to że czasami limiter czy kompresor się przydaje, bo bywa, że np. przy karcie Creative często się operuje gałkami basu przy różnych utworach, i bywa to uciążliwe kiedy już z suba wyciągniemy ostatnie soki z EQ czy tam Crystalizera. Jak się spłaszczy dynamikę, to jednak nie dzieje się to aż tak zauważalnie.

Słyszałem też, że ktoś świetny dźwięk uzyskał po wymianie głośnika niskotonowego w obrębie tej samej jednostki. Po prostu byle impedancja się zgadzała, tudzież żeby wzmacniacza nie spalić (nie pamiętam w którą stronę czy 4 Ohm do 8 Ohm, czy odwrotnie, nie upali wzmaka, i czy przy subie będzie tak samo, a nie tylko przy zwykłych głośnikach). Dla P380 przykładowo ktoś wstawił głośnik niskotonowy Magnata, który w miarę zgadzał się co do rozmiaru cali, oczywiście nie pasował idealnie, wymagało to nawiercenia nowych otworów, ale wszystko działo się nadal w obrębie starej obudowy i wzmacniacza. Czyli subwoofer nadal pozostał konstrukcją aktywną.

Opiszę jeszcze pokrótce, co zrobiłem z jednym z subwooferów bez głośnika niskotonowego na jednej ze ścianek, czyli schowanym w środku (np. Z3, Z4, ZxX i wiele innych tanich, niekoniecznie znanych). Otóż, w pewnym momencie mnie oświeciło, i po prostu odwróciłem subwoofer bass reflexem do ściany, po czym do niej przystawiłem. Zachowałem pewną niewielką odległość kiedy miałem zwykłe EQ, a po głębokim post processingu już całkowicie dosunąłem do ściany. Basu jest mniej, trzeba go wyciągnąć metodami softwarowymi, ale za to pojawia się wreszcie duża część niskiego basu, którego w fabrycznej jednostce raczej nie słyszałem. I jest to zabieg, który otwiera już wiele dróg do dostrojenia programowego, które tak naprawdę w najcięższych przypadkach najsłabszych jednostek, bez odpowiedniego zaaranżowania akustycznego, nadal może wypadać blado, i bas nie będzie schodził najniżej. Pamiętajcie też, że często przy ścianach macie listwy, więc czasami bass reflexu nie będzie dało się zasłonić całkowicie ścianą, bo np. od góry będzie wystawać, bo listwa jest na dole. Jeżeli usłyszycie że całkowite dosunięcie do ściany przyniesie efekt, wtedy po prostu często wystarczy obrócić subwoofer tak, żeby bass reflex był na dole, i zasłaniała go listwa. Celowo nie mówię o całkowitym zapchaniu bass reflexu, bo o tyle czasami ktoś zgłasza że coś to daje, to uważam że lepszy efekt jest, gdy jednak, to trochę basu, ale jednak wydostaje się przy dosunięciu do ściany, czy innego typu zasłonięciem, ale nie całkowitym zatkaniem np. papierem.

Bardzo mnie dziwią te konstrukcje bez odkrytego głośnika niskotonowego. A właściwie ich celowość. Wiele popularnych, a nawet cenionych jednostek np. Z3/4 od Logitecha operuje na tym patencie, a jak dla mnie to zupełnie nie gra jak trzeba. Te to nawet nie jestem pewien czy zasłonięcie bass reflexu coś da. Kombinowałem raz z Z3 bardzo dużo, może felerna sztuka mi się trafiła, ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że to coś gra dobrze, jedynie gdy postawimy głośnik niskotonowy na wprost nas, i najlepiej żeby cały czas siedzieć na wprost głośnika (choć wtedy nie wpadłem na pomysł z zasłonięciem ścianą). To co widzimy w Z3 na wprost nas, to tak naprawdę nie jest głośnik, tylko atrapa, a w środku dopiero siedzi właściwy, nieduży głośnik niskotonowy. To by w zasadzie był już trzeci typ subfoowerów. Co do niskiego basu, wydaje mi się że jest to jeszcze gorsza konstrukcja niż z samym małym BR odsłoniętym, i z tymi głośnikami jeszcze ciężej było mi wykombinować cokolwiek sensownego, nawet w porównaniu z konstrukcjami z bass reflexem zamiast atrapy głośnika przedniego, ze schowanym głośnikiem, bo tam, ten bass który mógłbym się wydobywać, kisi się w środku, a następnie przechodzi przez materiał atrapy głośnika na przodzie obudowy, i dopiero wychodzi. Dlatego zawsze będzie w dużej mierze przytłumiony, i nienaturalny, i o barwie dalekiej dla naturalności, ale być może za to o lepszej stopie, po prostu do wpięcia do karty na flat bez zbędnych kombinacji. Bo bas to tak naprawdę niskie dźwięki, ale także stopa. Często się zwraca główną uwagę na to drugie, zapominając o tym pierwszym, i to właśnie te tony najciężej z reguły wyeksponować na tanich sprzętach. Nawet stopa nie jest takim dużym problemem. Osobną sztuką w ustawianiu dźwięku potem softwarowo jest kwestia odpowiedniego natężenia niskich tonów do stopy, żeby i jedno i drugie brzmiało, tudzież, w którym momencie dla lepszego dźwięku poświecić jedno dla drugiego. Po prostu wchodzimy już w podobne kwestie wyczucia gustu i estetyki, które powinien posiadać ktoś robi mix czy mastering. Bo to o czym mówię o tych modyfikacji softwarowych, to tak naprawdę jakbyśmy robili sobie swój własny mastering dźwięku, tyle że podle efektu końcowego pracy danego inżyniera dźwięku – gotowego pliku z muzyką. Każdy gatunek jest inny, czasami nawet każdy plik potrafi brzmieć inaczej, czy to mp3 i flac, to ma decydujące znaczenia dla spójności brzmienia tego co słyszymy. Jeśli słuchamy głównie mp3, to pod mp3 ustawcie cały soudsystem ze wszystkimi ustawieniami. Bo jak włączycie ten sam kawałek, ale we flac, to usłyszycie z łatwością, że basu jest mniej, i góry też. Bo mp3 w odsłuchu po post processingu prezentowanym jak w tym artykule, bas po prostu rozleniwia, ma mniej kontroli, i robi się go więcej, a góra jest… taka mniej aksamitna, bardziej szorstka, przez co zdaje się, że jest jej więcej.

Jak słuchać Spotify/Tidala z tymi wszystkimi zabiegami, z poziomu Foobara opisałem trochę niżej.

Tuning Foobara

Foobar jest imho. najlepszym narzędziem pospolitego odtwarzania muzyki bez wyłączania komputera i innych dziwnych cudów oferowanych w płatnych odtwarzaczach. Sam twórca o Foobarze pisze że jego dźwięk jest dokładnie taki sam jak innych odtwarzaczy, ale za sprawą różnych wtyczek DSP, obsługiwanych urządzeń wyjściowych i złożonej konfiguracji programu która pozwala na ustawienie wielu rzeczy, osiągamy daleko lepszy dźwięk od choćby Media Playera. Już na podstawowych ustawieniach Foobara na tanim zestawie 2.1 da się orzec w ślepych testach wyższość Foobara. Dużo też może zależeć od platformy testowej, ale byłem świadkiem na żywo takiego testu wykonanego przez dwie osoby.

Resampling

Kiedyś była zasada, że zawsze wysokość próbkowania ma być taka sama jak materiał źródłowy, czyli na ogół 44100kHz/16 bit. Ostatnimi czasy stwierdziłem że lepiej to jednak brzmi na 24 bit/192kHz (32 bit z reguły gorzej, choć bywały wyjątki) polecam samemu się osłuchać. Przy SRS Audio Sandbox musiałem ustawić próbkowanie 48000Hz, inaczej muzyka nie chciała działać na WASAPI. O SRS później.

Zmieniamy ustawienia systemowe w panelu sterowania->dźwięk->głośniki->zaawansowane.

Warto wspomnieć, że na wstępnie można też posłuchać jak brzmią różne częstotliwości próbkowania i 16/24 bity w panelu sterowania w systemie, ale na ogół domyślne ustawienia powinny być optymalne i spójne z resztą, albo 24 bit/192 kHz.

To nie wszystko. W odtwarzaczu też subiektywnie, dla najlepszego efektu powinien być resampling w górę. Służy do tego wtyczka DSP w F2K.

Dla mnie najlepsza jest Resampler (PPHS) z Ultra Mode , ale są też (SoX) mod i dBpoweramp/SSRC i Secret Rabbit Code Resampler, z tym że jest niekompatybilna z nowym SDK w F2K 1.3, i nie mogłem przetestować.

W Spek na pliku zrobionym z wyjścia karty dźwiękowej można zwrócić wtedy uwagę na różne zmiany w częstotliwościach. https://www.dobreprogramy.pl/deton24/Audio-CD-vs-FLAC-o-tym-dlaczego-p... Z jakiegoś powodu wtedy też w łańcuchu DSP z Izotope, resamplerem, kompresorem, i limiterem, powstaje przy odtwarzaniu płyt CD szum, prawdopodobnie ditheringowy, powyżej 22kHz, który nie występuje nawet przy plikach FLAC, a może mieć pozytywny wpływ na odbiór dźwięku.

Po instalacji wtyczki klikamy na File>Preferences->Playback->DSP manager i szukamy Resampler, klikamy na niego dwa razy żeby wskoczył do kolumny po lewej. Teraz po lewo klikamy na niego dwa razy i ustawiamy najwyższe wspierane próbkowanie, czyli wpisujemy 192000 ręcznie i voila, może być czystszy dźwięk. Odznaczenie Ultra Mode, może dać czystszy dźwięk w wybranych przypadkach, ale zazwyczaj warto zaznaczyć.

Czasami ustawiam to też na ogarnięcie syczącej góry, albo żeby inaczej bas wysterować.

Przy ustawionym ręcznie 192000 jeśli karta obsługuje, głupieje Foobar gdy mamy Izotope, i kiedy wrzucimy resampler w łańcuchu DSP na bodaj sam koniec, i na 192000. Sam Izotope wrzucam na samą górę (czyli Winamp DSP Bridge) , potem resampler, potem EQ, potem AL, i DC. Tak to najlepiej u mnie brzmi w Foobarze.

Niżej odwołuję się jeszcze do ustawień resamplera karty dźwiękowej z poziomu Creation Mode w kartach Creative, bo to coś czego absolutnie nie warto pominąć.

W prawym dolnym rogu ustawiamy powyżej 48kHz (aż do 96kHz), i sporo się zmienia w dźwięku. To już trzeci resampler... ale warto.

Ponieważ Creation Mode wiąże się z kilkoma niedogodnościami, to szczegółowa instrukcja jest niżej:

->CTR+F/wyszukaj->Creation Mode, i nawiguj w dół.

(np. suwaki bass treble można wtedy używać tylko w Panelu Sterowania>Dźwięk i ustawieniach karty).

Thread priority

File->preferences->advanced->playback->thread priority

Tutaj ustawiamy wg. preferencji kiedy jest najczyściej i nic naokoło się nie tnie, u mnie jest 4 i dało się usłyszeć różnicę.

Priorytet aplikacji

Kolejna rzecz bardzo istotna przy niskich latencjach na ASIO (przy SRS to nie ma aż tak dużego znaczenia – wybieramy WASAPI urządzenia SRS), aby rzeczy uruchamiane w systemie nie zacinały muzyki. Priorytet aplikacji w menadżerze zadań ma być Wysoki. Aby za każdym razem tego nie ustawiać samemu uruchamiamy za pierwszym razem Foobara z wiersza poleceń z odpowiednimi komendami za pomocą skrótu. Robimy zwykły skrót do Foobara ale

C:\Windows\System32\cmd.exe /c start "" /high "C:\Program Files (x86)\Foobar2000\foobar2000.exe"

(wpisujemy w polu element docelowy.)

Jeżeli korzystamy z ASIO dla Foobar, i nie będziemy korzystać z SRS Audio Sandbox (choć polecam sprawdzić zwłaszcza na tańszym sprzęcie) w ustawieniach ASIO (Preferences->Output->Asio) koniecznie ustawiamy „Use 64 bit ASIO Drivers. Jest czyściej, a do tego zaznaczamy jeszcze „Run with high process priority”, gwarantuje mniej zacięć przy używaniu komputera gdy ustawione są niższe latencje. W widocznym oknie jeśli zainstalowaliśmy wtyczkę Foobara „Asio Support” pojawi się nam do wyboru nazwa, np. ASIO4ALL (jak zainstalowaliśmy) lub dedykowane od Creative’a (kX też mają swoje ASIO). Jeśli chodzi o Creative, z reguły lepszy jest ASIO od WASAPI, o ile nie będziemy używać SRS. W ASIO ustawiamy osobne niskie latencje mające wpływ na czystość dźwięku. Oczywiście pomiędzy WASAPI/ASIO/DS wybieramy w Preferences->Output. Gdy posiadamy SRS, najlepszy dla Creative jest WASAPI w trybie Push. Ale uwaga, tryb push rezerwuje sobie całkowitą wyłączność na odtwarzanie dźwięku w systemie. Ale dźwięk jest czystszy. Ostatecznie można wybrać też event, może sprawdzić się lepiej w innych przypadkach, np. bez SRS. Niektóre karty Creative w ASIO zachowują się również uniemożliwiając odtwarzanie innych dźwięków, ale nie każda. Prawdopodobnie chodzi o Titanium, a Music i Gamer są wolne od tego problemu.

Warto też wspomnieć że sterowniki ASIO dla Creative nie pozwalają na ustawienie w Resamplerze we wtyczce w Foobarze, na powyżej 96kHz. Ograniczenie to obchodzi Crystal Mixer, w którym ustawimy 192kHz, i który jest customowym ASIO który działa na OpenAL. Działa też na Realtekach. Na rzecz 192kHz w resamplerze zrezygnowałem nawet z ASIO od Creative. Do tego warto wspomnieć że WASAPI, zarówno w trybie push, jak i event, odbierają nam możliwość np. grania i słuchania muzyki. Crystal Mixer nie ma tej przypadłości, ASIO4ALL tak (choć w grach jednak był dźwięk, ale w systemie nie bardzo), a u Creative to może zależeć od karty.

W Crystal Mixer, na wypadek zniekształcenia dźwięku w postaci obniżenia pitchu/oktawy należy w Crystal Mixer przełączyć z Generic Software na OpenAL Soft.

W ASIO4ALL, przynajmniej dla kart Creative, polecam w panelu ASIO4ALL wyłączyć resampling 44.1kHz>48kHz (i w instalatorze polecam zaznaczyć offline settings).

W Foobarze w Preferences>Output mamy jeszcze Buffer lengh. Ustawiamy najniższe jak się da przy wartości która nie powoduje przerywania dźwięku w czasie używania komputera. U mnie minimalne 50 ms. Czasami przy za ostrej górze można ustawić ok. 1100, i się trochę wygładzi.

Warto też zwrócić uwagę, że każda zmiana na WASAPI w Foobarze z DS, może spowodować zmianę częstotliwości próbkowania na domyślną, w Panelu Sterowania>dźwięk (przynajmniej na kartach Creative tak może być, do tego ręczne zmiany próbkowania na W10 mogą co jakiś czas powodować błąd czerwonej ikonki przy dźwięku w tray - wtedy klikamy na nią, i następuje reset usługi audio, i wszystko wraca do normy).

Na tym etapie zakończymy doprowadzenie Foobara do najczystszej jakości dźwięku. Przyda się to nam przy zaciemnianiu, basowieniu i ogólnym ustawianiu dźwięku w dalszej części.

Na sam koniec ciekawostka. Podobno posiadacze kart dźwiękowych Creative mogą odciążyć CPU w trakcie słuchania muzyki, przechodząc w Game Mode w Creative Console Launcher i używając Alchemy. Normalne obciążenie dla Foobar z kilkoma DSP i Izotope wynosi 11‑14% na C2Q @3GHz. Może ono się zmniejszyć, lub tak jak tutaj w Winamp, spaść nawet do zera! Jedna z customowych wersji Alchemy dla Audigy w okolicach 2008 (Creative ALchemy 1.00.03 for Live!), naprawiała akcelerację sprzętową dla wszystkich trybów karty dźwiękowej - normalnie działa to tylko w Game Mode.

http://forum.pclab.pl/topic/270039-Sprz%C4%99towe-DSP-kart-SB-Live-Aud...

Możliwe że konieczna jest instalacja całej paczki po wcześniejszym odinstalowaniu, bo wklejony dsound.dll z ini crashuje Foobara, lub zwraca błąd odtwarzania, a z normalnym Alchemy działa bez zarzutów (dsound.dll w katalogu odtwarzacza po włączeniu muzyki w trybie DS jest wtedy chroniony przed usunięciem - dla ASIO i WASAPI odciążenie raczej nie będzie miało zastosowania).

- Ustawienia w BIOS dla kart PCI (źródło)

Pozwolę sobie skopiować listę ustawień Marcina_gps dla BIOS.

"Taka konfiguracja jest zoptymalizowana pod katem wydajności szyny PCI, co jest sprawa priorytetowa jeżeli chcemy mieć czysty dźwięk przy niskim latency."

We współczesnych płytach zaledwie pierwsze z ustawień jest zazwyczaj dostępne, a do tego nazwa może się niekiedy lekko różnić. Czasami, aby się do tego ustawienia dostać, należy użyć specjalną kombinację klawiszy aby dany bios wyświetlił swoje zaawansowane ustawienia. Dla BIOSu Award jest to kombinacja CTRL+F1. Na American Megatrends, opcja może być dostępna do przestawienia domyślnie.

"Aby uniknąć jakichkolwiek szumów i trzasków należy sprawdzić czy ustawienia BIOS'u są takie jak poniżej:"

PCI Latency Timer - 64

PCI Delay Transaction - ENABLED

PCI Master Read Caching - DISABLED

CPU to PCI Write Buffer ENABLED

Fast R‑W Turn Around ENABLED

P2C/C2P Concurrency ENABLED

PCI Dynamic Bursting ENABLED

PCI Master 0 WS Read ENABLED

PCI Master 0 WS Write ENABLED

PCI Master Pipeline Req ENABLED

PCI#2 Access #1 Retry DISABLED

PCI/VGA Palette Snoop DISABLED

PNP/OS DISABLED

PCI Master Bus Time-Out - 0?

- Fidelizer

To najbardziej inwazyjna dla systemu metoda uzyskania lepszego dźwięku, ale bez manualnego ustawiania parametrów czysto indywidualnych w zakresie dźwięku. Będzie jeszcze czyściej i przyjemniej. Przestawia wszystkie usługi systemowe i komputer tak aby lepiej odtwarzać dźwięk. Zmieniają się koligacje CPU, jakieś rzeczy od zasilania, różne. Trwa to chwilę. Komputer może na dłuższą metę nie spełniać wszystkich funkcji. Zwłaszcza po wybrania jednego z trzech trybów inwazyjności na system, którym jest Extremist, a w mojej opinii daje najwięcej, a różnice stają się naprawdę słyszalne. Tylko po włączeniu tego trybu przestaje działać Wi‑Fi. Jego ponowne włączenie nic w dźwięku nie zmienia. Odpowiada za to wyłączona przez program usługa systemu Windows „Autokonfiguracja WLAN”. Sądzę że warto choćby spojrzeć na to jakich zmian dokonuje ten program w kwestii ogólnego sposobu zasilania komputera które ponoć ma duży wkład w zniekształcaniu dźwięku, z powodów których mają sens nawet dzisiaj, stacjonarnych odtwarzaczy, np. z wyższej półki, czy DAC na USB. Jak chcesz używać komputera z tym programem, czyli zapewne zawsze w hibernacji/stanie wstrzymania, i program Ci się na tyle spodobał, i będziesz go cały czas używał, to całą korekcję teraz począwszy od konsoli rób z tym programem.

Wtyczka z pakietu "Effect DSP" - Dynamics Compressor.

Pozwoliła mi wyciągnąć jeszcze więcej basu, ale trzeba uważać na efekty ściszania się muzyki, i odpowiednio rekompensować.

Dostosowywanie dźwięku w panelu karty dźwiękowej na przykładzie Creative Console Launcher

(tekst trochę bardziej z myślą o posiadaczach kart Creative, bardziej pod kątem suwaków bass/treble)

Jeśli na zmodowanych sterownikach Realteka posiadasz fabryczny menadżer Realteka z jego własnym EQ, sprawdź również jak wpływa na dźwięk, ew. może się opłacać użyć dwóch, albo jednego lub drugiego.

Trzeba zrobić to umiejętnie, i wykorzystując możliwie jak największą bazę ulubionych kawałków, ale i różnych gatunków. To niemalże zabieg artystyczny, czyli prawie jak całość tego ustawiania dźwięku.

Od dłuższego czasu jest mi znajomy pewien błąd który powoduje niepowołane podbicie basów, a przy mocniejszej korekcji – charczenie. Polega to na tym że w regulacji Foobara (nie wiem jak w innych odtwarzaczach) gdy ustawimy maksimum głośności jest inny dźwięk niż przy ok 70%. Ustawiamy więcej głośności w konsoli, a odejmujemy w Foobarze.

Po pierwsze ustaw w miarę dobrze suwaki bass i treble (w Realteku może ich nie być). Włącz Crystalizer, bo z reguły warto, a co jest źle, to się wytnie potem w EQ, i ustawiaj suwaki kombinacyjnie, crystalizer, bass i treble tak żeby dźwięk zaczął Ci odpowiadać.

Teraz equalizer. Chodzi o to żeby go tak ustawić, żeby zarówno trzy poprzednie suwaki (cr, bass, tr), jak i equalizer, w czasie ustawiania wzajemnie się uzupełniały i na siebie wpływały i znaleźć złoty środek. Każdy suwak niesie inne zmiany dla dźwięku. Trzeba ustawić, czy lepiej będzie więcej basu w EQ (60‑500) czy jak dodamy bass na suwaku, i odwrotnie. To samo tyczy się wysokich tonów (4k‑16). W średnich raczej rzadko cokolwiek się poprawia w tym EQ.

Suwak basu w konsoli CT nie może być zbyt blisko 0 w trakcie robienia EQ. Skończysz korekcję, włączysz inny track i okazuje się że po uszy basu którego nie możesz odjąć. Gdy mamy ten zapas, możemy znaleźć jakiś sensowny złoty środek w ustawieniu. Oczywiście jak Twój soundsystem nie niszczy systemu, to pewnie nawet po skończonej całościowej konfiguracji często będziesz łapać się na tym, że często kręcisz tym basem i treblem w zależności od gatunku lub albumu. Są gatunki i gros artystów którzy są bardzo skrajnie realizowani, fakt, wtedy się bawimy suwakiem, ale zauważ że to jednak nadal u kogoś jak to masterował, brzmienie referencyjne które brzmi prawidłowo w każdym, nawet najgorszym głośniku/słuchawkach. Chodzi o złapanie złotego środka, czyli momentu w którym zostawilibyśmy trochę gorsze ustawienie tych wszystkich opcji pod względem basu, i będzie odpowiednie dla każdej muzyki, i nie będzie powodować problemów z żadnymi trackami. Lub przynajmniej nie będą na tyle duże, by nie można było tego w miarę na bieżąco kontrolować używając dostępnej skali regulacji. Idealnym rozwiązaniem jest, gdy praktycznie wcale nie trzeba tego robić, ale bez Dynamics Compressor, Limiter w Foobarze, czy też SVM w konsoli, może być trudno taki efekt osiągnąć. Izotope sam w sobie też nie musi poprawić znacząco sytuacji, nawet gdy nie wyłączymy Room Correction opcją bypass, i w zależności od sytuacji tamtejszy Valve Equlizer.

Generalnie rozdział konsoli można by zamknąć, ale warto wspomnieć że ustawienia tutaj mogą nadal podlegać konsekwentnym zmianom podle używanych potem DSP jak Izotope, czy SRS i inne. Niemniej taki dźwięk jaki finalnie pozostawisz tutaj, będziesz miał na YT, Spotify i w grach. Warto też zrobić sobie oczywiście kilka profili EQ, czy zapamiętać resztę znanych ulubionych ustawień dla danych zastosowań, które współgrają z tym wybranym presetem EQ.

Creation Mode zamiast Entertainment Mode

W trybie Audio Creation Mode, jest opcja zaprzężenia na wyjściu dodatkowych DSP, takich jak kompresor, pogłosy, odcięcia dołu, góry, średnicy (trochę coś jak treble/bass na Entertainment Mode, tylko że jeszcze średnie dochodzą). Do tego nadal możliwość korzystania z EQ, Cr, SVM, itd.

Pierwsza sprawa o której warto tu wspomnieć, to ustawienia próbkowania na samej dole po lewej które się pojawiają.

Sporo się zmienia w dźwięku, i nie wygląda mi na to, by te ustawienia były powiązane z ustawieniami miksera w Windowsie (Panel Sterowania->Dźwięk->Głośniki->Zaawansowane). Polecam znaleźć sobie tutaj złoty środek, ale najwyższe próbkowanie powinno zagrać najlepiej, ew. przedostatnie.

Gdzie się podziały suwaki treble/bass w Audio Creation mode? Są w Panelu Sterowania, dźwięk, odtwarzanie, głośniki, w jednej z zakładek.

Teraz omówię opcjonalne efekty dostępne do włączenia w Creation Mode.

Ponieważ zmiany nie są jakieś szczególne, można sobie odpuścić ten podrozdział.

Aby efekty dodane w tej konsoli działały, przechodzimy do zakładki multi-channel wave.

Tam mamy poziomy długi jeden pasów o nazwie Front L/R. I ten tyczy się jak nazwa wskazuje, głośników frontowych, czyli gniazdo słuchawkowe, zielony jack.

W dole mamy jeszcze od lewej guziki dwa włączone Front L/R i Rear L/R. Wygląda to tak, jakby tam dwa sygnały były nakładane na siebie.

Odłączenie jednego, powoduje lekkie obniżenie głośności i dociążenia dźwięku. Może poprawić się góra, dźwięk robi się mniej krzykliwy, ale i mniej efektowny.

Jest też sekcja Master Auxillary Effects, i ona też ma swój udział. Ani na dole z lewej, ani u góry po prawej, nie może być wciśnięte nigdzie mute, aby nie wygasić jakiegoś efektu, lub źródła. Chyba że to zamierzone. Oczywiście suwak główny od efektu można obniżyć do zera, i rezultat będzie ten sam co mute, i podobny jeśli wybierzemy w niebieskim polu, no effect. FX return nie zmienia nic specjalnego u mnie.

Balance w MAE jest ciekawy o tyle, że jeśli posiadamy subwoofer, to zazwyczaj prawy lub lewy kanał jest podpięty bezpośrednio pod niego.

Z reguły nie jest to suma kanałów, czy downmix ze stereo do mono.

To nam zaś pozwala na ustawienie konkretnego oddziaływania efektów bardziej na subwoofer, choć zmiany nie są może rewolucyjne. Więcej można uzyskać próbując ustawić balans główny dla kanałów. Po prostu ściszając odpowiednio odpowiednio ustawiony subwfoofer, można uzyskać miększy bas, zostawiając sobie rezerwę pod jego dalsze strojenie. Problem jet oczywiście taki, że drugi kanał zaczyna grać głośniej. Dla zdolnych elektroników polecam wpiąć w ten jeden kanał, jakiś mały układzik, czy opornik, który umożliwi ustawienie balansu niezależnie od karty dźwiękowej, tylko dla tego głośnika. Bowiem ściszenie go w karcie, wyrówna znów poziomy głośności, i sub znów może więcej buczeć. Głównie o to się rozchodzi. Jak ktoś ma sub na osobnym wzmacniaczu, i fronty na osobnym, to czasami też najnormalniej w świecie na wzmacniaczach jest czasami do ustawienia balans kanałów. Choć na ogół w zwykłych zestawach 2.1 nie ma. W sytuacji na słuchawkach, też się to przydaje, głównie kiedy kanały słuchawek grają nierówno, każdy przetwornik inaczej, lub na każde ucho słyszymy trochę inaczej.

Wspomnę też o ważnej rzeczy, jeśli komuś zniknęło EQ, Cr, SVM po prawej. Możliwe że włączył się tryb bit perfect w opcji settings.

I co ciekawe. W Entertainment Mode, dla sygnału po analogu, nic po przestawieniu tej opcji się nie zmienia. Za to tutaj, dźwięk zmienia się zupełnie. Brzmi kompletnie inaczej jak EQ na flat, i wył. CR, na co by pozwalała logika wydedukować. Po prostu przybywa średnica, dźwięk się dociąża, pokrętła bass i treble w ustawieniach nadal nie działają, ale efekty tak. Definitywnie dźwięk nie gra Vką jak to można ustawić w EQ wydobywając ostatnie soki z basu, ale muszę przyznać że dźwięk jest całkiem ciekawy. Ostatecznie nie tak trudno mi się przyzwyczaić do Vki (podkreślone skraje pasma) i za bardzo lubię mięso na dole, i zostawiam tą opcję wyłączoną.

Na koniec jeszcze wspomnę, że w regulacji głośności Foobara, lub innego odtwarzacza, w niektórych przypadkach niezbędnym jest, aby głośność była w okolicach połowy, a nie na max. Zwłaszcza przy korzystaniu z Vipera, a także trochę Izotope. Po prostu dźwięk ma mniej spłaszczaną dynamikę, kompresor nie reaguje aż tak agresywnie. W niektórych konfiguracjach używałem też głośności na max, ale to wybrane przypadki kombinacji i konfiguracji DSP.

No więc. Nie do końca rozumiem tego tworu. Reverb, chorus są wymuszone jako efekty na liście do włączenia o intensywności odpowiadającej intensywności przesunięcia gałki po prawej stronie (najniższe, to niby wyłączone). Na maks, wiadomo są nie do zniesienia, ale w bardzo umiarkowanym stopniu oba mogą wygładzać bas, kosztem wprowadzenia pewnych zniekształceń na średnicy (wokale). Warto też zauważyć że reverb wprowadza dziwne przy tym utwardzenie basu, i może być warto zawalczyć by go odłączyć całkowicie, a wyciągnąć czego nam brakuje w dźwięku innymi sposobami, albo spróbować pobawić się opcjami manualnymi efektu.

Przy czym, sam w sobie nieźle zgrywa się z efektem distortion. O tym niżej.

Są jeszcze poniżej dwa możliwe efekty z listy do wyboru maksymalnie w jednym czasie. Wybranie innego z listy, powoduje wyłączenie poprzednio wybranego efektu. Złe rozwiązanie.

Jest jeszcze możliwość włączenia insert fx na górze, ale to jest jakby przerysowana wersja do wyboru z tych które już widzieliśmy w sekcji po lewej, tak jakby na maks. Źle to brzmi absolutnie. Na dobrą sprawę nie wiem do czego to.

Jakie dwa efekty w takim razie wybrałem? Z Viperem to będzie Parametric EQ i Distortion. Bez - Compressor, Distortion, bez EQ.

Nie widzę specjalnego zastosowania dla Parametric EQ bez Vipera. Z nim, przesunięcie suwaka głównego efektu powoduje ciekawe wygładzenie tego trochę za mocnego efektu basu w Viperze. Bez Vipera, wprowadza niepotrzebne zmiany w dźwięku, przy czym w opcjach rozwijanych efektu, i tak nie idzie specjalnie osiągnąć dobrych rezultatów. Rozczarowanie.

Distortion działa bardzo ciekawie, najlepiej gdy basowi brakuje wypełnienia i ciężkości. Opcje manualne mi jakoś w nim nie wychodzą.

No ale ja mam w tej chwili jeszcze w DSP Izotopa w torze, do tego mocno zmodyfikowane ustawienia od Vipera, to różnie to może oddziaływać na różne powłączane efekty w tle.

Jedyne czego w sumie brakuje w całym tym pakiecie to CMSS3D, ale bardzo za nim nie tęsknie, bo Room Simulation w Izotope jest raczej lepszy, aczkolwiek to ma inne zastosowanie.

Na pewno opcje z konsoli Audio Creation Mode są fajnym uzupełnieniem dla DSP Izotope, Viper, i tych powłączanych w Foobarze (głównie Parametric EQ, czy Resampler, inne), możliwe że nawet lepsze rezultaty brzmieniowe da się uzyskać w tej konsoli, mimo pozbawienia nas klasycznych suwaków bass i treble z Entertainment Mode, choć bez tych DSP, próbując używać tylko tej konsoli, to już szczerze mówiąc - nie wiem.

- SRS Audio Sandbox

(i SRS Audio Essentials)

SRS Audio Essentials, a także Sandbox, dostępne poza sterownikami w osobnych paczkach, nie chcą działać na Windows 10.

Można zastąpić Viperem. Niemniej on sam też w którejś z kompilacji zaczął mi sprawiać problemy z działaniem. Możliwe że już załatano to.

O wersjach SRS

Tego drugiego krótko używałem, i nie wiem czy choćby w pełnej wersji zawiera wszystkie opcje poprawiania dźwięku. Najistotniejsza – WOW HD jest. Ale czy reszta jak Circle Surround, Tru Surround XT, czy ciekawa Headphone 360, tego nie wiem. Po wyborze danej funkcji w starej wersji zmieniają się suwaki ze swoimi opisami. Jeśli cały czas w tym nowym będą ta same, to mamy tylko WOW. W modowanych sterach Gamespirit do Realteka, już jest SRS ze wszystkimi funkcjami, więc nie ma potrzeba instalować tego. Tam zaś z dokopaniem się osobno do wszystkich funkcji może być problem, bo te tryby mogą się zmieniać niekoniecznie od ustawienia Music, Movie itd. Ale może bardziej od ustawiania 2.0, 4.0, 5.1. Na ile wszystkie wersje różnią się brzmieniem, nie testowałem. Ale Essentials jest najnowsze i można używać cały czas legalnie.

Konfiguracja dźwięku (na podstawie starszej wersji Sandbox)

Kiedy ustawiamy dźwięk w SRS, zwłaszcza jeśli jesteśmy basolubami, musimy przestać myśleć przy tańszych słuchawkach o koncentrowaniu się na przestrzeni, bo takie suwaki są. A pokusa jest, bo przestrzeń jest bardzo ciekawa do ustawienia Bas w moim przypadku okazał się ważniejszy. Możesz sobie zrobić konfigurację do gier, i tak ustawić cały zestaw, ale nie będzie to tak samo grało w muzyce, to samo jeśli chodzi o filmy. Nie osiągniesz uniwersalnego rozwiązania.

W zależności od tego jaki gatunek muzyczny preferujesz i jaki masz gust brzmieniowy, wypróbuj każdą z możliwych opcji dostępnych w programie, włącznie z konfiguracją typu głośniki dla słuchawek, nawet 2.1, 4.1., 5.1. Zobacz co brzmi dla Ciebie najlepiej i jakie brzmienie najbardziej Ci się podoba, może nie koncentruj się na scenie jeśli jesteś mniej zamożnym posiadaczem słuchawek, jeśli rzeczywiście widzisz że nie musisz. Możesz to zostawić na osobny preset. Odznacz guzik „Auto tech” i do zabawy. Do wyboru masz kilka technologii, klikamy potem Advanced Controls i bawimy się wszystkimi suwakami.

W SRS raz też wyciągnąłem maksimum basu, który pojawiając się, całkowicie zasłonił tony wysokie i średnie. Ale wreszcie jest go tyle ile zawsze marzyłem. Co zrobić wtedy z górą?

No właśnie... Wchodzimy do Graphical EQ, i tam w Foobarze wyciągamy odpowiednio z powrotem średnie i wysokie. Jest jeden problem. Na WASAPI okropnie ciężko się robi z ustawieniem dobrej góry. Trzeba przełączyć na standardowe źródło dźwięku DS: SRS, zamiast WASAPI. Wtedy w końcu góra robi się wypolerowana, i da się ustawić. Jest inny problem. Limiter na niektórych trackach sprawia wrażenie jak kobieta mająca okres. Czasami za dużo. Nie zawsze to się pojawia, i nie wynalazłem panaceum, ale efekt końcowy na mój gust to 8.7/10, z na prawdę na początku niepocieszająco grającymi słuchawkami na basie. Miałem chyba przymałe pady, a do tego wystarczyło odkleić filcowe grube materiały z przetworników które zasłaniały górę i trochę dołu. Powodzenia!

O SRS na koniec

Ogólnie zaczęło się od DFX Enchancer (freeware) które jest słabsze. Potem wyszło SRS Audio Sandbox (trial) który ma całkiem sporo opcji. Następnie jako substytut wyszło SRS HD Audio Lab którego nie testowałem, a na końcu po przejęciu SRSa przez DTS jako jedyny dostępny produkt w tym temacie dostępny obecnie do kupienia - SRS Audio Essentials w którym zmieniło się najwięcej od czasu tych wszytkich metamorfoz (w GUI); a w dodatku program staje się teraz demo zamiast trial, czyli chodzi cały czas, ale z ograniczoną funkcjonalnością - między innymi brak możliwości wyrównywania poziomu głośności oraz wyłączono obsługę trybu słuchawkowego i dostrajania dźwięku dla filmów i gier. Nie testowałem go ale z mojej perspektywy (używałem SRS Audio Sandbox) najważniejszy zarówno na głośnikach jak i na słuchawkach był tryb WOW HD, widzę chyba suwaki są te same. Ale można porównać te trzy programy.

W tym miejscu jeśli nie masz paczki ze zintegrowanej karty z Dolby Home Theater v4, możliwe że też warto się mu przyjrzeć. Warto też wspomnieć o dostępnym ostatnio Dolby Atmos.

Graphic Equalizer

Po ustawieniu SRS/Izotope/Viper czas na ostateczne poprawienie dźwięku (choć rozsądniej byłoby ustawiać wszystko w jednym czasie). Graphic Equalizer. 31 zakresów. DSP do Foobara. Lekko poprawia ostateczny efekt po skonfigurowaniu SRS. Obowiązkowe zwłaszcza jeśli nie mamy SRS. Trzeba zrobić to umiejętnie, i wykorzystując możliwie jak największą bazę ulubionych kawałków, ale i różnych gatunków. To niemalże zabieg artystyczny, czyli prawie jak całość tego ustawiania dźwięku w tym artykule.

Gdy już po prawej stronie przeklikamy owe DSP, uruchamiamy go, a potem:

Rozciągamy całe okno na pełny ekran. Chwytamy za krawędzie, i w lewo i w prawo, z góry, z dołu rozciągamy na całą wysokość i szerokość ekranu. Teraz mamy dobre narzędzie pracy. Ogólna zasada brzmi że zawsze ustawiamy dół (bas) czyli te zakresy najbardziej po lewej, a potem średnie i górę. Aby to ładnie zrobić przeciągamy okno w prawą stronę zakrywając wszystkie częstotliwości większe niż 500. Oczywiście możemy to rozbić na części wg. uznania. I Gdy widzimy już tylko te konkretne zakresy, trzymamy LPM i ustawiamy płynnie częstotliwości tak aby zrobiło się nam najmilej. Możemy zacząć od podniesienia wszystkich częstotliwości (albo obniżenia) do konkretnego poziomu i potem manipulować pojedynczymi suwakami, albo żeby po prostu mieć dobry punkt odniesienia. Trzeba wyczuć kiedy dźwięk zaczyna się fajnie zachowywać. Zmieniamy tracki, upewniamy się że nie przeholowaliśmy, bo często bywa tak że na jednym tracku gra dobrze, a na innym źle, musimy znaleźć złoty środek. No i nie jestem w tym wypadku zwolennikiem teorii że suwaki powinny być zawsze ustawione płynnie i bez przeskoków. Jak już się z tym uporamy, ustawiamy średnie. Czyli powyżej 500 do 5k włącznie. Zasady są te same. Generalnie robienie czegokolwiek ze średnimi bywało częstokroć ryzykowne, i nie zawsze przynosiło pożądany efekt końcowy, ale z czasem mi się udawało. Potem zostaje góra. Wszystko od 6k3 do 20k. Przy czym pamiętaj że najważniejsze są trzy ostatnie suwaki. Jak ustawisz już wszystkie, to trzy ostatnie dopasuj indywidualnie, najlepiej robić to zasłaniając sobie pozostałe suwaki. Do wyczuwania góry znajdź sobie grupę tracków, a najlepiej utwór, w którym najbardziej podobała Ci się perkusja tudzież werbel. Jako człowiek swoich zamiłowań wybrałem kawałek POE – Złodzieje Zapalniczek (nazwa i tytuł konkretnego tracku) w wersji instrumentalnej, i jeszcze kilka by się znalazło z tego albumu. Jedno z najlepiej zrealizowanych i wyprodukowanych albumów HH (nie uwłaczając niczyjej kwestii gustu, zwłaszcza własnej) ostatnich lat.

Oczywiście cały czas w kwestii basu, a nade wszystko góry, wypróbowujemy wszystkie możliwe kombinacje ustawień Crystalizera (Creative) i suwaki bass/treble w konsoli, razem z EQ (4k‑16 góra), gdy już tam gra w miarę dobrze, dopiero potem bawimy się z SRS, i na końcu Graphic Equalizer. Kombinacja tych wszystkich czynników ma zaowocować dobrym dźwiękiem. Brzmi skomplikowanie, ale pogmeracie trochę i od razu słychać co i jak.

Suwak basu w konsoli CT nie może być zbyt blisko 0 w trakcie robienia tego EQ. Skończysz korekcję, włączysz inny track i okazuje się że po uszy basu którego nie możesz odjąć. Gdy mamy ten zapas, możemy znaleźć jakiś sensowny złoty środek w ustawieniu.

Można również włączyć opcję SVM w konsoli. Jak dla mnie dźwięk jest ciekawszy, a defacto opcja służy wyrównywaniu poziomów głośności w dźwięku, a przy okazji okazuje się że ma pozytywny wpływ na brzmienie tego co akurat leci. Właśnie z powodu głównego przeznaczenia tej funkcji, na dłuższą metę okazuje się denerwująca. Za duże przeskoki dynamiki. Ale zależy od przypadku. Czasami gdy nie mamy nadzwyczaj wiele modyfikacji programowych dźwięku zaprzęgniętych, rezygnacja z tego wiążę się ze zbyt dużymi ubytkami w kontroli basu, jego kształcie, i czasem dojrzałości.

Niemniej trochę lepiej ręcznie dociągnąć pewne niedociągnięcia, niż zostawić to SVM, czy innym kompresorom, czy limiterom, ponieważ ściszenia dźwięku w różnych momentach danego utworu, w uzasadniony sposób mogą denerwować.

Znalazłem ciekawy temat jak ktoś przez VST wrapper załadował do Foobara cały kombajn Izotope do masteringu, i już na fabrycznych presetach, ten całkiem doświadczony użytkownik, doznał opadu szczęki:

http://www.audiostereo.pl/foobar-vst-ozone_113907.html

Kiedyś była popularna darmowa wtyczka do Winampa iZotope Ozone, i może być odpalona w Foobarze za pomocą Winamp DSP Bridge. Ma ograniczoną funkcjonalność w wersji free.

Przetestowałem. Odpaliłem The Rasmus - First Day of My life.

Odpaliłem kilka pierwszych presetów. Potrzebowałem w obecnym momencie czegoś na lepszy bas i głównie wyciągnięcie góry. Miałem wrzuconego w tle Vipera.

Pierwsze presety się nie sprawdziły, bo dużo już wcześniej było wtyczek w torze, ale zjeżdzałem w dół, jeden był OK, choć za mocna góra, potem zjechałem w tą drugą kategorię, i... siadło.

Łzy w oczach xd. Bo na uszach akurat, modowane ostatnio słuchawki za śmieszne pieniądze. Zagrało z tak wywalonym basem, że klękajcie narody. Góra się uspokoiła w porównaniu do wcześniejszych presetów, i uwypukliło prawie to co chciałem.

Potem mnie podkorciło żeby jeszcze pogrzebać w presetach, otworzyłem jeszcze raz od początku wszystko w od DSP w Foobarze, aż po panel wtyczki, i tak jak było ustawione ekstra, tak zacząłem testować, czy czegoś jeszcze na dole nie pominąłem, i zjeżdzałem znów od góry do dołu, i co mnie zdziwiło, to że na dole już nie znalazłem tego presetu który był wcześniej... Tzn. pewnie miał tą samą nazwę, ale już nie zadziałał w ten sam sposób. Od teraz podobne brzmienie miał profil default, bo current się nadpisało. I tak zostałem z podobnym brzmieniem, ale nie tak bosko dociążonym. Po prostu, najważniejszy był nie tyle "first day" co first time, i zostałem z czymś co się teraz lekko spartoliło.

Niemniej jednak możliwe że już na starcie uzyskacie z domyślnym presetem zadowalające rezultaty.

Teraz nie porównam z SRS, bo na Izotope Free jest tylko kilka presetów, i żadnej możliwości ich modyfikacji. A SRS mi obecnie nie działa na W10, a do tego miałem inne słuchawki. Nie wiem czy default preset i jego wyniki w zależności od bieżącej konfiguracji mogą być bardzo różne.

Cały config był w folderze plugins wtyczki, czyli domyślnie gdzie jest instalowany Winamp.

Okazało się, że chyba problem leżał w różnicy głośności z którą początkowo ustawiałem presety. Z początku było duże wzmocnienie na konsoli, a bardzo niska głośność na Foobarze, i czasami wtedy mniej pierdzi bas. Po ponownym ustawianiu wtyczki, gdy ją wcześniej usunąłem, trochę basu wróciło, ale to nie dokładnie to co było na początku. I ustawienie default jakoś mi się nie zmienia dynamicznie patrząc po wizualizacji, w zależności od wejścia, tylko jest to taki sam preset default. Jedynie czasem SVM/Dynamics Compressor/Advanced Limiter mógł w pewnym momencie inaczej zapodać dźwięk, np. w zależności od głośności, czasem się to zdarza. Ale nie wiem dokładnie czemu nie mogę uzyskać znów dokładnie tego samego efektu co na samym początku.

I ciekawą rzecz przy okazji okryłem. Guzik bypass. Do zastosowania na każdą z trzech głównych opcji w okienku.

Poza tym, działa niezależnie na każdej z trzech do wyboru: valve equalizer, room simulation, tube amplifier, a także pojedyncze opcje wewnątrz tube amplifier.

Co prawda Izotope był bardziej wisienką na torcie zrobionym przez Vipera, ale jednak najniższy dół był Izotopa. Aha, no i bypass to nic innego jak wyłączenie elementu składowego pluginu. Czyli jak przeszkadza nam Room Simulation, bo np. słuchamy na słuchawkach, a scena dla Ciebie nie jest kosmiczna w stronę WOW, a bardziej UFO, to możesz w dowolnej chwili wyłączyć ten efekt, a i tak samo Valve Equalizer, gdy będziesz potrzebował więcej basu i góry.

Generalnie może się okazać że z powodzeniem zostaniesz z samym Izotope bez Vipera czy SRS, i samymi ustawieniami karty, i na Realteka co najwyżej jeszcze z Windows Sonic, względnie bez opcji 7.1, czy również lekkim Bass Boost i Loudness Equalization w Panelu Sterowania>Dźwięk>Głośniki>Enhancements/Dźwięk Przestrzenny. Dolby Atmos nie testowałem, bo to tylko trial na W10. Możliwe że będzie to w zupełności wystarczyć.

Odtwarzanie dźwięku z systemu w Foobarze (Spotify/przeglądarka/gry) 

Jeżeli ktoś chciałby zaś odwrotnie, przy zwykłym odtwarzaniu dźwięku, w Windowsie, lub na jakimś DAW używać dźwięku który w całości przechodzi przez te wszystkie DSP w Foobarze, polecam wtyczkę foo_record Po prostu wpisując ręcznie lokalizację do playlisty:

record://

Odtwarza to co mamy jako domyślne zaznaczone w urządzeniach do nagrywania.

Czyli np. ściągamy program Digital Video Recorder:

https://en.freedownloadmanager.org/Windows-PC/Digital-Video-Recorder.h...

Nic w nim nie zmieniamy, jedynie w panelu sterowania dźwięk wybieramy urządzenie Speaker (Digital Video Recorder) jako domyślne, lub wybieramy go w ustawieniach naszej aplikacji (np. w Tidalu da się wybrać). Potem już w nagrywaniu Line-in z urządzenia programu DVR powinien już sam się ustawić na domyślne. Od tego momentu uruchomienie record:// w Foobarze spowoduje przekierowanie wszystkich dźwięków na Foobar.

Tam w panelu jeszcze dla urządzenia Line in w nagrywaniu i dla Speaker w odtwarzaniu można ustawić maksymalną częstotliwość próbkowania i rozdzielczość 192/24. Pamiętajcie tylko że przy zmianie ustawień line in, jeśli muzyka jest odtwarzana w Foobarze, to może się zawiesić. Więc wyłączamy muzykę przed zmianą ustawień.

Jeśli ktoś napotka na problemy z echem w trakcie odtwarzania, do lecimy do line-in w nagrywaniu, i wyłączamy nasłuchiwanie urządzenia.

Jeśli korzystamy z aplikacji jakiejś platformy streamingowej, to polecam wybrać Speaker (Digital Video Recorder) i włączyć ekskluzywny tryb dostępu w ustawieniach zaawansowanych (przynajmniej tak jest w TIDAL, i wygląda na to, że to WASAPI).

Chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej ciekawej metodzie na poprawę dźwięku, jaką jest Replay Gain

Narzędzie to opiera się głównie na skanowaniu danego pliku celem ściszenia go w odpowiedni sposób, aby zostały wyrównane poziomy głośności w danym utworze wedle jego charakterystyki. Nie jest to kompresor. Sygnał potem trzeba wzmocnić w systemie, czy na wzmacniaczu. Również trochę inną charakterystyką cechuje się taki sygnał. Trochę inaczej EQ, wtyczki, pluginy, DSP trzeba pod to ustawiać. Ostatecznie u mnie skończyło się na suwakach bass/treble w konsoli CT, i ew. Crystalizer. Coś jeszcze by się przydało na podbicie bębnów. Ale powiem Wam, że bardzo poprawiła się separacja. Góra nabrała naprawdę fajnej faktury. Wokale tak nie kłują po uszach, mają lepszą głębię, a na słabszych słuchawkach nie walą bezpośrednio na uszy, i rzadziej zdarzają się sytuacje że coś sybiluje. W końcu też tak w uproszczeniu ma działać Replay Gain. Gdyby nie to, że bez wzmacniacza na słuchawkach 32 Ohm raczej nie idzie wyrobić z nagłaśnianiem sygnału, to od początku polecałbym cały zestaw stroić z Replay Gainem, jeśli główne źródło naszej muzyki są pliki na dysku.

Efekt jest zupełnie inny niż gdybyśmy sami kręcili gałką vol+/- w systemie. Bardzo mi się podobają efekty uzyskane tym narzędziem. Jak dla mnie, podnosi to jakość danego albumu. Wychwytuje się wtedy więcej detali w dźwięku. Uzyskuje się złudzenie że dynamika jest lepsza, choć z dynamiką ten plugin nie ma nic wspólnego. Co najwyżej w DSP limiter/compresor czy Izotope Ozone działa mniej agresywnie poniżej pewnego sygnału wejściowego, co też jest bardzo ważne gdy używamy tych narzędzi.

Aby użyć Replay Gain, zaznacz cały album i naciśnij prawy przycisk myszy. Tam w Foobarze będziesz mieć opcje skanowania jako cały album. Jeśli masz jakiś bardzo cichy utwór, który chciałbyś podgłosić, czasem RG zadziała w ten sposób, że faktycznie go podgłosi, używa się do tego opcji skanowania pojedynczego pliku. Ale nie zawsze. Zwłaszcza zadziała jeśli to my zawiniliśmy wypuszczając taki plik z DAWa, przeginając z trochę złym użyciem kompresora...

PS. Skanowanie Replay Gain dla całego albumu, zabiera z reguły o 2x więcej dB. Czasami nawet dźwięk był dla mnie lepszy jak zwyczajnie zaznaczałem pliki danego albumu, a potem wybierałem opcję do skanowania pojedynczego. Ale warto sprawdzić każdą opcję pod dane pliki.

Dodatkowe pluginy/wtyczki/DSP/aplikacje

Viper4Windows – sporo opcji które już wykorzystaliśmy, ale do tego dostajemy 18‑to zakresowy Equalizer, który będzie brzmieć również w całym systemie (choć on sam efekty daje takie - sobie), i nie tylko w Foobarze, więc można go wdrożyć we wcześniejszym stadium ustawiania dźwięku (zaraz po konsoli karty) zadziała to jako zamiennik, lub substytut Foobarowego EQ.

Jak komuś np. góry tam brakuje, fajne jest ustawienie Surround>small room w Viper. Do tego ustawienia chyba zgrywa się dobrze tamtejsza opcja Ozone+.

Tamtejszego Tube Simulator jakoś nie trawię. W Izotope dużo lepszy. Do konfiguracji muzyki polecam też włączyć freestyle mode.

Generalnie też jak ktoś uczy się języka, albo ma film w którym głośność dialogów jest kompletnie skopana, bardzo dobrze daje sobie radę Movie Mode, potem wybieracie Clarity na max, i ew. jeszcze efekt surround.

W razie jeśli Viper4Windows w ogóle nie chce działać na Waszym Windows 8 lub 10, bo aplikacja jest nierozwijana od 2013, polecam ten temat:

https://forum.dobreprogramy.pl/t/viper4windows-nie-dziala-windows-10/6...

Lub jeśli chcemy, jest nawet 60‑cio zakresowy EQ pod cały system – to istnieje Equalizer APO, albo jeszcze inny 31‑zakresowy EQ31GUI. Warto wspomnieć że Foobarowy Graphic EQ można ustawiać oddzielnie dla lewego i prawego kanału. Wielokanałowa korekcja jest zaś możliwa z zastosowaniem FPEQGUI:

http://www.diyaudio.com/forums/software-tools/246970-eq-tools-windows....

Convolver (DSP Foobar, jest też w Viperze)

Istnieje jeszcze coś takiego, i celowo wspominam o nim na samym końcu, bo przynosił mi zawsze najmniej pożytku, ale jest co najmniej ciekawym sposobem na modyfikację dźwięku. Opiera się to na niejakich impulsach. Znajdujecie jako plik jakiś impuls który Wam spasuje, kręcicie dwoma suwakami aż uzyskacie najlepszy efekt. Niżej podaję znalezione przeze mnie impulsy, można jeszcze ich gdzieś poszukać. Można też zrobić je samemu dla danych słuchawek, ale do tego odwołuję do odpytania wujka Google.

Oczywiście można spróbować wykorzystać Convolver gdzieś na wcześniejszym etapie ustawiania, ale raczej zalecam na samym końcu, i używać o ile cokolwiek pomoże, a nie zaszkodzi do efektu wcześniejszego, bo z reguły właśnie tak było.

Xcita VST plugin

https://www.kvraudio.com/product/x_cita_by_elogoxa

To zupełnie eksperymentalny plugin działający na podobnej zasadzie co Crystalizer, Noise Reduction z Foobara, czy Crystalizer w pakiecie FFDShow.

Okazał się bardzo pomocny przy saturacji muzyki odtwarzanej w zwolnionym tempie i tonacji. Wystarczy tylko wrzucić go w łańcuchu DSP, przed VST adapterem - foo_vst:

https://hydrogenaud.io/index.php/topic,84947.0.html

Letasoft Sound Booster

Prosty program do podgłaszania dźwięku ponad dostępne poziomy (przydatne czasem na Realteku): https://www.letasoft.com/sound-booster-download/

Pokłosie – mastering i odsłuch referencyjny

Ostrzeżenie. Jeśli ustawiłeś już dźwięk, i wszystko zrobiło się lepiej, cacy, i może jest fajnie, to uwaga, Twój odsłuch nie jest referencyjny. Musisz bardzo ostrożnie na takiej konfiguracji cokolwiek masterować i mixować. Twoja referencja (to co słyszysz puszczone np. liniowo do integry, albo masterowane w takim odsłuchu) może się kwalifikować właśnie gdzieś w okolicach radiowej tuby z lat 70‑tych. Jak chcesz usłyszeć w przybliżeniu jak naprawdę brzmi Twój kawałek zrobiony na takim odsłuchu, musisz sprawdzić brzmienie na wielu źródłach, np. wracasz z powrotem do integry, jeśli masz ją jako drugą, używasz podstawowego sterownika dźwięku integry, output typu DS, wracasz w Windowsie do sterowników fabrycznych i dopiero teraz w przybliżeniu słychać co zrobiłeś. Możesz zrobić Graphic EQ na integrze jak używasz osobnej dźwiękówki, wyłączyć SRSa na tej finalnej konfiguracji i zrobić również na tej konfiguracji dobre brzmienia, tak abyśmy dysponowali jak największą ilością dobrze brzmiących pozornych źródeł (mastering na słabszym sprzęcie niskim kosztem). Dobrą metodą na sprawdzenie czy nie przeholowaliśmy przy wysokich tonach jest ustawienie treble w konsoli CT na więcej niż dotychczas, i porównać to z normalnie zrealizowanymi kawałkami. Możesz zauważyć że po podniesieniu treble, normalne kawałki mogą brzmieć znacznie lepiej niż Twoje, a musisz swoje tracki zbliżyć do podobnego poziomu co normalne kawałki. To pierwszy sygnał że coś może nie grać. To tyle w kwestii masteringu na sprzęcie po najniższych kosztach. Kolejne spektrum referencji tworzą osobiste walory słuchowe użyszkodnika soundystemu. Ktoś lubi uśmiechnięte brzmieni typu V, ktoś bliższą, ktoś dalszą scenę, potrzebuje mniej lub więcej góry. Wszystko też jest subiektywne przez nasz własny słuch który osobiście i relatywnie interpretuje czy słyszy dane dźwięki. Można potwierdzić swoje walory słuchowe, możesz zrobić sobie swoje własne badanie słuchu. Każdy reaguje inaczej na pewne częstotliwości, choć pewne predyspozycje określa się w słuchawkach jako referencyjne. Mówię to jako basshead, nie zawsze to co dla mnie jest najlepsze, jest tak samo dobre dla reszty.

Możesz zajrzeć:

http://tomigra.wordpress.com/2013/10/30/badanie-sluchu-sluchawki-refer...

Często możesz zacząć bawić się basem i treble w konsoli Creative i myślisz że kawałek jest słabo zrealizowany. Nie do końca tak musi być. To że się tymi suwakami bawisz jest w głównej mierze uzależnione od Twoich słabych słuchawek/głośników które trzeba poprawiać, i Twoja karta muzyczna i oprogramowanie właśnie robi to czasem w czasie rzeczywistym. Te suwaki to nie jest tylko podnoszenie konkretnych częstotliwości, tylko wszystko zmienia się w zależności od tego co leci, choć można scharakteryzować najczęściej podnoszone częstotliwości. To samo tyczy się trebla. To że podnosisz te suwaki, nie oznacza, że od razu poprawisz to w EQ na Audacity i właśnie poprawiłeś kawałek. Tu dopiero zaczynają się co najwyżej przesunięcia w scenie dla odsłuchu referencyjnego.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby używać z powodzeniem takiego zestawu do samego słuchania muzyki. Nie wyobrażałem sobie do niedawna życia na integrze, ale przypadkiem przyszło mi posłuchać jednego z marniejszych układów pod tym względem, z zaaplikowanymi tymi wszystkimi tweakami na dźwięk, i było całkiem znośnie. Bardzo mi szkoda było wyrazistej góry i separacji, ale wszystkiego się nie przeskoczy, a zwłaszcza że prawie wszystkie ustawienia były robione pod inną kartę.

Ostatnie rzecz. Żeby nie było że nie ostrzegałem. Jak się przyzwyczaisz do tego co "napoprawiałeś" w dźwięku w systemie, możesz już potem nie chcieć słuchać czegokolwiek innego. Wszystkie zestawy poza Twoim zaczną Ci przeszkadzać, i nawet w czasie zakupów w hipermarkecie będziesz wyobrażał sobie co byś poprawił w zapchaj-czas-grajkach sklepowych. Nawet w tych podwieszanych na suficie... Zwykłe słuchawki na wystawkach sklepowych w hipermarketach nie będą robić na Tobie wrażenia. Takie tam odczucia po kilkuletnim używaniu stuningowanego zestawu 2.1 który imho. basem niszczył wszystko co się rusza w przedziale słuchawek do przynajmniej 120 zł.

Ostatnie postscriptum. Po jakimś czasie może się okazać że słuchawki po słuchaniu na nowym ustawieniu mogą zmienić brzmienie. Nawet ulec degradacji. Mogą zacząć pierdzieć i trzeba będzie je przekonfigurować od początku. W większości nie przekłada się ten stan na odsłuch na urządzeniach przenośnych. Ten stan rzeczy powstaje w wyniku zbyt długiego pozostawienia słuchawek na wysokim poziomie głośności, który w był nawet dla uszu nieakceptowalny. Wtedy może dojść do degradacji przetwornika. Poza tym przypadkiem, brzmienie słuchawek powinno być raczej tylko na plus, bo w większości będą się znacznie szybciej wygrzewały, i otwierały brzmieniowo, i najważniejsze w moim przypadku, basowo.

Acz metod na wygrzewanie słuchawek w sieci jest dużo.

Trochę luźniejsze opowieści o subiektywnych odczuciach dźwiękowych (hip-hop/rap)

Kiedy słucham muzyki i porównuję z tym co na ogół słucha większość, to moje przeróbki zawsze dla innych generowały potrzebę rozjaśniania dźwięku. Ja zawsze zaciemniam. Wydaje mi się że lubię detaliczność, i zawsze eliminuję wszelkiego rodzaju lukier.

Jaki dźwięk dla bassheada nie wystarczy.

W HH musi być słyszalne całe dostępne pasmo basowe, inaczej czegoś najzwyczajniej nie usłyszymy, lub będzie to bez dozy przyjemnego odcienia. Bas może nie musi być słyszany jak każdy inny instrument, ale słyszany co najmniej w jego całości, a do tego mniej sztywno jako instrument, ale bardziej rozlewająco w moim odczuciu. To musi być też wyraźna linia melodyczna, że jakbyś usłyszał i znał się na nutach, to byś zapisał dźwięki. Ale nie detaliczny do bólu, niech się rozpływa i żyje własnym życiem, i chyba na to powinniśmy położyć nacisk (niech każdy też zrobi co zechce). Zazwyczaj na gorszym sprzęcie, właśnie w celu wyeksponowania tego basu, trochę ścisza się częstotliwości i ustawienia odpowiedzialne za bębny, tak aby najpierw wyeksponować ten bas, a to zazwyczaj owocuje lekkim obcięciem bębnów, bo zaś ich wyeksponowanie najpierw, powoduje charczenie w czasie próby wyeksponowania basu, na samym końcu odzyskujemy trochę bębnów. To u mnie uniwersalna metoda uzyskania relatywnie lepszego dźwięku która potwierdza się po wpięciu praktycznie się w praktycznie każde słuchawki i głośniki, które wykazywały podobne cechy, czyli niemal wszystko w przedziale cenowym <120 zł. Trzeba tu też brać na poprawkę moje osobiste upodobania dźwiękowe.

Jaki jest idealny dźwięk dla hip‑hopowego basoluba.

Oddanie porządnego tąpnięcia bębnów z nisko schodzącym, o pełnej charakterystyce słyszalności wszystkich pasm, basem. Jak powinny brzmieć bębny? Mała opowieść.

Rzecz dzieje się już trochę lat temu. Próbujemy z kumplem podładować akumulator w starym Polonezie na stacji LPG. Kumpel był bez prawka, ja swoje znalazłem w czipsach (za piątym razem), i do dzisiaj jeżdżę zygzakiem. Tymczasem podjeżdża jakiś ziom, który słucha właśnie na fulla, świeżo po premierze, Tylko dla Dorosłych Ostrego, pożycza nam kable do ładowania i użycza swojego akumulatora. Po otwarciu fury wydobył się dźwięk bębnów jakiego nigdy w życiu wcześniej ani później nie słyszałem. Kawałkiem był „Konsumpcjonizm”. Pełne bębny, pohuk taki że h. Tego tąpnięcia będzie mi zawsze brakować - pełnowymiarowe BBBBPPFFF... Fury idealnie nadają się do nabasowienia. Choć w aucie słuch się chyba szybciej męczy.

Wniosek. Dźwięk bębnów fajnie jak jest jak w dobrym zestawie w samochodzie z subem, gdzie doskonale reprodukują się bębny z uwagi na niższe ciśnienie w zamkniętym, małym pomieszczeniu. Ale wszystko z głową. Łup, łup w furach przez lata stało się zwykłym stereotypem.

I to też zawsze będą dla kogoś trochę podkoloryzowane opowieści, i subiektywne odczucia, przy czym małe szanse na osiągnięcie podobnych efektów. Zrób to sam.

Jaki powinien być werbel

Powinien mieć coś z głębi nagłośnienia estradowego tak jak słyszysz na żywo perkusję. Ale nigdy nie odwzorowuj tego co jest w rzeczywistości, niech będzie to dźwięk czysty jak łza, i soczysty tak jak nigdzie nie usłyszysz tego na żywo. Nie bez powodu człowiek który masteruje nagrania na album, nie bywa przy ich nagrywaniu (w miejsce wszystkich „powinno” wrzuć - "to co mi się podoba")

Jak słuchamy muzyki, i jak zrobionej

Dzisiaj jest ten problem, że kiedy gość od masteringu robi materiał, to pewna zasadnicza część jego pracy jest mitrężona, bo dzisiaj słuchamy głównie tych wszystkich Spotyfajów, a to w wersji płatnej, do nie dawna było nic innego jak mp3 320kbps (lubię jeszcze brzmienie VBR V2/V0), a w innych usługach czy opcjach, mniejszy bitrate, lub inny kodek - np. AAC, lub OGG. Ktoś ma pewną wizję dźwięku, stroi kawałek w odpowiedni sposób, który po konwersji do MP3 ulega mniejszym, lub czasem większym zmianom, i czasami ten czar dobrego masteru znika. Mało tego, Od ok. 2012 w samym polskim HH zauważyłem tak drastyczne zmiany w podejściu do masteringu, że po prostu nawet wiele z tych metod na "poprawę" dźwięku w temacie, wymaga zupełnie innego podejścia, bo efeky bywają drastycznie inne, niż na dawniejszym repertuarze. Mam tu na myśli, to co porobiło się z brzmieniem u O.S.T.R. po nowym Tabasko, czy też Whitehouse Kodex 4.

Dzisiaj inżynierzy mają i różne rzeczy na uwadze, i też dostosowują brzmienie pod mp3. Ale na tyle na ile sam zajmowałem się do tej pory masteringiem, sądzę że wiąże się to zawsze z pewnymi kompromisami. Bo jeśli zakładamy że chcemy wycisnąć maksimum dobrego brzmienia, biorąc pod uwagę tylko MP3, to PCM zaś na tym w pewnym stopniu ucierpi, i odwrotnie. Stąd ta wspomniana konieczność kompromisu. Ale dzisiaj możliwości rozmaitego oprogramowania i wtyczek są na tyle duże, a kompresja na tyle wysoka (żal!), że chyba nie stanowi to aż tak dużego problemu. Niemniej zawsze może dobrze świadczyć to o brzmieniu w kontekście współczesnego wydawania. Po prostu muzyka dzisiaj ma dobrze brzmieć na wszystkim. Na dużym zestawie kolumn hi‑endowych, a także jakiś pierdziawkach 2.1, na słuchawkach, i na dokach, w MP3, i we FLACu. A jeszcze lepiej gdyby twórca zaprzyjaźnił się jeszcze z AAC używanym na YT. A jeszcze lepiej gdyby jego wytwórnia wrzucała wtedy FLAC w kontenerze wideo (np. MKV [posłuży do tego MKVmerge], żeby uniknąć rekompresji. Bo o zgrozo, to jak brzmiało YT sprzed czasów gdy większość oficjalnych klipów lądowała w 720p/1080, wołało o pomstę do nieba. A często nadal woła - materiały bywały często kilkukrotnie rekompresowane. A swoją drogą nawet bitrate przy 720p jest niższy od 1080p, i nie wszyscy twórcy muzyki sobie coś z tego robią, bo i wstawiają czasami w 720p. Ale to już jest granica akceptowalności. Do tego między czasie w VP9 pojawił się Opus, i większość popularnych klipów powinna go mieć. Dawniej ludzie ku mojemu zdziwieniu jakoś nawet tamtego syfu słuchali, a nawet robili to dość powszechnie. Dziś mamy więcej oficjalnych klipów, w lepszej jakości, albo te Spotyfaje i wszystkie pochodne. Nawet jeżeli to MP3 320kbps ktoś słucha przy opcji dźwięku w aplikacji odtwarzającej streaming, np. średnia, a nie najwyższa, bo np. na telefonie ma limit transferu, i oszczędza, to nie dzieje się tam nic innego jak właśnie za czasów YT, czyli rekompresja. Inna sprawa że czasami używa się tej opcji z premedytacją, żeby zakryć pewne rzeczy w brzmieniu, bo wtedy lekko jego charakterystyka się zmienia. Kompresja to kompresja, prawda? Mówię o momencie w którym możliwości EQ, układu, i słuchawek np. w telefonie już się wyczerpują, i nie ma już co więcej z dźwiękiem zrobić. Albo z różnych powodów EQ ustawia się najlepiej np. na ustawieniu jakość średnia, czy niska.

Bo ja rozumiem że dla radia i do sklepu na CD potrafiło się kiedyś robić inny master, ale żeby pod MP3? Do czego to dochodzi, że ludzie, w porównaniu do lat 90‑tych, kiedy często dopiero raczkowaliśmy na drodze transformacji, i zaczynaliśmy się bogacić, przestali prawie kupować płyty, a artystom przestało się opłacać wydawać (a opłaci bardziej koncertować). A nawet w ogóle wydawać dobrą muzykę. Dobrą, to znaczy może coś bardziej wyszukanego, może czasem jako owoc trochę dłuższej pracy. Dziś, w natłoku zatrzęsienia różnych artystów, i wszechogarniającej muzyki zewsząd, trudno się przebić z czymś wartościowym. Mamy tylko wieczną generację klepania przez cały rok hitów na lato, o których po jakimś czasie zapominamy. A prawdziwa muzyka broni się latami. Bo tak naprawdę „dziś muzyka to syf, a nie przełom jak kiedyś”. I jeśli uważasz inaczej, to masz pewnie całe najlepsze dekady w historii muzyki do nadrobienia.

Odsłuch z Windowsa przez hostowane radio internetowe na tym samym komputerze, w MP3 w czasie rzeczywistym na drugiej karcie.

Co prawda, na siłę można by i cały czas robić brzmienie pod MP3 w trakcie pracy w DAWie. Drugą kartę muzyczną po prostu ustawiamy jako główny odsłuch w DAWie, ten sygnał wysyłamy jako Stereo Mix do radia internetowego (którego kodek jest ustawiony jako MP3 np. 320), który łączymy z włączonym serwerem radia jako local host, a potem łączymy się z tym radiem w jakimś odtwarzaczu z ustawioną naszą kartą główną/DAC. Możliwie używamy najniższych opóźnień (ASIO, WASAPI, niskie wartości bufora w ustawieniach DAW lub ASIO) bo taki zabieg domyślnie powoduje jakieś 3 sekundy (!) opóźnienia (optymistycznie 1,5‑2 jak od razu się połączymy, lub połączymy jeszcze raz), a komfortowa praca nadal może być utrudniona, a nawet niemożliwa. Ale można próbować. Na szczęście, jak ktoś upakuje dużo DSP w Foobarze, i dlatego chce przez niego odtwarzać muzykę, to istnieje do tego odpowiedni wtyczka foo_input_std, opisałem całą procedurę - co i jak. Nawet gdyby znalazł się na sali programista, i napisałby soft, który Stereo Mix przerabiałby z PCM na MP3 non stop (pewnie śląc tylko pakiety w eter, czy może bez przechowywania na stałe wszystkich danych), i dodawał możliwość odsłuchu tego jako dodatkowa wirtualna karta dźwiękowa, pewnie i tak jakieś opóźnienie by było, bo osobiście obstawiam że w dużej mierze wprowadza je kodek. Ale mogę się mylić. Np. uzyskuje się trochę niższe opóźnienia dla nadawania dla local host radia internetowego, w momencie gdy połączymy się z radiem od razu po rozpoczęciu nadawania. Nawet nie wiem czy nie zaraz po włączeniu serwera, a potem rozpoczęciu nadawania. Już nie pamiętam jak było dokładnie. Gdzieś może dałoby się jeszcze te opóźnienia zniwelować. Bo nie wiem czy ASIO/WASAPI i niski bufor całkowicie rozwiążą problem. Domyślnie podczas odtwarzania np. w Foobarze, to i tak jest 500 ms (pisałem jak to przestawić), nie wiem jak przeglądarki inne cuda, czyli pół sekundy. A tutaj mamy trzy (!) optymistycznie 1,5‑2 jak od razu się połączymy. Czyli w najlepszym wypadku – ok. jednej sekundy, może nawet niżej. To już blisko tego co jest potrzebne do komfortowej pracy. Na szczęście wtyczka w Foobarze działa praktycznie bez opóźnień, tylko że w PCM. Może lepszą drogą by było zrobienie DSP do Foobara, które zmieniałoby odtwarzany dźwięk w locie na MP3 do tego celu? Tego się już nie dowiem. Ale jak ktoś będzie podobnie "krejzi" jak ja, i się na coś takiego porwie, to dajcie znać.

Jak wygląda sprawa z polepszaczami dźwięku na telefonach?

Jest tego dużo. Najbardziej złożonym i pospolicie dostępnym za free narzędziem, jest Viper4Android. Posiada chyba więcej funkcji jak na Windows, a do tego ma całą paczkę impulsów do Convolvera pod różne modele słuchawek. Niemniej jednak, narzędzie wymaga roota.

Gdy go nie posiadamy, drugim moim ulubionym narzędziem jest Equalizer FX PRO. W starszych wersjach posiadał nawet wielozakresowy EQ, ale obecnie kosztem ich mnogości wprowadzono funkcję loudness enhancer, która bardzo fajnie się sprawdza, gdy słuchawki grają za ciche, albo bas jest za twardy. Do tego służy też zasadniczo Virtualizer, który działa trochę jak Room Correction w Izotope, czyli rozciąga scenę, choć zasadniczo zastosowany algorytm nie przypadł mi szczególnie do gustu, acz w wybranych przypadkach coś tam może pomóc. Na sam koniec zostawiam bass boost, który nie jest zbyt wysokich lotów... ale jest.

Na sam koniec mógłbym wymienić jeszcze CapTune, i chyba też różne systemy Dolby i DTS (obecny właściciel SRS) dołączane do ROMów w telefonach, które często są przeportowywane na różne modele na XDA‑developers.com. Można sobie spojrzeć do odpowiedniego działu dla naszego modelu telefonu, by zobaczyć co też za ciekawe ROMy z funkcjami dźwiękowymi zostały już stworzone. A ludzie mają fantazję.

Na koniec ciekawostkadsound.dll z Alchemy w trybie Game Mode odciąża CPU np. w Winamp lub Foobar używając wsparcia sprzętowego karty dźwiękowej. Wystarczy wkleić dsound.dll (Alchemy) wraz z .ini obok głównego exe w lokalizacji zainstalowanego odtwarzacza (lub użyć do tego aplikacji Alchemy).Jedna z customowych wersji Alchemy dla Audigy w okolicach 2008 (Creative ALchemy 1.00.03 for Live!), naprawiała akcelerację sprzętową dla wszystkich trybów karty dźwiękowej - normalnie działa to tylko w Game Mode. http://forum.pclab.p...-Windows-Vista/ Możliwe że konieczna jest instalacja całej paczki po wcześniejszym odinstalowaniu, bo wklejony dsound.dll z ini crashuje Foobara, lub zwraca błąd odtwarzania, a z normalnym Alchemy działa bez zarzutów (dsound.dll w katalogu odtwarzacza po włączeniu muzyki w trybie DS jest wtedy chroniony przed usunięciem - dla ASIO i WASAPI odciążenie raczej nie będzie miało zastosowania).

======================================================

Chciałbym żebyście podzielili się swoimi odczuciami na temat zasadności opisanych w artykule metod na dźwięk, i wrażeniami z odsłuchu. Bez tych kroków, często w ogóle nie możliwym jest używanie taniego sprzętu audio, bez przesiadania się od razu w sprzęt od razu za kilka set lub kilka tysięcy złotych, patrząc choćby na moje potrzeby, i z perspektywy kilku lat powiem, że to może nawet komuś wystarczać. Wydaje mi się, że artykuł w pewnej mierze rozwiej może różne wątpliwości w kwestiach placebo niektórych narzędzi, bo dopiero w połączeniu razem, tworzą całość, i pokażą pazur. Oczywiście na różnych konfiguracjach różnie te zabiegi mogą pomagać, lub nie pomagać. Mam nadzieję że 22k wyświetleń tylko w jednym z kilku miejsc gdzie znalazł się poradnik, świadczy o tym, że w ogóle było warto pisać tak opasły tekst, bo gros osób nadal siedzi na budżetowym sprzęcie, i bardzo chciałoby coś z tym zrobić, ale nie bardzo wiedzą co.

Sporo bym dał, bym ze dwie dekady temu mieć tą wiedzę i narzędzia które mam dziś.

Życie najpewniej byłoby po prostu fajniejsze. A sąsiedzi bardziej agresywni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)