Gdzie i jak stosować open source?
Do napisania tej notki wykorzystałem fakt bycia administratorem w średniej wielkości firmie. Jest to dla mnie dobra okazja do obserwowania jak się dobiera rozwiązania w informatyce w kontekście ceny, opłacalności, posiadanych funkcji, a przede wszystkim spełnieniu biznesowych celów.
Dlaczego asterisk wygrał z konkurentami?
Asterisk w firmie , w której pracuje pełni rolę pełnowartościowej centralki PBX. Przeważyły takie cechy jak: stosunek funkcjonalności do ceny, która prócz pensji administratora i sprzętu jest zerowa. Dlaczego nie zmigrujemy na jakieś gotowe rozwiązanie? Bo póki co wszystko jesteśmy w stanie realizować za pomocą Asteriska.
Dlaczego Windows SBS2003 wygrał z Linuksem i innymi?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy zadać inne pytanie: Jak funkcjonowała by firma bez sbs‑a i jakich produktów należało by użyć, aby było równie dobrze i w podobnej cenie? Sbs obsługuje pocztę i domenę. Ok, można zrobić pocztę na scalix, domenę na sambie, ale w momencie kiedy powstawała firma i taka funkcjonalność jaka potrzebna była do jej obsługi na "od teraz" przynajmniej samba nie oferowała i nadal nie oferuje:)
Dlaczego Mysql wygrał na serwerze bazodanowym z innymi?
Pisząc z innymi mam tu na myśli głównie Microsoft i jego MSSQL. Na serwerach bazodanowych wykorzystujemy mysql (chociaż moim zdaniem lepszy jest postrsql), ponieważ nie ma problemów licencyjnych, a ponoszenie takich kosztów jest marnotrawstwem skoro darmowe rozwiązania oferują to samo co zamknięte i w zupełności zaspokajają cele biznesowe firmy.
Dlaczego Postfix wygrał z Exchange na drugim serwerze pocztowym?
Prócz serwera Sbs z jego exchange istnieje jeszcze jeden serwer służący do zupełnie innych celów. Exchange zajmuje się obsługą skrzynek firmowych , zaś drugi serwer skonfigurowany jest do wysyłania różnorakich biuletynów, broszurek itd... Nie ma potrzeby współpracować z domeną, jest w zasadzie od niej niezależny, a więc znowu za darmo można mieć coś co spełnia w stu procentach potrzeby firmy.
Dlaczego Spamassassin na Windows Server 2000 przegrał z zewnętrzą obsługą poczty?
Długi czas problemem i to poważnym był spam. Wcześniej poczta była obsługiwana przez duet w postaci Windows Server 2000 z aplikacją Imail + Spamassassin , a to wszystko współpracowało sobie z Windows SBS 2003, kto korzystał z konektora POP3 ten pewnie łatwo domyśli się jak ten duet współpracował. Konektor POP3 skonfigurowany oczywiście na Windows SBS2003. Żeby odpowiedzieć na pytanie muszę wspomnieć parę słów o działaniu świetnego spamassassin na systemie Windows. Otóż do jego poprawnego działania w Imail potrzebny był taki mały program o nazwie "SAC", po jego instalacji w ustawieniach IMAIL podmieniało się slowo "smtp" na "sac.exe" i już można było cieszyć się działającym spamassassinem... No właśnie, żeby on działał jak należy trzeba było jeszcze troszkę się pomęczyć. Walka ze spamem była dosyć czasochłonnym zajęciem, bo musiałem non stop uaktualniać tzw.: phraselist, czyli plik z frazami , które Imail miał blokować, ponad to spamassassin działał dosyć wybiórczo, na pewno nie tak jak powinien. W efekcie czego mój czas był w zasadzie marnowany, bo aplikacja, a później już sam serwer odmawiał posłuszeństwa, a ja w tym czasie mogłem robić wiele innych pożytecznych rzeczy. Otóż to rozwiązanie przegrało z pomysłem na przerzucenie poczty na zewnątrz ze względów ekonomicznych. Bardziej się opłaca płacić mi za robienie pożytecznych rzeczy plus opłacanie serwera zewnętrznego do obsługi poczty (pozbyliśmy się spamu), niż albo użeranie się ze starym rozwiązaniem, albo migrację na coś nowego, np.: scalix .
Dlaczego SugarCRM wygrał z kalendarzem w outlooku?
Pytanie trochę dziwne, a dlatego że inaczej rozumie sprawę obsługi IT w firmie prezes, a inaczej ja. Sugar CRM wykorzystuje tylko ja i mój pomocnik, który odpowiada za pomoc użytkownikom. Do sugara lądują wszystkie zgłoszenia, ja zaś mam tam całą dokumentację odnośnie serwerów, wszystkie ważniejsze czynności, opisy konfiguracji etc... Wykorzystujemy moduł do obsługi helpdesk, a w razie potrzeby stosunkowo małym kosztem pracy mam możliwość zbudowana swojego własnego modułu. Prezes zaś myślał że potrzebuje tylko narzędzia do planowania, no i kalendarzyk być może by wystarczył, ale jak w nim oddać to co robię na serwerach, oraz to jak w nim oddać przebieg napraw?
Prócz tego co powyżej wykorzystujemy intensywnie Debiana. Więc Debian to nasz główny system wszędzie poza Sbs‑em. Na Debianie mamy ruter, SVN, który służy pomocą programistą, bugzille, sambe i parę innych rzeczy.
CRM
CRM to własna aplikacja napisana najpierw przez prezesa, później rozwijana przez pracowników firmy. Z tego co wiem, ma być też wydana jakaś wersja open source, ale to dopiero z momentem wydania nowej wersji tego CRM. Więc tu zastosowano inną logikę: po co wydawać, skoro umiem sam sobie stworzyć narzędzie? Jak się później okazało, jeszcze można na nim zarabiać.
Dlaczego Windows wygrał z Linuksem na stacjach roboczych?
Spora część użytkowników miała szansę migrować z windows xp na jakąś dystrybucję linuksa. Całkiem poważnie rozważałem taką możliwość. Jednak zadecydowały takie czynniki jak: -przyzwyczajenie do znanych aplikacji -wykorzystywanie activx w przeglądarce IE, w ogóle wykorzystywanie IE. Aplikacja CRM jest od niej uzależniona -brak czasu na odpowiednie przeszkolenie wszystkich osób objętych migracją, pracownik zagubiony to straty dla firmy, a jak by przyczyną tego była przesiadka na linuksa, bezpośrednio obciążyli by mnie Niestety tu nie ma miejsca na ideologię, czy własne poglądy, zawsze liczy się to czy dane rozwiązanie zaspokoi cele biznesowe i umożliwi firmie zarabiać.
Podsumowanie.
Jak widać powyżej jest to mieszanka rozwiązań płatnych z darmowymi, o otwartym kodzie. Prawie zawsze decyduje to, czy dane rozwiązanie spełnia jakieś konkretne wymagania biznesowe, np.: pozbycie się spamu było tak ważne, że firma była w stanie wydać fortunę, byle by rozwiązać problem. Tam gdzie to możliwe i ma sens mogę spokojnie stosować otwarte rozwiązania, tak też czynimy z kopiami zapasowymi, które obsługuje bacula. Tak samo postąpię z przerzuceniem ludzi będących obecnie w grupie roboczej do domeny. Z racji tego, że nie muszę w ich przypadku wykorzystywać funkcji, które samba nie posiada, mogę ją wykorzystać jako kontroler domeny, bo w zupełności wystarczy, zamiast dokupować licencje dostępowe dla około 50 osób. Gdyby pojawiała się chociaż jedna funkcja, którą samba nie obsłuży, a która była by konieczna do pracy, firma bez patrzenia się na koszta dokupiła by licencje. Podobną zasadę stosuje się w doborze oprogramowania na komputerach biurowych, chodzi głównie o pakiet biurowy. Ci pracownicy, którzy muszą mieć Ms Office po prostu go mają i już, pozostali radzą sobie z Open Office.