Recenzja KFA2 RTX 5070 Ti 1‑Click OC. Co potrafi najtańszy 5070 Ti na rynku?
W ostatnich miesiącach w świecie kart graficznych sporo się wydarzyło, a ja postanowiłem sprawdzić, co naprawdę potrafi nowy RTX 5070 Ti w autorskiej wersji od KFA2 z dopiskiem 1‑Click OC.
Karta bazuje na nowoczesnym układzie krzemowym GB203, produkowanym przez TSMC w 5‑nanometrowym procesie technologicznym. W porównaniu z poprzednikiem, RTX 4070 Ti, nowa jednostka przynosi zauważalny wzrost liczby rdzeni CUDA – z 7680 do 8960. Pamięć typu GDDR7 i przepustowość sięgająca 896 GB/s też robią wrażenie, szczególnie że poprzednik z GDDR6X oferował znacznie niższą przepustowość 504 GB/s. Domyślne taktowanie Boost to 2467 MHz, czyli względem referenta za wiele się tu nie zmienia, ale jak się okaże później, można tę wartość odpowiednio zwiększyć.
Budowa
Sama konstrukcja wywarła na mnie pozytywne wrażenie — masywna, ale przemyślana. Mimo sporych gabarytów, karta dobrze mieści się w typowych obudowach ATX, a trzy wentylatory wspierane porządnym radiatorem i pięcioma ciepłowodami skutecznie radzą sobie z odprowadzaniem ciepła. Co ważne, producent nie pominął chłodzenia sekcji zasilania i pamięci. Do tego tryb półpasywny sprawia, że podczas mniej wymagających zadań karta potrafi działać bezgłośnie. Względem poprzedniej generacji gabaryty się zmieniły, zamiast 340 mm, jest 310 mm, więc też na plus.
Z tyłu znalazła się usztywniająca metalowa płyta, która nie tylko pełni funkcję ochronną, ale też dobrze się prezentuje. Całość utrzymano w ciemnej, neutralnej stylistyce, ale zadbano o efektowne podświetlenie – zarówno logo RTX, jak i wentylatory mają LED‑y, które można kontrolować przez aplikację Xtreme Tuner. Ucieszył mnie też fakt, że bez problemu zsynchronizowałem iluminację z płytą główną dzięki dołączonemu przewodowi.
Metodologia i testy
W trakcie testów używałem platformy z procesorem Intel Core i9‑13900K, pamięcią Patriot Viper Venom RGB DDR5-6200 2x16 GB, dyskiem Lexar NM790 4 TB, zasilaczem Gigabyte UD1000GM PG5, chłodzeniem Corsair iCUE H150i Elite Capellix, a wszystko zamontowane zostało w obudowie Corsair iCUE 4000D RGB Airflow. Karta była testowana w rozdzielczościach QHD i 4K. Sprawdziłem również, jak w praktyce działa najnowsza technika DLSS 4 Multi Frame Generation
Overclocking
W typowym zastosowaniu zegar Boostował na ok. 2600 MHz, ale ręczna optymalizacja, przy jednoczesnym zwiększeniu limitu mocy, pozwoliła uzyskać 3095 MHz na rdzeniu i 1975 MHz na VRAM. Overclocking pozwolił zwiększyć realną wydajność w grach o ok. 9%, czyli zgodnie z tym, co prezentują inne karty z rodziny RTX 50.
Pobór prądu, temperatura, hałas
Karta graficzna KFA2 dobrze wypada także pod względem kultury pracy. Testy przeprowadzono przy temperaturze otoczenia 23–24°C, z użyciem MSI Afterburner do monitorowania temperatur i obrotów wentylatorów. Hałas zmierzono decybelomierzem Voltcraft SL‑100 przy tle akustycznym 33,5 dBA. Pobór mocy określono za pomocą systemu NVIDIA PCAT, skupiając się wyłącznie na karcie.
Podsumowanie
W porównaniu do wersji Gigabyte, mimo znaczących różnic „na papierze”, w praktyce GPU Boost pozwala obu konstrukcjom osiągnięcie niemal identycznych wyników. W przypadku rozdzielczości QHD, model Gigabyte uzyskał 0,9% przewagę, ale już w 4K HD, na prowadzenie wysunął się KFA2, notując przewagę 0,4%. To są wartości niezauważalne, ale taka już natura różnych wersji tego samego GPU.
W zasadzie mankamentami mogą być krótka gwarancja (tylko dwa lata z jakiegoś powodu) oraz metoda działania wentylatorów, które po przekroczeniu określonego progu RPM, wydają dość nieprzyjemne dźwięki. Wyjście poza ten zakres lub obniżenie poziomu RPM to wszystko naprawia, a że osobiście polecam stworzyć zawsze własną krzywą wentylatorów, nie ma to większego znaczenia.
Czy polecam? Cóż… z reguły karty KFA2 są droższe niż konkurencja, ale nie w tym wypadku. Tutaj 5070 Ti 1‑Click OC okazuje się być najtańszą wersją i choć nadal mowa o wydatku rzędu 3999 zł, nic tańszego aktualnie nie kupicie.
